W domu już nie poimprezujemy. Zakaz wszedł w życie

Zakaz organizacji imprez w domach wszedł w życie. Nowe przepisy mają uniemożliwić organizowanie wydarzeń z duża liczbą gości. Jakie kary grożą za złamanie przepisów?

Od minionej soboty (28 listopada) obowiązują zapowiadane przez polski rząd przepisy dotyczące organizacji spotkań i imprez. Przepisy dotyczą tych wydarzeń, które odbywają się w domach czy mieszkaniach. 

Rząd w walce z epidemią chce przeciwdziałać migracji ludzi, a także ograniczyć do minimum kontakty towarzyskie. Stąd też w rozporządzeniu pojawiły się zapisy regulujące spotkania świąteczne, urodzinowe czy imieninowe. 

Do mieszkania czy domu można teraz zaprosić tylko pięć osób. 

- Do dnia 27 grudnia 2020 r. zakazuje się organizowania (...) zgromadzeń, w tym imprez, spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem i spotkań do 5 osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie - czytamy w rządowym rozporządzeniu.

Do limitu osób, jak wskazuje dokument, nie wlicza się osoby organizującej imprezę lub spotkanie oraz osób wspólnie z nią zamieszkujących lub gospodarujących.

W rozporządzeniu nie ma jednak ani słowa o tym, jakie kary mogą spotkać tych, którzy nie przestrzegają przepisów. Te jednak są i to całkiem bolesne. Określa je Ustawa o zwalczaniu COVID-19. Złamanie nakazów i zakazów (w tym organizację spotkań lub imprez) może kosztować od 5 do 30 tys. zł.

Ograniczenia te będą obowiązywały co najmniej do 27 grudnia.

Czy to oznacza, że imprezy sylwestrowe będą już dozwolone? 

Jak wynika z zapowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wszelkie decyzje odnośnie ewentualnego przedłużenia terminu obowiązywania ograniczeń  mają być podejmowane w zależności od sytuacji epidemicznej i liczby dziennych zachorowań.

Decyzji w tej sprawie nie należy się spodziewać wcześniej niż w połowie grudnia.