Szczęśliwy finał poszukiwań wędkarza, który rano wypłynął pontonem na jeziorze Wilczkowo i do godzin wieczornych nie było z nim kontaktu. Zaniepokojona rodzina powiadomiła służby ratunkowe.
[FOTORELACJA]6866[/FOTORELACJA]
Służby otrzymały zgłoszenie w sobotę po godzinie 19:00. Na miejsce skierowano straż pożarną z łodzią, grupę interwencyjną WOPR, specjalistyczną grupę ratownictwa wodnego z Koszalina oraz policję.
Zobacz miejsce akcji.
Kiedy ratownicy przybyli nad jezioro Wilczkowo od razu przystąpili do poszukiwań. Na jeziorze znaleziono pusty ponton ze sprzętem wędkarskim. Po kilkudziesięciu minutach strażacy zauważyli na jednym z brzegów wędkarza. Mężczyzna był cały i zdrowy.
Okazało się, że wędkarz wysiadł na brzeg, a ponton przez przypadek odpłynął z całym sprzętem.
Akcja po kilkudziesięciu minutach została zakończona.
jorguś22:24, 29.10.2022
teraz niech oddają kasę za wszczynanie paniki
Nick05:31, 30.10.2022
Za dużo alco za mało ryb
Rozum został w domu10:58, 30.10.2022
3 metry cumy kosztuje 15 zł.
Szczyt jego głupoty16:02, 30.10.2022
Są specjalne nieprzemakalne futerały na telefony. Jak nie masz takiego, to zwykła foliówka jednorazowa z Biedronki 3 razy zawinięta. Można też w prezerwatywę. NAJWAŻNIEJSZE, TO TELEFON MA BYĆ PRZY DU*PIE A NIE W PLECAKU.
Rybka09:22, 31.10.2022
Odpłynął mu ponton, a on siadł na brzegu i czekał aż sam wróci ? Z Wilczkowa pieszo do Szczecinka jest około godziny drogi, a do pierwszej napotkanej osoby z telefonem pewnie z 20 minut. Cała akcja spowodowana bezmyślnością tego Pana, może jakieś szkolenie dla wędkarzy, żeglarzy i wodniaków, żeby wiedzieli co zrobić w awaryjnej sytuacji.
3 1
Sam se oddaj pajacu