Charytatywne kasztanobranie. Najmłodsi wsparli Filipa Pawełka.

Trudno pozostać obojętnym gdy młody człowiek, mający przed sobą całe życie, zamiast cieszyć się młodością walczy z ciężką chorobą. Taki właśnie los spotkał Filipa Pawełka – dziewiętnastoletniego mieszkańca Szczecinka, cierpiącego na zwyrodnienie barwnikowe siatkówki. Świat Filipa pogrąża się w ciemności, a szansę na ratunek odsuwają nie tylko olbrzymie koszty leku (3 miliony złotych), ale także upływający czas.

- Do planowanego końca zbiórki dla Filipa zostały TYLKO 4 dni... – pisze zdesperowana mama chłopca na stronie siepomoga.pl.

- Powiedzieć, że się martwię, to mało - ja jestem zrozpaczona, mój syn ślepnie, zabiera go ciemność! Wiem, że jest ratunek, ale niedostępny z powodu braku pieniędzy. To najgorsze uczucie dla rodzica - bezsilność... Jestem u kresu wytrzymałości, nie wiem już, gdzie się udać, do jakich drzwi pukać... Znów będziemy przedłużać zbiórkę, ale walczymy od ponad roku i tracimy już nadzieję. Filip nie jest malutkim dzieckiem, ale czy to znaczy, że nie ma prawa do ratunku? On jest młodym chłopakiem, całe życie przed nim, straci wszystko, jeśli stanie się niewidomy... Musimy uzbierać przynajmniej na jedną ampułkę... Inaczej Filipa na zawsze zabierze ciemność!

Na ten rozpaczliwy apel odpowiedzieli członkowie z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Gwdy Wielkiej oraz podopieczni Przedszkola Smerf. Korzystając z pięknej pogody i sprzyjającego sezonu zainicjowali wielką zbiórkę kasztanów! Przez kilka dni cenne owoce trafiały do koszy i wiaderek, aż wreszcie w imponującej ilości 864 kilogramów zostały sprzedane na skupie, a wszystkie uzyskane środki zasiliły konto Filipa.

Sezon kasztanowy dobiegł końca, jednak jeśli ktoś z Państwa również chciałby wspomóc Filipa Pawełka, przypominamy, że cały czas można to zrobić w serwisie siepomoga.pl oraz biorąc udział w wybranych licytacjach.