To zachwycające jak w ostatnich latach zmieniły się preferencje wnętrzarskie Polaków. Jesteśmy w tej dziedzinie obecnie jednym z przodujących rynków w Europie, jak i na świecie.
Paradoksalnie nasze zacofanie w projektowaniu wnętrz sięgające lag głębokiej komuny wyszło nam na zdrowie. Niegdyś w dobie powszechnych niedoborów materiałowych, na polskim rynku wnętrzarskim nie było w zasadzie, w czym wybierać. Mieliśmy zaledwie kilka rodzajów mebli ze słynnym zestawem kowalskiego na czele, na ścianach górowały wzorzyste tapety bądź farba kredowa ze wzorkiem malowanym wałkiem i olejna lamperia, a chodziliśmy po linoleum bądź płytkach PCV. W sprzęcie AGD nie było właściwie żadnego wyboru, wszyscy mieli pralki automatyczne polar, kuchenki gazowe Ewa i telewizor Rubin. Oczywiście ten zestaw zależał też od majętności, bo na taki kolorowy TV to już było stać tylko nielicznych.
Więc w jaki sposób nam to pomogło?
Człowiek jest istotą społeczną, ale z drugiej strony lubi się wyróżniać, to jest kolejny paradoks, z jednej strony dążymy do życia w społeczeństwie, a z drugiej chcemy manifestować swoją odrębność. Taka potrzeba indywidualności zaowocował silnym rozwojem kreatywności. Powszechnie wyspecjalizowaliśmy się w unikalnych aranżacjach mieszkań tworzonych z bardzo ograniczonego wachlarza możliwości. Dla urozmaicenia stosowaliśmy wszelkie nieoczywiste i innowacyjne dodatki, w naturalny sposób używaliśmy materiałów z recyklingu. Wszyscy chętnie wymieniali się też swoimi pomysłami i projektami. Popularne było też wykorzystywanie mebli przemysłowych w wystroju wnętrz. Metalowe łóżka ze szpitala, biurka odzyskane zbiór czy metalowe szafki ubraniowe w domach to była norma. I choć ta moda zbiegła się z popularnością industrialnych loftów za oceanem to u nas wszystko było mocno sfatygowane i trochę się tego wstydziliśmy. Dopiero teraz po latach, gdy można kupić Regały metalowe Promag, a szafka warsztatowa Promag jest pięknym kolorowym meblem, a nie zardzewiałą koniecznością, możemy rozwinąć skrzydła w tym coraz modniejszym i u nas stylu.
Dużą zasługę w tym wszystkim miało też rękodzielnictwo powszechne w czasach niedoborów. Wszystko to razem spowodowało, że nabraliśmy sporej wprawy i finalnie jesteśmy teraz naprawdę dobrzy w urządzaniu mieszkań.
Tragiczny okres przejściowy
Jak to czasem mówią, w każdej sytuacji są plusy dodatnie i plusy ujemne. Tak i w tej dziedzinie nie uniknęliśmy porażek. W latach 90’ gdy nastąpiło w Polsce uwolnienie rynkowe i zaczęliśmy, stawiać pierwsze kroki w kapitalizmie, do naszego kraju zaczęły spływać przeróżne towary w niespotykanej dotąd masie. Zarówno te zza zachodniej, jak i zza wschodniej granicy. Najczęściej były to rzeczy niskiej jakości, bo nie było nas jeszcze na nic porządnego stać. Poskutkowało to powstawaniem tragicznych aranżacji przypominających bardziej bazar niż mieszkania. Staraliśmy się upchnąć na kilkunastu m2 wszystko, co wpadło nam w ręce i na co było nas stać. Bez ładu i bez składu byle tylko było więcej. Ta tendencja jest widoczna nawet w projektach budynków z tamtego okresu z lustrzanymi szybami, upstrzonych kolorowymi ozdobami ze stali i gipsu.
Potem już było tylko lepiej
Na szczęście okresy przejściowe mają to do siebie, że są przejściowe i wcześniej czy później mijają. Nam to zajęło prawie 20 lat, ale już od jakiegoś czasu widać zdecydowaną poprawę. Z jednej strony nauczyliśmy się wykorzystywać swoje własne doświadczenia sprzed lat, jak i uczyć na błędach naszych rodziców. Pstrokacizna odeszła w niepamięć, a my skłaniamy się coraz częściej w kierunku minimalizmu i swoistego ascetyzmu w projektowaniu wnętrz. Można by rzec, że wracamy do korzeni, do czasów, gdy nic nie było i trzeba było umieć zarządzać niewielką ilością przypadkowych rzeczy w niewielkiej przestrzeni, by się wyróżnić. Teraz mimo ogromu dostępnych możliwości w każdym kształcie i kolorze korzystamy z nich bardzo ostrożnie.
Wielką zaletą jest też możliwość skorzystania z pomocy wyspecjalizowanych architektów wnętrz, których usługi nie są już cenowo niedostępne dla zwykłego człowieka i dość ochoczo z tej możliwości korzystamy. Inspirować można się również produktami ze strony e-promag.pl Są też sieci sklepów, które w zamian za zakupienie u nich mebli czy sprzętu AGD oferują darmowe porady wnętrzarskie lub nawet całe projekty.
Inni dmuchali on "mrugnął"... do policjantów
Jadąc w nocy widząc zwierzynę przy drodze zawsze ostrzegam kierowców jadących z na przeciwka !!! czy mijając jakieś zdarzenie na drodze warto mrugnąć aby inni zwolnili !!!!
LOLO
11:45, 2025-10-28
Ile wypijamy "małpek"? Mamy dane
To przynajmniej od Tuska powinny być jakieś ekstra podziękowania za wsparcie budżetu państwa. Dla największych pijaków jakieś ekstra dyplomy i dozgonny szacunek od budżetówki.
Trolek
11:45, 2025-10-28
Inni dmuchali on "mrugnął"... do policjantów
Mruganie powoduje zwolnienie, bezpieczniejsze zachowanie, przezornošĉ bezpieczniejsze zachowanie na drodze. Taka obywatelska prewencja. Zachowanie milicji w tym przypadku to dowód na to, ze nie chodzi o bezpieczeñstwo a haracz i dojenie kierowców. Taki dodatkowy para podatek. Dumni jeszcze sié tym chwalá w mediach. Postawa komentujácych ošmieszajáca milicjantów daje nadziejé, ze duch narodu jeszcze istnieje niezaleznie od pogládów politycznych. Brawo Wy Polacy, hañba wam milicjo zamordystyczna!
Opryskliwa wladza
11:40, 2025-10-28
Inni dmuchali on "mrugnął"... do policjantów
I dobrze dowiedział się de-bil po co ma i jak używać światła
q
11:31, 2025-10-28
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu iszczecinek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz