Zamknij

Beata Bilska-Zaleska: grzyby to pasja całoroczna

Magdalena Michalska 08:24, 03.11.2021 Aktualizacja: 19:46, 16.11.2021

Beata Bilska-Zaleska: grzyby to pasja całoroczna

Jeśli sądzicie, że sezon na grzyby kończy się wraz z nadejściem listopadowego chłodu, jesteście w błędzie. Pani Beata Bilska-Zaleska – grzyboznawczyni i wielka miłośniczka lasu, udowadnia, że grzyby to pasja całoroczna, w dodatku doskonała dla zdrowia i dobrostanu psychicznego.

Zawsze uważałam, że koniec października to moment, w którym możemy podsumować zakończony sezon grzybowy.

Tak jest tylko w przypadku osób, które zbierają typowe grzyby letnio – jesienne. Dla nich ostatnie dni października to faktycznie koniec sezonu. Dla mnie, zmieniają się tylko miejsca i gatunki, ponieważ zbieram grzyby przez cały rok.

Jak oceniłaby pani zatem sezon jesienny 2021?

Powiedziałabym, że był raczej średni. Ci którzy nastawiali się zbiory smardzów i borowików na pewno czują niedosyt.

Fakt, że zbiera pani grzyby cały rok dowodzi ponadprzeciętnej wiedzy w tym zakresie. Gdzie ją pani zdobyła?

Jestem samoukiem, a grzyby zbieram od szóstego roku życia. Oczywiście najpierw towarzyszyłam dziadkom i rodzicom, a dopiero później podjęłam się samodzielnych wypraw do lasu. Z przyjemnością studiowałam atlasy poświęcone grzybom i wymieniałam wiedzę z innymi pasjonatami. Na mojej grupie facebookowej „Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)”, można obejrzeć okazy o jakich nam się nawet nie śniło. Najlepszą jednak lekcją są coroczne spotkania z doświadczonymi grzybiarzami. Od pięciu lat organizuję zloty, podczas których pasjonaci z całej Polski wymieniają się wiedzą i wspólnie wyruszają w las. W tym sezonie byliśmy w Sierpii Wielkiej, a w zlocie uczestniczyło dwieście osób!

[FOTORELACJA]6354[/FOTORELACJA]

Czy ma pani jakieś kierunkowe wykształcenie w ty zakresie? Przyrodnicze, botaniczne, leśne?

Nie, z wykształcenia jestem ekonomistką. Posiadam jednak certyfikat grzyboznawcy. Choć zrobiłam go w celach samorozwojowych, nie wykluczam że może się jeszcze do czegoś przydać.

Fotografie na których uwiecznia pani swoje zbiory kipią kolorami…

To prawda, grzyby jadalne występują w bardzo szerokiej gamie kolorystycznej. Poza odcieniami brązu i żółtego, są też grzyby zielone, piaskowe, fioletowe, różowe, a nawet niebieskie. Jeść można nawet muchomory – czerwieniejący i rdzawo-brązowy, choć do konsumpcji namawiam tylko tych którzy mają ugruntowaną wiedzę i potrafią je zidentyfikować.

Czy Szczecinek i jego najbliższa okolica to pani zdaniem dobre miejsce na grzybobranie?

Fantastyczne! Mam tu swoje ulubione miejsca, do których należą: Borne Sulinowo, Kucharowo, Dyminek i Spore. A jeśli dla kogoś to zbyt daleko, wystarczy wybrać się na drugi brzeg jeziora, gdzie w bukowym lesie rosną borowiki ceglastopore, pieprznik jadalny i całe morze opieniek.

Czy poza zbieraniem, zajmuje się pani również gotowanie potraw z grzybów?

Jak najbardziej. Smażę, gotuję i marynuję. Choć nie ukrywam, że najbardziej lubię grzyby świeże i ewentualnie suszone. Napisałam nawet na własne potrzeby książkę kucharską, złożoną wyłącznie z przepisów opartych o grzyby. Zawiera ona propozycje daleko wykraczające poza bigos czy zupę pieczarkową. Lubię kombinować, więc mam na myśli raczej pasztet z borowików, salceson z boczniaków czy oczyszczającą nalewkę z kurek.

Który gatunek grzybów należy do pani ulubionych?

Po względem smaku preferuję grzyby blaszkowe. Smardze i smardzówki, łuszczaki zmienne, czernidłaki kołpakowate oraz muchomory czerwieniejące.

Który z gatunków określiłaby pani jako swoje najbardziej nietypowe znalezisko?

Mogę się pochwalić, że mam w swoich zbiorach grzyb, który został po raz pierwszy oznaczony i zarejestrowany w Polsce, czyli goździeniec różowy (Clavaria rosea). Znalazłam go w pobliżu Bornego i jak sama nazwa wskazuje, zwrócił moją uwagę niezwykle intensywną, różową barwą. Budową nie przypominał jednak typowego grzyba, a 2 centymetrową maczugę. Było to odkrycie na tyle wyjątkowe, że opisał je „Przegląd Przyrodniczy”, a Wikipedia odnotowała wraz z moim nazwiskiem jako znalazcy.

Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się że grzyby to typowo polskie hobby.

Faktycznie dla Polaków grzybobranie to sport narodowy. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że bardzo grzybolubni są również Włosi. Przepadają wprost za borowikami czyli porcini, które dodają praktycznie do każdej potrawy od bruschetty przez gnocchi, po lasagne.

Miała pani kiedyś okazję zbierać grzyby za granicą?

Wraz z grupą siedmiu znajomych uczestniczyłam w Mistrzostwach Świata w Grzybobraniu we Włoszech. To była frajda! Nie zakwalifikowaliśmy się wprawdzie do pierwszej trójki, jednak zaznaczyliśmy naszą obecność jako pierwsza drużyna z Polski. Zaproszono nas na scenę i podziękowano, za przebycie wszystkich tych kilometrów specjalnie po to aby zbierać grzyby.

Dzięki pani grupie facebookowej, „Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)” każdy użytkownik może liczyć na pomoc w zidentyfikowaniu znalezionego okazu?

Jak najbardziej. Grupa liczy już 72 tysiące użytkowników i ma 12 administratorów. Staramy się możliwie jak najszybciej odpowiadać na każde zapytanie, edukować i podziwiać niesamowite zbiory ludzi z różnych zakątków Polski. Jest tylko jeden warunek do spełnienia. Jeśli ktoś chce pomocy przy identyfikacji nieznanego sobie grzyba, musi nadesłać porządnej jakości zdjęcia, wykonane z kilku perspektyw.

Gdybyśmy mogli stworzyć krótki poradnik – jak zbierać grzyby by nie okazać się leśnym szkodnikiem, o czy by pani wspomniała?

Nie ma znaczenia czy grzyby wykręcamy czy wycinamy nożykiem – to często powtarzany mit. Bardzo istotne jest za to w jaki sposób traktujemy grzybnię. Bezwzględnie po grzybobraniu musimy okryć ją ściółką by nie dopuścić do przeschnięcia, a tym samym jej zniszczenia.  Podkreśliłabym również szacunek do tych egzemplarzy grzybów których zebrać nie możemy. Nie niszczymy, nie kopiemy, nie depczemy. Zawsze miejmy na uwadze, że to co nie jadalne dla człowieka może stanowić uzupełnienie diety zwierząt.

Spotkałam się z opinią, że grzyby mają mało wartości odżywczych dlatego nie serwujemy ich dzieciom.

Grzyby jadalne zawierają wiele substancji korzystnych dla naszego zdrowia. Do takich składników należą, m.in. witaminy z grupy B, takie jak witamina: B1, B2, B3 czy B6 oraz w niewielkich ilościach witamina C. Zawierają też szereg cennych pierwiastków: żelazo, potas, magnez czy cynk. To że są ciężkostrawne, a przez to niezdatne dla dzieci wynika z zawartości chityny - wielocukru o strukturze chemicznej podobnej do celulozy.

Rozmawiając z panią można nabrać przekonania, że większość grzybów nadaje się do konsumpcji.

Bo tak rzeczywiście jest. Grzybów śmiertelnie trujących jest zaledwie kilka. Królem wszystkich trucizn jest muchomor zielonawy, mylony czasami z czubajką kanią lub młodym gołąbkiem zielonawym. Większość przypadków śmiertelnych zatruć o jakich słyszałam, dotyczyła osób starszych które zgubiła zbytnia ufność i rutyna.

Co pani zdaniem powinno znaleźć się na wigilijnym stole w domu grzybiarza?

Jeśli wigilia to świąteczny klasyk czyli zupa grzybowa z grzybów suszonych, a oprócz niej wspaniałe pierogi z farszem z ziemniaków i lejkowców dętych, sałatka ze śledzia i grzybów marynowanych oraz salceson z boczniaków.

Jakich grzybów będzie wyglądać pani w najbliższych miesiącach?

Listopad to wysyp pysznych gąsek zielonek, gąsówek fioletowawych czy dzieżki pomarańczowej. A później jeśli jesień będzie wilgotna przyjdzie czas na płomiennice, boczniaki i uszaki bzowe. Las zaprasza na ucztę przez cały rok.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
0%