Zamknij

Barwne witraże w ratuszu mają blisko 100 lat. To dzieła Boscha i Lüdnera.

Rajmund Wełnic, Biuro prasowe Urzędu Miasta 09:34, 02.10.2025 Aktualizacja: 12:38, 02.10.2025
2 fot. Rajmund Wełnic / biuro prasowe Urzędu Miasta fot. Rajmund Wełnic / biuro prasowe Urzędu Miasta

W ramach cyklu „Historyczny Czwartek” Rajmund Wełnic przybliża dziś dzieje ratuszowych witraży, które od blisko stu lat zdobią salę obrad szczecineckiego magistratu.

Przy okazji niedawnej wymiany drzwi wejściowych do magistratu (mocno zniszczone z czasów PRL) pojawiły się głosy, że w ratuszu nie ma oryginalnych elementów wyposażenia. 

Gmach z 1852, choć przechodził wiele remontów, zachował swój pierwotny wygląd zewnętrzny. Przetrwały także niektóre części wystroju, choć niektóre z nich są znacznie młodsze. Jak np. witraże w sali posiedzeń Rady Miasta dobudowanej w okresie międzywojennym. 

Witraże także pochodzą z lat 30. XX wieku. Ten od strony magistrackiego dziedzińca jest dziełem Carla Boscha z Berlina. Przedstawia on rzemieślników z oznakami ich zawodu. Fundatorami witraży byli szczecineccy rzemieślnicy i właściciel browaru. Jedna z postaci - architekt - trzyma makietę ratusza. U dołu znajdują się napisy w języku niemieckim określające profesje bohaterów przedstawienia. Po wojnie nowi gospodarze urzędu - na fali zacierania śladów po Niemcach - zamalowali napisy. Kilkanaście lat temu napisy odsłonięto. Pod czarnej farby wyjrzały nazwy fundatorów – browaru Riemera i fabryki cegieł oraz nazwisko autora. 

Po przeciwnej stronie sali obrad umiejscowiono witraż autorstwa Maksa Lüdnera z Piły. Artysta zaklął w szkło i metal między innymi postaci szczecineckich rajów z herbem miasta. Jest i młoda para, weselni muzycy, bawiące się dzieci, żołnierz czy rolnik. 

Poza nielicznymi ubytkami ratuszowe witraże zachowały się doskonale, w czym zapewne duża zasługa okien, jakie ogradzają delikatną konstrukcję od gwaru ulicznego i zgubnego wpływu atmosfery. 

Witrażownictwo narodziło się w IV wieku na terenie Syrii. W wieku VI w kościele Hagia Sofia w Konstantynopolu pojawiły się okna wypełnione barwnymi kawałkami szkła w marmurowej oprawie. Prawdziwe pole do popisu witrażownicy uzyskali dopiero przy wypełnianiu strzelistych okien gotyckich katedr. W Polsce najbardziej znane witraże z tego okresu zachowały się w bazylice Mariackiej w Krakowie, katedrze we Włocławku i Toruniu. 

Masę szklaną w średniowieczu zabarwiano związkami żelaza i miedzi. Początkowo szklarze nie potrafili uzyskać płaskich tafli szkła. Najpopularniejszą metodą – wymyśloną w Normandii i Lotaryngii – było przecięcie gorącej bańki szkła i kręcenie nią aż do otrzymania krążka. W Polsce nazywano je gomółkami. 

 

(Rajmund Wełnic, Biuro prasowe Urzędu Miasta )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

Historia Szczecinka / Historyczny Szczecinek

Historia Szczecinka to dział, w którym przybliżamy dzieje naszego miasta – od dawnych fotografii i wspomnień mieszkańców, po opisy miejsc, które już zniknęły z mapy. To przestrzeń dla wszystkich, którzy chcą odkrywać lokalne tajemnice, poznawać nieznane fakty i na nowo spojrzeć na Szczecinek przez pryzmat jego bogatej przeszłości.

Przejdź do wątku

komentarze (2)

LIVELIVE

0 1

Warto wspomnieć że Pan Bosch oprócz witraży w naszym ratuszu robi świetne wiertarki :)

10:05, 02.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Polak DużyPolak Duży

1 0

A od kiedy prawdziwi Polacy chwalą niemieckie roboty ?

11:25, 02.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%