Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Koniec „rzygowników”. Do bloków z PRL-u „doklejają” balkony

Zespół iszczecinek.pl Zespół iszczecinek.pl 18:15, 16.12.2025 Aktualizacja: 18:18, 16.12.2025
Skomentuj fot. Magdalena Michalska / Doczepiane balkony zmieniają bloki Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej fot. Magdalena Michalska / Doczepiane balkony zmieniają bloki Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Od kilku miesięcy na szczecineckich osiedlach z wielkiej płyty zachodzi zmiana, którą widać gołym okiem. Do elewacji bloków doklejane są nowe balkony, a miejsca, gdzie przez dekady funkcjonowały jedynie symboliczne konstrukcje przy oknach, zaczynają zyskiwać realną przestrzeń użytkową. Dotyczy to przede wszystkim budynków z lat 60. na osiedlach Kopernika i Mierosławskiego, zarządzanych przez Szczecinecką Spółdzielnię Mieszkaniową.

Przez lata mieszkańcy tych bloków musieli godzić się z rozwiązaniami, które z balkonem miały niewiele wspólnego. Metalowe barierki przy nieco większym oknie nie dawały ani możliwości wyjścia na zewnątrz, ani ustawienia krzesła, stolika czy nawet suszarki na pranie. Funkcjonalność była iluzoryczna, a komfort – delikatnie mówiąc – ograniczony.

Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy SzSM umożliwiła lokatorom montaż doczepianych balkonów. To solidne, stalowe konstrukcje montowane od zewnątrz i trwale łączone z budynkiem, posiadające własne podparcie i spełniające aktualne normy techniczne. W praktyce oznacza to pełnowymiarowy balkon, z którego można normalnie korzystać.

Trzeba jednak jasno zaznaczyć, że nie jest to inwestycja finansowana przez spółdzielnię. Koszt jednego balkonu wynosi kilkanaście tysięcy złotych i w całości pokrywa go lokator z własnej kieszeni. W cenę wchodzą projekt, dokumentacja, wykonanie konstrukcji, montaż oraz odbiory. Spółdzielnia odpowiada za zgody i nadzór formalny, dbając jednocześnie o bezpieczeństwo i spójność wizualną budynków.

Mimo kosztów zainteresowanie – zwłaszcza na osiedlu Kopernika – jest zauważalne. Mieszkańcy decydują się na taki krok, traktując go jako realną poprawę jakości życia, ale też inwestycję w wartość mieszkania. W blokach z wielkiej płyty, gdzie układ lokali jest trudny do zmiany, dodatkowy metr przestrzeni robi ogromną różnicę.

Doczepiane balkony stopniowo zmieniają również wygląd osiedli. Elewacje bloków zyskują nowy element, który – choć nie wszystkim musi się podobać – jest wyraźnym sygnałem, że nawet perelowskie budownictwo można dostosowywać do współczesnych potrzeb. To proces rozłożony w czasie i zależny od decyzji poszczególnych lokatorów, ale wszystko wskazuje na to, że nie jest to chwilowa moda.

I tu warto wrócić do początku. Przez lata te miniaturowe konstrukcje przy oknach mieszkańcy potocznie nazywali „rzygownikami”. Określenie było dosadne, ale – jak mówią sami lokatorzy – wzięte z życia. Wąska przestrzeń, brak możliwości wyjścia na zewnątrz i jedyne „zastosowanie”, jakie przychodziło do głowy, sprawiły, że nazwa przyjęła się na dobre. Dziś „rzygowniki” odchodzą do historii, a w ich miejsce pojawiają się prawdziwe balkony.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%