Zamknij

Kościół katolicki obchodzi w niedzielę uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata

11:33, 21.11.2021 PAP Aktualizacja: 11:34, 21.11.2021
Skomentuj PAP PAP

Kościół katolicki obchodzi w niedzielę uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. W centrum tej uroczystości jest przyjęcie Chrystusa jako swojego króla, czyli wewnętrzna przemiana i dostosowanie życia do wymagań Ewangelii - powiedział PAP ks. prof. Marek Chmielewski z KUL.

Ks. prof. Chmielewski przypomniał, że uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata ustanowił dla Kościoła papież Pius XI encykliką "Quas primas" z 11 grudnia 1925 r., wydaną na zakończenie roku jubileuszowego 1600-lecia soboru nicejskiego.

"Święto to początkowo obchodzono w ostatnią niedzielę października. Reforma Soboru Watykańskiego II przesunęła obchody na ostatnią niedzielę roku liturgicznego. Obecnie uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata wieńczy rok liturgiczny - tydzień później pierwszą niedzielą adwentu rozpoczyna się nowy rok liturgiczny" - wyjaśnił.

Według ks. prof. Chmielewskiego określenie Chrystusa jako króla i temat królestwa Bożego są w centrum Ewangelii.

"Zwróćmy uwagę, że pierwsze wypowiedzi Chrystusa, zanotowane na kartach Ewangelii św. Marka, dotyczą właśnie królestwa Bożego. Chrystus mówi: +Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, ponieważ przybliżyło się do was królestwo Boże+. Podobne określenia i obrazy opisujące królestwo Boże pojawiają się bardzo często także w Ewangelii św. Mateusza" - stwierdził.

Duchowny dodał, że Chrystus podczas rozmowy z Piłatem uroczyście potwierdził, że jest królem.

"Chrystus wyraźnie potwierdza swoją godność królewską, która należy Mu się także z tytułu urodzenia - bo pochodzi z królewskiego rodu Dawida" - mówił.

Ks. prof. Chmielewski zastrzegł, że w XIX w. upowszechnił się kult Serca Pana Jezusa, a wraz z nim do języka weszło pojęcie intronizacji Pana Jezusa. Jednak - zdaniem duchownego - pojęcie to jest dużym uproszczeniem.

"Idea intronizacji nie może być stosowana w odniesieniu do Chrystusa, ponieważ słowo to oznacza nadanie komuś władzy i wybór kogoś na władcę, podczas gdy Chrystus, jako Bóg-człowiek, ze swej natury i istoty jest królem. My nie możemy więc nadać Mu godności królewskiej. Na słowo to możemy się zgodzić jedynie w tym sensie, że swoje serce czynimy Jego tronem, przyjmując Jego prawa, nauczanie i Jego samego jako swojego Pana i władcę" - zaznaczył.

Ks. prof. Chmielewski przestrzegł również przed nadawaniem określeniu Chrystusa Króla konotacji politycznej. "Jak sam Pan Jezus powiedział w Ewangelii św. Jana, Jego królestwo nie jest z tego świata. To królestwo ma zupełnie inny charakter i nie może być instrumentalnie traktowane do spraw społeczno-politycznych" - zastrzegł.

Zdaniem duchownego w Kościele są obecne środowiska, które chciałyby, aby Pana Jezusa parlament ogłosił królem Polski.

"Mówienie o Chrystusie jako o królu Polski jest bardzo ryzykowne, jest to wręcz nadużycie, obarczone niebezpieczeństwem manipulacji. Mówiąc o Chrystusie królu Polski popadamy w konflikt teologiczny. Chrystus jest królem wszechświata, czyli wszystkich, a nie tylko Polski. Nie możemy zawężać Jego władzy królewskiej do naszego narodu, nie możemy popadać w retorykę mesjanizmu polskiego" - podkreślił.

Dodał, że "ogłoszenie Chrystusa królem Polski oznaczałoby zakwestionowanie obecnej struktury władzy". "Trzeba patrzeć na sprawę inaczej. To przyjęcie Chrystusa jako mojego Pana i króla - czyli moja wewnętrzna przemiana, dostosowanie mojego życia do wymagań Ewangelii - będzie owocowało przemianą polityczno-społeczną. Jedynie w tym sensie możemy patrzeć na królowanie Chrystusa w Polsce" - zastrzegł ks. prof. Chmielewski.

Wyjaśnił, że przyjęcie Chrystusa za swojego króla ma w praktyce życia codziennego oznaczać konsekwentne realizowanie zobowiązań, jakie wypływają z faktu bycia chrześcijaninem.

Przypomniał, że 19 listopada 2016 r. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach proklamowano Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Pana i Króla.

"Całe to dzieło, które zostało wówczas zapoczątkowane, służy temu, aby podjąć wielką pracę ewangelizacyjną, która ma zintensyfikować nasze życie wiarą na co dzień - a więc życie według przykazań Bożych, trwanie przy nauce Kościoła oraz dbanie o swój rozwój duchowy. W tym sensie proklamacja tego aktu nie jest głoszeniem jakiejś nowej idei, tylko przypomnieniem, że Chrystus jest alfą i omegą, początkiem i kresem naszego życia" - mówił.

Duchowny zaznaczył, że Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Pana i Króla nawiązuje do ślubów lwowskich Jana Kazimierza i jasnogórskich ślubów narodu Prymasa Tysiąclecia. W tekście znalazły się m.in. wezwania, by Chrystus królował "w naszych sercach, rodzinach, parafiach, środkach komunikacji społecznej, miejscach pracy, urzędach, miastach i wioskach".

"Jest to wyrażenie woli poddania się pod władzę Jezusa Chrystusa" - podkreślił.

Dodał, że w akcie tym znalazły się także przyrzeczenia pełnienia woli Bożej, stania na straży prawości sumień, troski o świętość rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci.

"To są zobowiązania, które wymagają podjęcia. Zostały zadeklarowane, a teraz należy przejść na poziom wykonania zobowiązań zawartych w tym akcie" - zaznaczył.

Według ks. prof. Chmielewskiego proklamacja ta "była jak uderzenie w wielki dzwon, który ma obudzić sumienia i poruszyć nas".

Przypomniał, że Konferencja Episkopatu Polski powołała zespół ds. ruchów intronizacyjnych, złożony z dziesięciu biskupów, przedstawicieli środowisk skupionych wokół idei intronizacji i teologów, który stworzył Ogólnopolskie Dzieło Intronizacji Chrystusa Króla, którego przewodniczącym jest obecnie bp Stanisław Jamrozek.

"W ramach tego dzieła organizowane są corocznie obchody upamiętniające proklamację aktu przyjęcia Jezusa Chrystusa za pana i króla oraz sympozja na ten temat" - poinformował. Dodał, że "to jest dopiero początek wielkiej pracy ewangelizacyjnej, która może potrwać całe dziesięciolecia".

Czciciele Chrystusa króla rozsiani są w całej Polsce, ale największe ich skupiska są w Krakowie, w okolicach Bielska-Białej i Żywca, Warszawy, a także w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Prężne pod tym względem jest także środowisko polskiej emigracji skupionej głównie w Chicago.

autor: Iwona Żurek

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%