Zamknij

Mistrzyni świeckiej ceremonii pogrzebowej: rośnie zapotrzebowanie na takie pochówki

06:00, 01.11.2021 PAP
Skomentuj PAP PAP

Jest i ogólnie rośnie zapotrzebowanie na świeckie ceremonie pogrzebowe - oceniła w rozmowie z PAP mistrzyni ceremonii pogrzebowej Patrycja Owczarzak. Zaznaczyła, że z takiego pochówku korzystają też wierzący.

Mistrzyni świeckiej ceremonii pogrzebowej z Poznania Patrycja Owczarzak oceniła w rozmowie z PAP, że w Polsce jest kilkunastu mistrzów ceremonii - freelancerów.

"Ogólnie jednak jest nas zdecydowanie więcej, ponieważ bardzo duża część mistrzów jest zatrudniona na etacie w poszczególnych zakładach pogrzebowych. Ale nie są to do końca mistrzowie z wyboru. Są to pracownicy, którzy po części sprawują też inne obowiązki w zakładach i posługa ceremoniarza jest dla nich tylko dodatkową funkcją" - wskazała.

"Wolałabym myśleć, że mistrzami ceremonii są nade wszystko ludzie, którzy świadomie wybrali ten zawód jako sposób na życie" - zaznaczyła.

Oceniła, że w Poznaniu, odkąd podjęła się posługi świeckiego ceremoniarza, czyli od dwóch lat, nie ma znacznego wzrostu liczby świeckich pochówków.

"Jest i ogólnie rośnie zapotrzebowanie na świeckie ceremonie pogrzebowe, ale jest to proces długotrwały, zależny od stopnia uświadomienia danego środowiska, że taka posługa istnieje" - powiedziała.

Dodała, że pracuje w trzech województwach. "Posługuję w małych miastach, na wiejskich parafialnych cmentarzach raczej nie, ale w małych miejscowościach jak najbardziej. Mniej więcej 80 proc. moich ceremonii to ceremonie wyjazdowe, poza Poznaniem" - powiedziała.

"Zdarza się, że w mniejszych miejscowościach ceremonie świeckie wywołują zaskoczenie, wręcz szok i niedowierzanie. Czasami widzę w oczach ludzi niechęć czy niezrozumienie. Wiem też, z relacji niektórych rodzin, że mają problem, aby przekonać swoich krewnych do świeckiego charakteru ceremonii. W efekcie zdarza się, że niektórzy członkowie rodzin rezygnują z udziału w pogrzebie. Na szczęście są to sytuacje rzadkie" - przyznała Owczarzak.

Wskazała, że świeckimi ceremoniami pogrzebowymi są zainteresowane zarówno rodziny niewierzących zmarłych, jak i osoby wierzące, które z różnych powodów nie chcą, aby w pochówku uczestniczył duchowny.

Dodała, że często osoby wierzące tłumaczą, że od dawna już nie są związane z Kościołem, w związku z czym nie odczuwają potrzeby przeprowadzenia ceremonii z udziałem kapłana. Owczarzak podkreśliła, że w takich przypadkach możliwe jest przeprowadzenie świeckiego pochówku z częścią modlitewną, konsultowaną z księdzem. Dodała też, że kilkukrotnie udało się jej przekonać rodziny zmarłych do przeprowadzenia ceremonii religijnej.

"Ponieważ nie było ku temu żadnych przeciwwskazań, lecz jedynie niesłuszne obawy, a ze strony rodziny widać było takie właśnie skrywane życzenie" - zaznaczyła.

Przyznała, że chciałaby prowadzić ceremonie razem z duchownymi. "Księża absolutnie nie są przyzwyczajeni do widoku ceremoniarza i nie do końca rozumieją jego rolę, bojąc się, że to jest jakieś działanie wbrew Kościołowi, a tak przecież absolutnie nie jest. Po prostu, chcę wygłosić na cmentarzu mowę pożegnalną, którą tworzę na podstawie rozmów z rodziną. Ksiądz najczęściej nie ma na to czasu, bo na cmentarzach komunalnych czasami ma do odprawienia nawet do ośmiu pochówków dziennie" - podkreśliła.

"Nie wystarczy tylko myśleć o tym, że przychodzimy na ceremonię, przeprowadzamy ją, wychodzimy z cmentarza i kończymy temat. Nie myślę w takich kategoriach. Dla mnie spotkanie z rodziną na kilka dni przed pogrzebem jest bardzo istotnym elementem pracy i zaledwie pierwszym krokiem na długiej drodze przygotowań" - zaznaczyła.

Opisała, że czasami rozmowy z rodziną trwają kilka godzin, a ustalanie ostatecznego scenariusza może zająć kilka dni.

"Dobieramy teksty, dobieramy muzykę, spływają wspomnienia od rodziny, znajomych i przyjaciół. Rodzina w tym czasie decyduje, czy będzie w stanie powiedzieć kilka słów od siebie. W 99 proc. przypadków jednak zdaje się na mnie" - podkreśliła.

"Dopiero następnym krokiem jest ceremonia. Ceremonia, którą przeżywa się tylko raz, dlatego należy zadbać o każdy jej detal. Tu nie ma nic przypadkowego. To kosztuje trochę nerwów, których absolutnie nie możemy okazać na zewnątrz, ponieważ rodzina bardzo na nas liczy" - zaznaczyła.

Opisała, że razem z rodziną zmarłego w trakcie składania do grobu urny lub trumny patrzy w niebo.

"Zawsze zachęcam, żeby nie patrzeć w ślad za nimi, tylko na niebo, na drzewa, na ptaki - to bardzo pomaga" - wskazała Owczarzak.

Dodała, że jej strój często ma kolorowe, przykuwające wzrok elementy. "Wielu osobom to pomaga. Była taka sytuacja, że pewna pani po pogrzebie powiedziała mi, że kwiat wyhaftowany na mojej tunice pomógł jej przeżyć ceremonię, ponieważ intensywnie się w niego wpatrywała. Był dla niej takim optymistycznym akcentem, uśmiechem przez łzy" - wskazała.

Owczarzak zachęca też każdego do spisania ostatniej woli. "Niesłychanie trudno jest rodzinom, które nagle stają w obliczu śmierci bliskiej osoby. Rozkładają ręce i mówią, że były na to kompletnie nieprzygotowane. Nie mają zupełnie wyobrażenia, jak ich zdaniem ceremonia powinna wyglądać. Nie mogą mi odpowiedzieć na pytanie, jakie życzenia względem ostatniego pożegnania miała osoba zmarła" - powiedziała.

Wyjaśniła, że z reguły przygotowania do pogrzebu trwają dwa-trzy dni. "Proszę to sobie zestawić w kontraście ze ślubem, do którego ludzie potrafią się przygotowywać nawet dwa lata. A przecież pogrzeb też jest jedną z najważniejszych chwil" - podkreśliła. 

autor: Szymon Kiepel

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

AQQ.AQQ.

3 5

Proponuję wszystkim obejrzeć ten film i może refleksja jeszcze przyjdzie. Jeśli nie znacie angielskiego włączcie sobie tłumaczenie.POLECAM!
https://www.youtube.com/watch?v=nRqlH8Zq6c4 08:22, 01.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MariaMaria

11 8

Wolę taką osobę na moim pogrzebie niż klechę. 10:31, 01.11.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Gość 1Gość 1

7 6

I słusznie. Mistrz ceremoni w trakcie uroczystości wspomina zmarłego, wspomina o jego dokona ich, osiągnięciach, a klecha wyklepie (od niechcenia) kilka formułek i paciorków, a na dodatek trzeba wielebne doopsko przywieźć i odwieźć, żeby zbytnio się nie zmęczył. 12:25, 01.11.2021


HihiHihi

3 3

@ gosc1 No i slono zaplacic! 14:52, 01.11.2021


GośćGość

0 0

Pani Monika Tkaczyk ze Szczecinka, poprowadziła taką ceremonię, dzisiaj, mojego taty. To było coś pięknego, niesamowite przeżycie. Księdze się chowają, klepiący to samo u każdego. POLECAM. 22:59, 28.10.2022


OloOlo

5 2

Żyje z tego, to i się stara. Klient płaci, klient wymaga. Mistrzyni patrzy na ptaszki, jak trumnę pakują do ziemi, bo to "pomaga". Wow. Głębia. A jak jeszcze puści jakąś muzę np. Maty, bo zmarły lubił. No mistrzowsko 18:10, 01.11.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

IkaIka

2 1

A ksiądz klepie te same formułki na każdym pogrzebie też za kasę a nie za darmo!!! 07:10, 02.11.2021


IszczecinekIszczecinek

3 4

Czy Iszczecinek został opanowany przez neopogan i wojujących ateistów.
Co się stało z tym portalem? 20:02, 01.11.2021

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

NickNick

2 1

Wszystko musi być opanowane przez katolstwo? 23:34, 01.11.2021


EfkaEfka

2 0

NIc się nie dzieje, jest jeszcze w Szczecinku kilku normalnych ? 17:32, 07.11.2021


0%