Niedziela w Wilczych Laskach należała do miłośników motoryzacji. Przyjechali, ci którzy sami specjalizują się w driftach oraz ci, którym ogromną  przyjemność sprawia podziwianie zmagań maszyn na dwóch lub czterech kółkach. Nic więc dziwnego, że lotnisko w te październikową niedzielę odwiedziło tysiące fanów motoryzacji, by razem z SCS Club zakończyć sezon.

SCS przygotował dla publiczności oraz uczestników moc atrakcji. Były wyścigi na ¼ mili, które przyciągnęły tłumy widzów oraz wielu startujących. Można było również uczestniczyć w Drift&Drift Taxi by ProCar Drift Team & Gruz Bandit, czy podziwiać jazdę samochodów na dwóch kołach. Na lotnisku można było tego dnia podziwiać setki aut po tuningu. Nie zabrakło aut z ubiegłego wieku, które wzbudzały podziw. Były również samochody zupełnie nowe, które także cieszyły oko gości. Organizatorzy jak zwykle nie zapomnieli o najmłodszych, dla których przygotowane były konkursy. Dzieci mogły brać udział w konkursie Show&Shine oraz w innych atrakcjach. Na lotnisku można było zjeść, popatrzeć, kupić ciekawy motoryzacyjny gadżet, czyli bardzo przyjemnie spędzić dzień.

- Fantastyczna impreza, sam nie mam takiego samochodu, ale bardzo interesuję się motoryzacją. Lubię słuchać wypowiedzi posiadaczy aut. Opowiadają co zmodernizowali. Mam nadzieję, że kiedyś sam będę posiadaczem takiego samochodu. Będę jednak wybierał klasyka. – mówi Bartek z publiczności.

- Zawsze lubiłam szybkie auta, ale moje serce skradł Mustang. Dlatego też od blisko dwóch lat jestem jego posiadaczką – mówi Marta Szymańska ze Szczecina. – Jesteśmy zrzeszeni w klubie Mustang Stajnia Zachód, jest w nim około 15 maszyn w różnych mocach i kolorach. Ja pod maską mam silnik 5.0 V8 480 KM. Bardzo lubię przyjeżdżać na zaproszenie SCS. Gwarantują świetną imprezę, która jest zawsze bardzo dobrze zorganizowana.

Jak powiedziała nam Marta, w szczecińskim klubie jest jedyną kobietą, która siada za sterami, ale takich jak ona jest więcej. Spotykają się podczas imprez takich jak ta dzisiaj.