Skomplikowane prace na Trzesiecku. Takiej akcji jeszcze nie było

Pięć masztów, kilkaset metrów stalowej liny i podwodna ciemność – tak w skrócie wygląda operacja wymiany lin podtrzymujących maszty wyciągu do nart wodnych. Operacja, która do najprostszych nie należy, rozpoczęła się kilka dni temu i może potrwać nawet dwa tygodnie. Wyciąg zostanie uruchomiony dopiero w przyszłym sezonie.

Wymiana stalowych lin to konieczność. Producent zalecił, aby odciągi masztów wymieniać co 15 lat. W Szczecinku jest to robione po 13 latach funkcjonowania wyciągu. Trochę szybciej, ale stan lin wymagał już przeprowadzenia takich prac.

-Wymiana lin trwa sprawnie, ale największy problem jest z dotarciem do miejsca gdzie liny są zakotwiczone – zdradza nam Szymon Bibik, dyrektor OSiR-u. –Pojawił się problem przy jednym z masztów, gdzie płetwonurkowie muszą "przebić się" przez około 4,5-metrową warstwę mułu. Jest z tym problem.

Płetwonurkowie pod wodą pracują praktycznie po omacku. Przejrzystość wody na kilku metrach jest praktycznie zerowa. -Cała praca odbywa się pod hasłem: Ciemność widzę, widzę ciemność –napisali płetwonurkowie z Mureny w mediach społecznościowych.

Prace pochłoną około 100 tysięcy złotych.

Po wymianie lin wyciąg zostanie zabezpieczony na okres jesienno-zimowy i ponownie ruszy dopiero w przyszłym sezonie. Przed otwarciem przejdzie odbiory techniczne.