Niedziela Palmowa otwiera w Kościele Wielki Tydzień, który wieńczy Triduum Paschalne. Liturgia tego dnia rozpoczyna się poza prezbiterium od poświęcenia palm i odczytania Ewangelii o uroczystym wjeździe Jezusa do Jerozolimy. To też drugi dzień w roku oprócz Wielkiego Piątku, kiedy odczytywany jest opis Męki Pańskiej.
Niedziela Palmowa nazywana w Kościele katolickim Niedzielą Męki Pańskiej rozpoczyna Wielki Tydzień, czyli najważniejszy czas w roku dla chrześcijan, w którym wspomina się mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
"W Jerozolimie już w IV w. patriarcha dosiadał oślicy i otoczony tłumem wjeżdżał na niej z Góry Oliwnej do miasta. Podobny zwyczaj rozpowszechnił się na Zachodzie Europy w V i VI wieku. Natomiast obrzęd święcenia palm wprowadzono do liturgii dopiero w XI wieku" - powiedział PAP historyk Kościoła, ks. prof. Stanisław Adamiak.
Do reformy z 1955 r. celebrans wychodził w Niedzielę Palmową przed kościół i zamykano bramę świątyni. Kapłan uderzał w nią krzyżem trzykrotnie, wtedy dopiero brama otwierała się i kapłan z uczestnikami procesji wstępował do wnętrza kościoła, aby odprawić mszę świętą. Symbol ten miał wiernym przypominać, że zamknięte niebo zostało nam otworzone dzięki zasłudze krzyżowej śmierci Chrystusa.
Na pamiątkę uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy, liturgia Niedzieli Palmowej obecnie rozpoczyna się przed świątynią bądź wybranym w kościele miejscu poza prezbiterium. Najpierw kapłan kropi wodą święconą gałązki i palmy, a następnie odczytywana jest Ewangelia o wjeździe Chrystusa do Jerozolimy. Po wejściu w uroczystej procesji śpiewa się "hymn do Chrystusa Króla".
Opis wjazdu Jezusa znajduje się u czterech Ewangelistów. Czytamy, że Chrystus siedział na osiołku wypełniając tym samym proroctwo Zachariasza, który mówił, że mesjasz jako zbawiciel przyjdzie do swego ludu (Córy Syjońskiej, Córy Jerozolimskiej) jako "sprawiedliwy i zwycięski; pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy (Za 9,9)". "W Starym Testamencie osiołek jest ukazywany jako zwierzę pokorne, pokojowe w przeciwieństwie do konia, który tekstach starożytnych kojarzył się z rzeczywistością wojenną" - zwrócił uwagę historyk Kościoła.
Tłum wołając: "Hosanna synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskie, Hosanna na wysokościach!" wypowiadał słowa Psalmu 118, będącego błogosławieństwem kapłańskim towarzyszącym pielgrzymom wchodzącym w progi do świątyni jerozolimskiej. Hebrajski oryginał wyrażenia (hoshi'a na') zawiera dwa słowa: czasownik zbawić (yasha') i wyrażenie błagalne (na'), co oznacza "Zbaw, proszę".
Biblia nie wskazuje jednoznacznie czy ci, którzy towarzyszyli Jezusowi podczas wjazdu do Jerozolimy śpiewając "Hosanna!" byli tymi samymi osobami, które za kilka dni podburzone przez arcykapłanów krzyczały: "Ukrzyżuj go!". "Jerozolima była dużym miastem, więc nie wiemy, ile faktycznie osób uczestniczyło w uroczystym wjeździe Chrystusa. Możemy również zakładać, że pięć dni później kapłani zadbali, przed pałacem Piłata znaleźli się ci, którzy będą krzyczeć, że nie chcą Jezusa jako swojego króla" - powiedział ks. prof. Adamiak.
Gest słania płaszczy, o którym czytamy w biblijnej scenie wjazdu Chrystusa do Jerozolimy zarezerwowany był w Izraelu dla króla. "Żydzi oczekiwali Mesjasza, który będzie władcą doczesnym, politycznym, który wyzwoli Izraela z rąk Rzymian. Świadectwem tego jest choćby pytanie apostołów zadane Zmartwychwstałemu Chrystusowi: Czy w tych dniach przywróci królestwo Izraela? Tymczasem fragment Ewangelii opisujący rozmowę Jezusa z Piłatem pokazuje, że +królestwo (Chrystusa - PAP) nie jest z tego świata+" - zauważył historyk Kościoła.
Podkreślił, że prawdziwa chwała Chrystusa nie jest chwałą ziemskiego panowania, tylko chwałą, którą czerpie On od swojego Ojca. "Otrzymuje ją, ponieważ, jak czytamy w liście do Filipian +w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej+. Zatem prawdziwa chwała Chrystusa najbardziej ukazała się w Jego śmierci na krzyżu w Wielki Piątek" - powiedział ks. prof. Adamiak.
Zwrócił uwagę, że Niedziela Palmowa to jeden z dwóch dni w roku w Kościele katolickim, kiedy czyta się lub śpiewa opis Męki Pańskiej. Odbywa się on bez świeczników i okadzania księgi. Czytający nie pozdrawia także ludu i nie robi znaków krzyża na księdze i na sobie.
Zwyczaj ten został wprowadzony, aby pomóc wiernym wejść tajemnicę Triduum Paschalnego. Przed soborem watykańskim II ludzie nie przychodzili tak masowo do świątyń na liturgię w Wielki Czwartek i Wielki Piątek, w związku z tym odczytywanie całej męki w Niedzielę Palmową dawało im szansę wejść w najważniejsze dla chrześcijaństwa tajemnice wiary.
"Tak naprawdę w kościołach w Niedzielę Palmową oraz w Triduum Paschalne powinna być tylko jedna liturgia, tak żeby wszyscy członkowie wspólnoty zgromadzili na wspólnej modlitwie. Jednak ze względów duszpasterskich w wielu parafiach w Niedzielę Palmową msze św. są według porządku niedzielnego" - powiedział duchowny.
Zwrócił uwagę, że tylko w Ewangelii św. Jana jest mowa o gałązkach palmowych, natomiast w pozostałych wspomniane są bardziej ogólnie gałązki drzew. "We Włoszech na przykład ludzie przychodzą do kościoła z gałązkami oliwnymi. Natomiast w Polsce palemki najczęściej robione są z gałęzi wierzbowych z baziami i liści bukszpanu lub borówek. W niektórych regionach przygotowywane są również z suszonych kwiatów" - powiedział ks. prof. Adamiak. Zgodnie z tradycją, palmy przechowywane są przez cały rok. Powstałym z ich spalenia popiołem posypywane są głowy wiernych w Środę Popielcową.
Magdalena Gronek (PAP)
mgw/ jann/ lm/
Miasto i powiat z kasą na obronę cywilną
No ukraincy,niebawem won do siebie odbudowywać na nowo ten syf
ONR
21:57, 2025-08-17
XX Zlot „Gąsienice i Podkowy” pełen atrakcji
Borne miasto z przeszłością bez przyszłości.. Młodzi uciekają, brak perspektyw i pracy, zostają tylko kapuściane głąby na dobrze opłacanych etatach przyspawane do swoich stołków i lokalnych koryt. Co się zmieniło w ostatnich latach? Mocno wzrosła waga osób przy korycie i ich pensje, radni dali podwyżkę Chrzanowskiej, która doi razem zemeryturą blisko 400 tysięcy złotych rocznie, ona miała gest dała swoim 13 radnym po 1500 zł miesięcznie za podnoszenie łapek w górę. Facet bez matury na czele chrumkających przy korycie doi już ok. 2500 zł za wazelinę dla GRUBEJ. WSTYDU NIE MAJĄ dlaczego? Każdy dostał kość do pogryzienia to konsumuje. Ciemny lud zachwycony patrząc jak rozwija się lokalna ,,elyta,, nie mieszcząc się w rozmiary XXXL.
Amator Kogutowej
20:38, 2025-08-17
Miasto i powiat z kasą na obronę cywilną
Bez właściwego planu roztrwonią cała kasę na jakieś głupoty typu schron w każdym ogródku.
12qwe
20:22, 2025-08-17
Tężnia w parku nie działa jak trzeba.
Jak wcześniej ktoś pisał więcej ławek i nieco obniżyć wyloty mgiełki. Żadnej plexi broń boże.
Henryk
20:19, 2025-08-17
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz