W niedzielę, 11 listopada, świętowaliśmy 106. rocznicę odzyskania niepodległości. Oficjalna część szczecineckich obchodów tego ważnego dla Polski dnia rozpoczęła się mszą świętą w intencji ojczyzny w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Po nabożeństwie mieszkańcy przemaszerowali pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie burmistrz wygłosił okolicznościowe przemówienie, a delegacje radnych, samorządowców i przedstawicieli lokalnych organizacji złożyły wiązanki kwiatów. Każdy chętny mógł również skorzystać z zaproszenia i dołączyć do wspólnego śpiewania pieśni patriotycznych.

- 11 listopada 1918 roku. Cztery pokolenia czekały na tą chwilę. Na reaktywowanie po 123 latach państwa polskiego. Dla większości stojących tu dziś przy pomniku marszałka, te liczby są abstrakcyjne. To wydaje się nam po prostu niemożliwe. To jak bajka o żelaznym wilku. Większość tu stojących  urodziła się po II-giej wojnie światowej i trudno nam sobie wyobrazić, że Polski mogło nie być na mapie świata. A jednak to prawda. Tak było. Cztery pokolenia. To tak jakby nie dane było żyć w niepodległej Polsce naszym pradziadkom, dziadkom, rodzicom i nam. – zwrócił się do zebranych burmistrz Jerzy Hardie-Douglas.

- Gdy zbieraliśmy się przed pomnikiem marszałka w latach w których byłem poprzednio burmistrzem Szczecinka, 11 listopada, mimo jesiennej smuty, to była data radosnego świętowania. Nikomu z nas nie przyszło wtedy do głowy, że wkrótce nadejdzie moment, gdy będziemy musieli zupełnie poważnie mówić, o potencjalnym, ale niestety realnym scenariuszu, w którym będziemy musieli znów przygotowywać się do bronienia naszego kraju. Gdy będziemy już bez pobłażliwego uśmiechu na ustach, słuchać analityków mówiących o zagrożeniu kolejną wojną. Ba. Będziemy musieli przyjąć do wiadomości, że w jakiejś ukrytej jeszcze formie, ta wojna już się zaczęła. Już trwa. Przed nami trudne lata. Od naszej mądrości i determinacji będzie zależeć, jak potoczą się losy naszej ojczyzny. Musimy przygotować się na wyrzeczenia związane z koniecznością przekazywania coraz większej części dochodu narodowego, na zbrojenia i unowocześnianie armii. Jak nigdy wcześniej, będzie ważna jedność narodowa, przywrócenie praworządności i współdziałanie Parlamentu, Prezydenta i Rządu. Dlatego tak ważne są zbliżające się wielkimi krokami wybory prezydenckie. Mam nadzieję że wybierzemy mądrze.

Czeka nas przeorientowanie naszych małych ojczyzn na przeciwdziałanie zagrożeniom które pojawiły się niespodziewanie, ale są jak najbardziej realne. Dobrze że jesteśmy w UE. Nasze wielkie szczęście, że jesteśmy w NATO. Jednak i tak musimy budować schrony, gromadzić niezbędne „żelazne” zapasy, poważnie podchodzić do zarządzania kryzysowego, szkolić się w strzelectwie, uczyć młodzież udzielania pierwszej pomocy, mieć plany związane z zapewnieniem opieki medycznej na wypadek konfliktu zbrojnego. Te tzw. „gry wojenne”, które zawsze budziły moje rozbawienie i politowanie, dość nagle przestały mnie bawić. Stały się czymś do czego musimy podejść z pełną powagą. Mniej bezsensownych sporów, więcej rozsądku i wspólnego działania. Próbujmy w trudnym momencie historycznym, pokazać, że potrafimy wspólnie budować dostatni i przyjazny dla mieszkańców kraj. Dostatni, przyjazny, ale równocześnie przygotowany do podjęcia się obrony swojej niepodległości. Nie zapominając o wszelkich zagrożeniach, budujmy dostatni i przyjazny dla mieszkańców Szczecinek. Tak jak w Polsce potrzebne jest jednoczenie się wokół mocnej władzy, tak i w mniejszych i większych miastach powinniśmy wykazać więcej pragmatyzmu i zaprzestać kłótni.

[ZT]43186[/ZT]

Wróg jest znany. To reżimy Rosji i Białorusi. To ambicje wielkomocarstwowe Putina i walka o przetrwanie Łukaszenki. Od Sowietów dzieli nas jeden jedyny bufor.  Ukraina. Kraj dzielnie opierający się rosyjskiej, niczym nieusprawiedliwionej agresji. Kraj ponoszący niewyobrażalne straty i wykazujący się niewyobrażalnym poświęceniem swoich obywateli. Historia Ukrainy jest pogmatwana, pewnie jeszcze trudniejsza i boleśniejsza od tej polskiej, a historia niepodległego państwa Ukraińskiego krótka.  Niezależnie od naszych trudnych relacji z Ukraińcami w przeszłości, naszą obecną racją stanu jest wspieranie narodu ukraińskiego. Wszyscy jesteśmy zmęczeni wojną i jej konsekwencjami dla Europy i Świata. Jednak ta wojna nie może nam spowszednieć. To czy przez wiele kolejnych lat święto 11 listopada będzie znów świętem radosnym, zależy w dużej mierze od wyniku tego konfliktu za naszą wschodnią granicą. Dlatego czy to się komuś podoba czy nie, dopóki ta wojna nie zakończy się, flaga ukraińska będzie powiewać przed naszym ratuszem.  A was wszystkich proszę o wykazywanie empatii dla przebywających w Szczecinku Ukraińców. Pomagajmy im jak możemy.  

Niepodległość nie jest dana na zawsze. Musimy ją pielęgnować. Musimy o nią dbać. Ufam, że groźne zawirowania wkrótce się skończą, ale musimy być gotowi na każdy scenariusz. A scenariusze, szczególnie po rozstrzygnięciach wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Stanach Zjednoczonych są nieprzewidywalne. Musimy pamiętać o naszej trudnej historii. Bo historyczna pamięć jest czymś co trudno przecenić. Historia to nauka o powtarzających się zdarzeniach. Wyciągajmy z niej wnioski. Tak byśmy przed tym pomnikiem mogli spotykać się jeszcze wiele razy, oby w lepszym nastroju, oddając cześć wszystkim tym, dzięki którym możemy cieszyć się największym dobrem. Naszą niepodległością.