Rozpoczęcie tegorocznej edycji tego kilkudniowego wydarzenia miało miejsce w czwartek przy ul. Armii Krajowej. Ta Art Piknikowa tradycja sięga 2014 roku. Wówczas, podczas II edycji szczecineckiego święta sztuki i muzyki, organizatorzy imprezy postanowili przypomnieć historię jednego z kultowych szczecineckich klubów, popularnego w latach 90. miejsca spotkań młodzieży (i nie tylko). Od tego czasu tradycja ta jest kontynuowana, a każda kolejna edycja Art Pikniku ma swoją inaugurację przy ul. Armii Krajowej 54. Następnie festiwalowy korowód przeniósł się do centrum miasta oraz na teren zamku, gdzie odbyły się pierwsze artystyczne wydarzenia.
[ZT]40716[/ZT]
Z kolei w piątek na wszystkich mieszkańców czekały artystyczne i muzyczne atrakcje. Po południu odbył się wernisaż wystawy „Trzy punkty widzenia” rodziny Kalinowskich. Kulminacją piątkowych spotkań ze sztuką był kilkugodzinny koncert na terenie rekreacyjnym przy Zamku Książąt Pomorskich. Kolejne wydarzenia rozegrały się na Art Piknikowej scenie, a działo się sporo. Przed mieszkańcami jako pierwsi zagrali Minor Nalepa Band oraz zespół Lotyń. Po nich sporą dawką dobrej muzyki uraczył nas szczecinecki zespół Fizyka Płynów, który rozgrzał publiczność przed tym, co miało wydarzyć się za chwilę.
Zwieńczeniem wieczornych muzycznych atrakcji było pojawienie się na scenie gwiazdy wieczoru. Publiczność głośno i z ogromnym entuzjazmem przywitała legendarny zespół KULT. Artyści odwdzięczyli się, dając blisko dwugodzinny koncert i serwując nam swoje najpopularniejsze, jak i te nieco mniej znane kawałki. Kazik Staszewski podzielił się także swoimi wspomnieniami sięgającymi lat 80., kiedy to przebywał w pobliskim Wierzchowie na wakacjach, odwiedzając wówczas również Szczecinek w poszukiwaniu nieco bardziej wyskokowych trunków. Dwukierunkowa energia, płynąca ze sceny i wysyłana artystom przez publiczność, wyraźnie pokazała, że artyści przez lata zdecydowanie nie stracili swojej werwy i wciąż potrafią porwać fanów do wspólnej zabawy. Ci odwdzięczyli się, również udowadniając, że nawet starsze kawałki wciąż są tak samo żywe, jak kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu.
Po koncercie organizatorzy tradycyjnie zaprosili mieszkańców i przyjezdnych gości na after party na Ślusarni.
L'hymne à l17:40, 27.07.2024
Kazik i Kult szacunek, se jeszcze mogą ;) Pan Stanislaw Sojka? Palce lizac!
Ale coz znaczą te wszystkie art-piknikowe podskoki, kiedy wieczorem w Paryzu, staje na wiezy prawdziwa królowa Celine Dion i walcząc z wlasną slaboscią wykonuje tak jak wykonuje ten hymn o milosci. Nie widziałem czegoś rownie pieknego do tej pory... A art-piknik, no cóz, jest jak jest, dobre i to ;) 17:40, 27.07.2024
Krackenwoolf 15:07, 28.07.2024
Egzaltacja plus urojenia wyższościowe są budulcem grafomanii. 15:07, 28.07.2024
Egocentryku16:22, 28.07.2024
Nie zes..raj sie. 16:22, 28.07.2024
Stefek11:05, 29.07.2024
Jak dla mnie impreza w całości super, pełno ludzi miejscowych i przyjezdnych, chyba o to chodzi, gratulacje organizatorzy i władze miasta. 11:05, 29.07.2024
łoł20:20, 28.07.2024
3 3
uwierz że jesteś objęty / objęta Naszą modlitwą. 20:20, 28.07.2024
Brostito11:03, 29.07.2024
1 0
Ale że co że Celine powinna zaśpiewać u nas na wieży Bismarcka czy co wtedy było by git. 11:03, 29.07.2024