Takich tłumów w zamkowej galerii nie było już dawno. W piątek, 8 kwietnia odbyło się uroczyste otwarcie wystawy pamięci szczecineckiego artysty – Włodzimierza Kłuciejasza. W wydarzeniu tym wzięli udział jego najbliżsi – żona, dzieci, przyjaciele i znajomi, a także pozostali mieszkańcy, którzy doceniają jego wyjątkowy malarski talent. Podczas wernisażu nie zabrakło wielu ciepłych wspomnień o artyście, serdecznych rozmów. Niektórzy nie kryli także łez wzruszenia.
Włodzimierz Eligiusz Kłuciejasz/Lilek urodził się 22.01.1956 r. w Szczecinku. Tu spędził dzieciństwo i wczesne lata młodzieńcze. Ukończył Zespół Szkół Mechanicznych w Szczecinku, ale nigdy nie poświęcił się wyuczonemu zawodowi. Jego prawdziwą pasją od najmłodszych lat był rysunek i malarstwo. Człowiek wielu talentów, osoba o prawdziwie twórczej, artystycznej i wrażliwej duszy. Obdarzony nie tylko talentem plastycznym, ale również muzycznym. Grał świetnie na kilku instrumentach, pomimo, że podobnie jak w dziedzinie sztuk plastycznych, nigdy się w tym kierunku nie kształcił. Jako młody chłopak sam nauczył się grać na akordeonie, wykonując na tym instrumencie popularne szlagiery muzyczne. Podobnie było z gitarą i harmonijką ustną, na których najchętniej grał utwory bluesowe, był to jego ulubiony gatunek muzyczny.
Swoje zainteresowania plastyczne zaczął w pełni rozwijać po opuszczeniu na wiele lat Szczecinka w 1977r. i zamieszkaniu w Zgierzu w woj. łódzkim. Wówczas podjął pierwsze poważniejsze próby malarskie oraz poznał grono lokalnych artystów. W latach 80. został członkiem Stowarzyszenia Plastyków Amatorów w Łodzi, w życiu którego aktywnie uczestniczył i gdzie doskonalił swój warsztat malarski m.in pod okiem prof. Ryszarda Hungera. Najczęściej posługiwał się techniką olejną, ale tworzył też akwarele i grafiki. Jego prace były wystawiane i nagradzane na krajowych i zagranicznych wystawach Sztuki Nieprofesjonalnej.
Ekspozycja jest retrospektywą twórczości artysty, ukazującą różne okresy i techniki w jakich tworzył. Wystawę można oglądać w zamkowej galerii przez najbliższych kilka tygodni.
Czytelnik: Umówiona wizyta, a czekasz godzinami.
Pan doktor nie ma pecha, tylko od lat taką samą wymówkę. Chociaż ostatnio godzinny korek był w Ujściu. Ale to raz trafiłem. Przeważnie nawigacja określa czas przejazdu bardzo dokładnie.
Janek
07:33, 2025-08-28
Czytelnik: Umówiona wizyta, a czekasz godzinami.
To dla czego niby rejestruje się np. do pulmonologa po 2 osoby na tę sama godzinę. A do tego Pan doktor za każdym razem ma spóźnieni od godziny do trzech i za każdym razem tłumaczenie KORKI na drodze. Z Chodzieży aż takich korków nie ma na 3 godziny opóźnienia , chyba że Pan doktor ma pecha za każdym razem jadąc do Szczecinka
Pacjent
06:40, 2025-08-28
Czytelnik: Umówiona wizyta, a czekasz godzinami.
Jeden pacjent zajmie mniej czasu, inny znacznie więcej, nie da sie przewidzieć ile który będzie siedzieć w gabinecie. Ci sami co narzekają na spóźnienia, jak już wejdą do gabinetu, to bedą lekarza zamęczac opowieściami nie związanymi ze schorzeniem…
Waga
22:13, 2025-08-27
Czytelnik: Umówiona wizyta, a czekasz godzinami.
Jak lekarzy jest zbyt mało, to się rejestruje co kilka minut pacjenta i liczy, że ktoś zrezygnuje. Co niby mają zrobić takie rejestratorki, jak chorych więcej niż godzin pracy lekarzy.
Recepcja
21:33, 2025-08-27
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz