Wiesław Suchowiejko. O czym są sesje, czyli uwagi Outsidera.
Lamentacje Jeremiasza czy teatr Neymara
Do zadania tytułowego pytania sprowokowała mnie ostatnia sesja (19 bm.) naszej Rady Miasta.
Była to tzw. sesja budżetowa, czyli taka, na której dyskutowano i głosowano nad projektem budżetu dla miasta na przyszły rok. Warto nadmienić, iż jedynym projektodawcą uchwały może być w tym przypadku burmistrz miasta. Nie oznacza to wszakże, że radni nie mogą wnosić poprawek do projektu takiej uchwały podczas pracy komisji rady lub na sesji.
I tak się stało – poprawki wnieśli radni KO Marek Ogrodziński i Jacek Brynkiewicz. Pierwsza z nich przesuwała środki finansowe z wydatków na promocję miasta (125 tys.) na szpital, druga dotyczyła przekazania 25 tys. zł na finasowanie wyjazdów sportowych naszej młodzieży (przesunięcie również z promocji miasta).
Poprawka radnego Ogrodzińskiego wywołała prawie 2 godzinną dyskusję, w której kilkukrotnie zabierał głos burmistrz JHD, replikował mu radny wnioskodawca, włączyli się również inni radni – wspierająca zawsze JHD radna K. Dudź, broniący uchwały radni M. Lubczyk i M. Jaczewski oraz poszukujący kompromisu radni PS M. Batura i M. Kubiak-Horniatko i wspierający poprawkę radny W. Stypa.
I tu właśnie mieliśmy do czynienia z tytułowymi lamentacjami lub – chyba to drugie określenie jest bliższe rzeczywistości – teatrem Neymara. Nasz burmistrz poświęcił bowiem wiele czasu i energii na zarzucanie „mojemu koledze, doktorowi Markowi, przewodniczącemu Ogrodzińskiemu” łamania obyczajów, doradzał „połykanie języka”, zawstydzał, wytykał, napominał i namawiał (radnych) do głosowania przeciw poprawce. Nie obeszło się również bez zarzucania radnym KO „demonstracji siły”, operowania „wrzutkami”, słuchania swojego leadera, niedotrzymywania słowa i apelowania do opozycji o „umożliwienie rządzenia”.
Szczególnie to ostatnie – sformułowane jako „pozwólcie mi rządzić” – przywołało skojarzenia z PiS -em, który też często w tej kadencji powtarza, że „wygraliśmy wybory, a nie możemy rządzić”.
I JHD jest jak PiS – wygrał wybory, a – jak sam twierdzi – rządzić nie może, bo opozycja… zachowuje się jak opozycja.
Bo cóż innego miałaby robić?
– Popierać wszystkie moje projekty – zdaje się mówić JHD – przecież to ja wygrałem wybory!
To prawda. JHD wygrał wybory „na burmistrza”, ale wyraźnie (co warto podkreślić) przegrał wybory „na radnych”.
I – jak możemy to dostrzec na kolejnych sesjach – opozycja (a konkretnie najliczniejszy klub KO pod dowództwem radnego Ogrodzińskiego) z tej okoliczności korzysta. A czyni to bardzo delikatnie – nawiązując do przywołanego w tytule „teatru Neymara” – co najwyżej szczypie, prowokuje lub poszturchuje – nie fauluje mocno, a już na pewno nie brutalnie. A JHD – niczym brazylijski gwiazdor futbolu, Neymar właśnie – wije się w konwulsjach domagając się (od kogo?) czerwonej kartki dla opozycji i poszanowania, brutalnie – jak sam wskazuje – łamanych, zasad fair play.
Tymczasem ów faul, jaki zdaniem JHD popełnił M. Ogrodziński pospołu z J. Brynkiewiczem, oznaczał przesunięcie środków finansowych o wartości… 0,06% wydatków budżetowych.
No cóż, lament (niczym u biblijnego Jeremiasza) i teatralne konwulsje wzorem z Neymara, które w przypadkach przegrywanych z opozycją głosowań stosuje JHD, można wytłumaczyć tym jedynie, że przypadki takie mogą stanowić pretekst do „sięgania po więcej”. Do tego, że opozycja nie ponosząc odpowiedzialności za rządzenie, może mieć na to rządzenie coraz większy wpływ.
Bo jest tak, że czegoś do rządzenia JHD rzeczywiście brakuje. Potrzebne racje bowiem JHD miewa, ale brak mu rzeczy w demokracji niezbędnej i ostatecznie decydującej – WIĘKSZOŚCI.
O tym wszakże w przyszłym, 2025 roku, w którym życzę Państwu jeszcze ciekawszych sesji Rady Miasta.
[ZT]44278[/ZT]
starosta15:41, 02.01.2025
4 1
Tylko nie tym tonem, kolego. Proszę niczego nam tu nie inputować.