Zamknij

Podwodny świat na wyciągnięcie ręki… rozmowa z nurkiem Leszkiem Gargulem

Magdalena Michalska 19:07, 17.02.2023 Aktualizacja: 19:20, 17.02.2023

Podwodny świat na wyciągnięcie ręki… rozmowa z nurkiem Leszkiem Gargulem

Nurkować można z wielu powodów. Jedni cenią sobie kontakt z naturą, inni szukają adrenaliny. Jeszcze inni – jak Leszek Gargul ze szczecineckiego Klubu Płetwonurków „Murena” pragną odkrywać nieznany dotąd świat zatopionych wraków, jaskiń i podwodnych korytarzy. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z osobą, która głębin się nie boi.

Jak zaczęła się pana przygoda z nurkowaniem?

Nurkowanie to w moim wypadku historia rodzinna. Jestem drugim pokoleniem kochającym głębiny, a rośnie już trzecie, bo córka jest właśnie w trakcie podstawowego kursu nurkowego. Mogę powiedzieć, że punktem zwrotnym był dla mnie seans kinowy filmu Luca Bessona „Wielki błękit”. Stwierdziłem wówczas, że to co robię od dzieciństwa ma nazwę – freediving oraz że nie jestem w tej pasji osamotniony. Tym sposobem od nurkowania na wstrzymanym oddechu, poprzez ratownictwo wodne, trafiłem w końcu na kurs dla płetwonurków. Spodobało mi się tak bardzo, że gdy szesnaście lat temu zamieszkałem w Szczecinku od razu zapisałem się do „Mureny”. Teraz, gdy pełnię w niej funkcję skarbnika, śmieję się czasem, że klub wrócił w prawowite ręce – mój ojciec nurkował bowiem w „Morsie”, poprzedniku „Mureny”.

Co jest tak ciekawego w podwodnym świecie, że chce pan do niego wracać i wracać?

Ładnie wyraził to Jacques Cousteau: „Człowieku zanurz się pod wodę. Jeżeli piękno, które ujrzysz tobą nie wstrząśnie, to już nic ciekawego cię w życiu nie czeka”. Choć jako ludzkość dotarliśmy we wszelkie zakamarki globu, głębiny nadal pozostają obszarem najbardziej tajemniczym, złożonym i różnorodnym. Fani podwodnego świata mogą wybierać spośród akwenów słodko i słonowodnych, różniących się od siebie nie tylko charakterem, ale też czyhającymi tam niespodziankami. Można poszukiwać Nemo w błękitnych wodach Egiptu, poznawać ekosystem lokalnych jezior albo eksplorować wraki u wybrzeży Szwecji.

A nasze jezioro Trzesiecko? Skrywa coś interesującego?

Jego piękno może rzeczywiście wstrząsnąć… butelki, opony, kalosze. Tony śmieci jakie każdego roku wydobywamy podczas dwóch akcji sprzątania, po prostu szokują. Ale by oddać sprawiedliwość, w zeszłym roku trafiliśmy też na prawdziwą perełkę, bo jako „Murena” znaleźliśmy świetnie zachowany wóz drabiniasty. Jego obecność na dnie jeziora to prawdopodobnie wynik nieudanej przeprawy po lodzie. Na razie nie znam szczegółów, jednak konserwator zabytków działa!

Co należy do podstawowego ekwipunku nurka i czy jest to hobby kosztowne?

Jeśli chodzi o wyposażenie składają się na nie: butla, automaty oddechowe, środek wypornościowy, płetwy i maska. Ponieważ nasze ciało wychładza się w wodzie aż dwadzieścia pięć razy szybciej niż na lądzie, kluczowy jest wybór odpowiedniego kombinezonu. Niezależnie od tego czy będzie on mokry czy suchy, powinien być dopasowany grubością do temperatury wody, w której będzie użytkowany.

Pytanie o koszty, choć ważne, jest jednak dosyć kłopotliwe. Należy bowiem rozróżnić wydatki na konieczne inwestycje oraz kursy, od na przykład kosztów podróży do dalekich destynacji. Generalnie powiedziałbym, że to sport przeciętnie wymagający finansowo.

Czym napełnione są butle do nurkowania. To zwykłe powietrze czy może czysty tlen?

Głównie po prostu powietrzem, a czasem specjalnymi mieszankami: nitroxem -  czyli powietrzem o nieco większej zawartości tlenu lub trymixem – czyli powietrzem wzbogaconym o hel. Czystego tlenu używamy sporadycznie, głównie do dekompresji, każdy nurek wie bowiem, że ten gaz na pewnej głębokości staje się trujący.

Wiem, że podwodna komunikacja opiera się na języku gestów.

Chociaż w środowisku wodnym dźwięk rozchodzi się cztery razy szybciej niż w powietrzu, nie jesteśmy w stanie określić kierunku, z którego dobiega, a niskie tony są bardzo wytłumione. Zresztą rozmowa pomiędzy nurkami i tak nie byłaby możliwa, gdyż w zębach ściskają rurki automatów. Dlatego każdy zainteresowany zejściem pod wodę musi przyswoić głębinowy język migowy. Nurkowie opracowali kilkanaście gestów, by z łatwością zakomunikować takie sprawy jak: „brak powietrza”, „w górę” czy „zimno”. Często wyposażeni są też w tabliczki i specjalny marker, dzięki czemu niemal każdy problem można rozwiązać bez wynurzania się na powierzchnię. Co ważne język nurków to takie „głębinowe esperanto”, za pomocą którego porozumieją się ludzie z różnych zakątków świata.

Czy próbował pan kiedyś nurkowania pod lodem lub podwodnej speleologii?

To chyba naturalny kierunek rozwoju każdego nurka. Zdobywając kolejne stopnie wtajemniczenia, poszukujemy nowych wyzwań, stawiamy sobie coraz bardziej ambitne cele. A ja, jako że lubię dążyć do mistrzostwa we wszystkim co robię, pokochałem również nurkowanie w zamkniętych przestrzeniach. Przede wszystkim wraki, jaskinie i zalane kopalnie, uważam za najciekawsze środowisko do nurkowania. Są niczym podwodne muzea, pełne fantastycznych artefaktów. Są to również miejsca bardzo niebezpieczne, do których nigdy nie schodźmy w pojedynkę. Panują tam absolutne ciemności, łatwo stracić orientację lub poddać się panice. Dużym dyskomfortem może napawać ciasnota i brak alternatywnego wyjścia, choćby w postaci natychmiastowego wynurzenia. Dlatego też do jaskiń i wraków schodzimy wyłącznie w optymalnej kondycji psychofizycznej i po kilku latach intensywnych treningów.

Które z odwiedzonych miejsc uznałby pan za najbardziej atrakcyjne dla płetwonurków?

Przeciętny amator głębin pewnie wskazałby jakieś ciepłe morza obfitujące w egzotyczną faunę i rafę koralową, jednak ja kocham adrenalinę. Moją najciekawszą wyprawą było nurkowanie w zalanej sztolni Marie - Agnes na Dolnym Śląsku. Wyrobiska tej kopalni, to świetnie zachowany przykład starego górnictwa, jakie można eksplorować na obszarze Gór Sowich. Wydobywano w niej rudy cynku i srebra, a po wyczerpaniu złóż, jeszcze w XIX wieku zalano wodą. Dziś to niezwykłe i tajemnicze miejsce, gdzie zaciera się wizualna granica pomiędzy ścianami, a taflą idealnie spokojnej wody.

Jakie niebezpieczeństwa czyhają na amatorów tego sportu?

W polskich wodach są to sieci, żyłki i sznury kłusownicze oraz czynna narkoza azotowa, zwana także ekstazą głębin. Zaburzenie, o którym mówię, występuje na głębokości trzydziestu – czterdziestu metrów pod wodą i objawia się tak zwanym „efektem martini”. Nurek początkowo – tak jak po spożyciu alkoholu - odczuwa beztroskę i wzrost pewności siebie. W miarę zwiększania głębokości, pojawiają się także zaburzenia koordynacji ruchowej oraz spadek wydolności umysłowej, co w konsekwencji może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo.

Czy podczas nurkowania znalazł się pan kiedyś w naprawdę niebezpiecznej sytuacji?

Tak. Wynikała ona z rutyny i zbytniej ufności we własne siły. Proszę pamiętać, że nurkowanie to w zasadzie sport zespołowy. Najbezpieczniej uprawiać go w dwie, a nawet trzy osoby, tak by zniwelować błędy wynikające ze słabszej dyspozycji dnia albo innych nieprzewidzianych okoliczności.

Czy osoba z tak ogromnym doświadczeniem nadal traktuje nurkowanie jak największą pasję?

Oczywiście. Nurkowanie, to coś znacznie więcej niż sport czy wakacyjna aktywność. To styl życia. Woda uczy pokory, dyscypliny, porządku. Podnosi świadomość ekologiczną i pozwala docenić dobrego partnera. Jednocześnie piękno jakie widujemy tylko w głębinach jest hipnotyzujące. W końcu „Morze raz rzuciwszy swój czar, trzymać cię będzie w swej sieci na zawsze”.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarz(6)

RomekRomek

3 0

Czy w Murenie ktoś ma instruktora hmmmm czy to bicie piany

21:36, 17.02.2023
Odpowiedzi:3
Odpowiedz

MurenaMurena

0 2

Ma?

18:41, 18.02.2023

Tomek JagoszewskiTomek Jagoszewski

0 0

a jakie to ma znaczenie ?

21:47, 22.02.2023

Tomek JagoszewskiTomek Jagoszewski

0 0

to jest dopiero bicie piany.

21:50, 22.02.2023

AniaAnia

0 2

Romek ma czy nie ma instruktora

23:26, 17.02.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NuremNurem

2 3

Bardzo dobry wywiad, Gratuluję Lechu ;-)

12:23, 18.02.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UuuUuu

3 0

Wodny świat,kevin costner?

15:10, 18.02.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NurekNurek

3 0

Z całym szacunkiem macie rekreacyjne papiery a uważacie się za mistrzów nurkowania. Do czasu pierwszego wypadku kto wam pozwala na jakiej podstawie prawnej na jakiekolwiek prace podwodne to nadaje się na zarzuty prokuratorskie.

23:51, 19.02.2023
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

WodaWoda

1 0

Dokładnie,najzwyklejsza amatorka

06:56, 20.02.2023

Tomek JagoszewskiTomek Jagoszewski

0 0

Gratuluje pasji :)

21:48, 22.02.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%