Bieżący tydzień w szczecineckim Muzeum Regionalnym upływa nadzwyczaj ciekawie, a wszystko za sprawą aż dwóch wernisaży, jakie zaplanowano w placówce.
Pierwszy z nich odbył się we wtorek (16 kwietnia), a odwiedzający mieli zapoznać się z efektami „Projektu Elfenbusch”, czyli niecodziennej propozycji wystawienniczej przygotowanej przez Mariusza Kwiringa, ucznia I Liceum Ogólnokształcącego im. Księżnej Elżbiety. Podobnie jak kilkoro innych kolegów, o których pisaliśmy, postanowił on wziąć udział w olimpiadzie „Zwolnieni z teorii”, a na temat swojej pracy wybrał rodzinną miejscowość Iwin (dawniej Elfenbusch). Podczas kilku miesięcy przygotowań do wernisażu, zgromadził szereg artefaktów związanych z historią wsi, takich jak przedwojenna porcelana, fotografie czy pocztówki.
Zaprezentowane zostały także najstarsze kroniki opisujące wydarzenia z życia miejscowej szkoły podstawowej oraz kronika Klubu Rolnika, jaki działał w miejscowości od połowy lat pięćdziesiątych do końca lat 80-tych. Udało się również pozyskać kilka maszyn do szycia, w tym jedną szczególnie cenną, bo datowaną na okres sprzed I wojny światowej. Jej właściciel odnalazł ją i wykopał podczas prac na polu. Jedynym obiektem pochodzącym ze zbiorów własnych Muzeum, który doskonale wpisał się w tematykę wydarzenia, były plany iwińskiego dworca kolejowego, zakupione przed kilku laty, w antykwariacie pana dr Wojciecha Lizaka w Szczecinie.
Warto również wspomnieć o tym czego na wystawie nie ma, lecz dzięki zaangażowaniu młodego człowieka niewiele do sukcesu brakowało. Otóż Mariusz Kwiring dotarł do pochodzącej z 1989 roku pozycji książkowej poświęconej iwińskiej mleczarni. Wydana w bardzo niewielkim nakładzie, jest egzemplarzem tak unikatowym, że sprowadzenie jej z berlińskiej biblioteki przekraczało możliwości logistyczne i finansowe jakimi (póki co) dysponuje uczeń liceum.
Ars 12:46, 19.04.2024
Super fajna sprawa że ktoś interesuje się historią swojego miejsca zamieszkania to jest właśnie lokalny patryjotyzm pogłębianie wiedzy historycznej na tych ziemiach .Szacunek za determinację
Bzyk17:17, 19.04.2024
" nadzwyczaj ciekawie "
Mariusz Kwiring19:10, 19.04.2024
Mała poprawa, książka była z 1898, nie 1989
Gość21:28, 19.04.2024
Witam. Z opowieści słyszałem że Iwin w dawniejszych latach była to tylko stacja kolejowa i parę budy
Mariusz Kwiring21:35, 19.04.2024
No chyba, że w 1946-53, bo przed wojną była tam nie tylko stacja. Była tam jeszcze mleczarnia, która cieszyła się sporą popularnością w okolicach. Były jeszcze zajazd Alberta Hinze'a oraz mała szkoła (1898-1936). Jeśli doliczyć jeszcze dawne Rusino oraz Owczary, to były jeszcze 2 folwarki.
Gosc21:34, 19.04.2024
Witam. W dawniejszych latach Iwin to było tylko stacja kolejowa i parę budynków cała reszta to było Storkowo i kolonia 1,2... A sołtysem był Józef Walczak. Iwin miejscowość przybrała nazwę całkiem w latach komuny dopiero a tak to było storkowem wszystko poza stacją. Może coś się mylę ale tyle dziadek mowił
Mariusz Kwiring21:40, 19.04.2024
Tak było we wczesnym PRL, jeśli chodzi o czasy niemieckie to Iwin był o wiele ważniejszy.
Gosc20:31, 01.05.2024
Moi dziadkowie po wojnie się przeprowadzili dwa domy dalej od Twojego i było to storkowo od wojny do lat 80-90 po wojnie mieszkali parę dni w pałacu w Trzebiechowie a w dzień chodzili po okolicach i szukali gdzie chcą mieszkać. Zamieszkali na początku za waszym domem po prawo (Storkowo) potem dalej. Mleczarnia po wojnie należała do pana z Juchowa który codziennie dowoził mneko na stację. Stacja Iwin była ważna bo to kolej była i przeładunki itp a teraz to dziura jak wszystkie. Pod dawnym sklepem a dawniej mleczarni są podziemia i ładne kafelki na ścianach. Kòlko rolnicze było w garażu koło lasu ale to Storkowo było. Dziadki od końca wojny mieszkali i trochę opowiedzieli.
jailer14:36, 20.04.2024
Każda inicjatywa pozwalająca poznać i zachować w pamięci dzieje danego miasta ,wsi czy budynku jest warta wsparcia i promowania.
Maszynista08:17, 29.04.2024
Od wieli lat interesuję się tą stacją. Iwin to osada kolejowa powstała na styku wsi Storkowo, Kusowo, Przeradz. Chciałem pozyskać przedwojenny semafor z demontażu,ale kolej wolała go pociąć mimo że chciałem zapłacić. Chociaż rozkład jazdy udało mi się zachować i atlas odległości kolejowych.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu iszczecinek.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
1 0
Tu autor wystawy. Szczerze dziękuje za wszystkie miłe słowa <3