Zamknij

Mocne słowa katechetów z naszej diecezji do minister edukacji. Chodzi o lekcje religię

21:25, 18.03.2024 . Aktualizacja: 21:49, 18.03.2024
Skomentuj

Katecheci z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej wystosowali list do minister edukacji, w którym wyrażają stanowczy sprzeciw wobec proponowanych zmian w nauczaniu religii w szkołach. Ich zdaniem, zmiany te stanowią formę dyskryminacji, segregacji oraz wykluczenia osób o odmiennych przekonaniach z przestrzeni publicznej.

Katecheci apelują do minister edukacji o aktualizację proponowanych zmian i wypracowanie rozwiązań, które będą respektować wolność sumienia i światopoglądową neutralność szkoły.

Pod pismem do minister Barbary Nowackiej podpisało się 193 pedagogów.

Publikujemy treść listu otwartego nauczycieli diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w związku z zapowiedziami zmian w organizacji lekcji religii.

Szanowna Pani Minister,

Na początku pragniemy podkreślić fakt, który jest oczywistością, choć wydaje się, że nie jest on brany pod uwagę w obecnej dyskusji dotyczącej proponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmian w obszarze nauczania religii w szkole. Zwracamy się do Pani jako pełnoprawni obywatele Rzeczpospolitej Polskiej, pracownicy oświaty i nauczyciele. Wszyscy podlegamy przepisom prawa oświatowego, nasze kwalifikacje i predyspozycje zawodowe stwarzają możliwość rozwoju na ścieżce awansu zawodowego, według których jesteśmy wynagradzani i oceniani. Jako członkowie rad pedagogicznych uczestniczymy we wszystkich działaniach szkoły w zakresie prawodawstwa szkolnego, zatwierdzaniu programów nauczania i podręczników, wydawaniu opinii, analizowaniu i wdrażaniu wniosków i rekomendacji. Bardzo często pełnimy funkcję nie tylko katechetów, ale również wychowawców i opiekunów. Jesteśmy autorami i  koordynatorami programów, innowacji i projektów oraz wielu akcji (chociażby związanych z wolontariatem). Pełnimy funkcje mentorów i opiekunów stażu dla nauczycieli początkujących w zawodzie, a niekiedy również zajmujemy stanowiska kierownicze. To wszystko stawia nas na równi z innymi nauczycielami w szkołach.

Jesteśmy wdzięczni za dostrzeżenie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej potrzeb środowiska nauczycielskiego, którego jesteśmy częścią, i że zaledwie kilka dni temu otrzymaliśmy podwyżki wynagrodzenia.

Jednocześnie wyrażamy swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej zapowiedzi dotyczących zmian w nauczaniu religii w szkołach. Fakt, iż czynią to przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, sprawia, że czujemy się zatroskani nie tylko o rozwój duchowy, moralny i psychiczny oparty na wartościach uniwersalnych i chrześcijańskich kolejnych pokoleń młodych ludzi, ale także uderza to bezpośrednio w nas – nauczycieli religii odpowiedzialnych za przekaz tych wartości w przestrzeni szkolnej w ostatnich trzydziestu trzech latach.

W przestrzeni medialnej, wyrażanej słowami osób związanych z MEN, pojawiło się wiele wątków dotyczących przyszłości naszej pracy, a także proponowanych zmian. Chcemy odnieść się do kilku z nich:

Najbliższa (zapisana w projekcie nowego rozporządzenia w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów…), mająca wejść w życie od nowego roku szkolnego, to niewliczanie oceny z religii do średniej ocen. Jest to propozycja zmiany, która nie tylko deprecjonuje pracę nauczycieli religii (i nauczycieli etyki), ale przede wszystkim uderza w uczniów, którzy rzetelnie pracując na lekcjach religii, chcą być za to oceniani i mieć możliwość, aby ich praca była honorowana (chociażby przy otrzymaniu świadectwa z wyróżnieniem), tak jak w przypadku innych przedmiotów. Wyliczanie średniej ocen zależy od ilości przedmiotów, na które uczeń chodzi, więc nie ma żadnego wpływu na obniżenie średniej uczniom nieuczestniczącym w lekcjach religii.

Zapowiedź (podyktowana rzekomym ujednoliceniem świadectw) nieumieszczania oceny z religii na świadectwie. Od wielu lat uczniowie mają takie same świadectwa – w miejscu „religia/etyka” wpisuje się ocenę – bez wskazywania, na który przedmiot uczeń uczęszcza, albo nie wpisuje się nic. Zmiana ta spowoduje nie tylko spadek motywacji do nauki uczniów, ale przede wszystkim ich nierówne traktowanie ze względu na przedmiot, którego się uczą.   

Następna (zapowiadana) to umieszczanie lekcji religii na pierwszych i ostatnich godzinach lekcyjnych. Zmiana ta spowoduje, że nauczyciele religii będą mieli bardzo niekorzystne plany lekcji z wieloma „okienkami”, co uderza w tzw. higienę pracy danego nauczyciela. Przyczyni się to również do rezygnacji z zajęć ze strony uczniów. Spowoduje to także ogromne trudności dla dyrektorów szkół odpowiedzialnych za organizację planu nauczania. Przy wielu klasach i jednym katechecie w szkole będzie to wręcz niemożliwe.

Kolejna (zapowiadana) to redukcja godzin religii w szkole z dwóch do jednej tygodniowo, która wiąże się ze zwolnieniami z pracy wielu świetnych pedagogów (matematyka jest w tej kwestii nieubłagana) tylko ze względu na nauczany przedmiot. Jako nauczyciele od wielu lat wykonujący rzetelnie swoją pracę chcemy móc dalej pracować, aby jako - w dużej mierze - osoby świeckie utrzymać siebie i swoje rodziny.

Szanowna Pani Minister,

Szanowna Pani Minister,

Na początku pragniemy podkreślić fakt, który jest oczywistością, choć wydaje się, że nie jest on brany pod uwagę w obecnej dyskusji dotyczącej proponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmian w obszarze nauczania religii w szkole. Zwracamy się do Pani jako pełnoprawni obywatele Rzeczpospolitej Polskiej, pracownicy oświaty i nauczyciele. Wszyscy podlegamy przepisom prawa oświatowego, nasze kwalifikacje i predyspozycje zawodowe stwarzają możliwość rozwoju na ścieżce awansu zawodowego, według których jesteśmy wynagradzani i oceniani. Jako członkowie rad pedagogicznych uczestniczymy we wszystkich działaniach szkoły w zakresie prawodawstwa szkolnego, zatwierdzaniu programów nauczania i podręczników, wydawaniu opinii, analizowaniu i wdrażaniu wniosków i rekomendacji. Bardzo często pełnimy funkcję nie tylko katechetów, ale również wychowawców i opiekunów. Jesteśmy autorami i  koordynatorami programów, innowacji i projektów oraz wielu akcji (chociażby związanych z wolontariatem). Pełnimy funkcje mentorów i opiekunów stażu dla nauczycieli początkujących w zawodzie, a niekiedy również zajmujemy stanowiska kierownicze. To wszystko stawia nas na równi z innymi nauczycielami w szkołach.

Jesteśmy wdzięczni za dostrzeżenie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej potrzeb środowiska nauczycielskiego, którego jesteśmy częścią, i że zaledwie kilka dni temu otrzymaliśmy podwyżki wynagrodzenia.

Jednocześnie wyrażamy swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej zapowiedzi dotyczących zmian w nauczaniu religii w szkołach. Fakt, iż czynią to przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, sprawia, że czujemy się zatroskani nie tylko o rozwój duchowy, moralny i psychiczny oparty na wartościach uniwersalnych i chrześcijańskich kolejnych pokoleń młodych ludzi, ale także uderza to bezpośrednio w nas – nauczycieli religii odpowiedzialnych za przekaz tych wartości w przestrzeni szkolnej w ostatnich trzydziestu trzech latach.

W przestrzeni medialnej, wyrażanej słowami osób związanych z MEN, pojawiło się wiele wątków dotyczących przyszłości naszej pracy, a także proponowanych zmian. Chcemy odnieść się do kilku z nich:

Najbliższa (zapisana w projekcie nowego rozporządzenia w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów…), mająca wejść w życie od nowego roku szkolnego, to niewliczanie oceny z religii do średniej ocen. Jest to propozycja zmiany, która nie tylko deprecjonuje pracę nauczycieli religii (i nauczycieli etyki), ale przede wszystkim uderza w uczniów, którzy rzetelnie pracując na lekcjach religii, chcą być za to oceniani i mieć możliwość, aby ich praca była honorowana (chociażby przy otrzymaniu świadectwa z wyróżnieniem), tak jak w przypadku innych przedmiotów. Wyliczanie średniej ocen zależy od ilości przedmiotów, na które uczeń chodzi, więc nie ma żadnego wpływu na obniżenie średniej uczniom nieuczestniczącym w lekcjach religii.

Zapowiedź (podyktowana rzekomym ujednoliceniem świadectw) nieumieszczania oceny z religii na świadectwie. Od wielu lat uczniowie mają takie same świadectwa – w miejscu „religia/etyka” wpisuje się ocenę – bez wskazywania, na który przedmiot uczeń uczęszcza, albo nie wpisuje się nic. Zmiana ta spowoduje nie tylko spadek motywacji do nauki uczniów, ale przede wszystkim ich nierówne traktowanie ze względu na przedmiot, którego się uczą.   

Następna (zapowiadana) to umieszczanie lekcji religii na pierwszych i ostatnich godzinach lekcyjnych. Zmiana ta spowoduje, że nauczyciele religii będą mieli bardzo niekorzystne plany lekcji z wieloma „okienkami”, co uderza w tzw. higienę pracy danego nauczyciela. Przyczyni się to również do rezygnacji z zajęć ze strony uczniów. Spowoduje to także ogromne trudności dla dyrektorów szkół odpowiedzialnych za organizację planu nauczania. Przy wielu klasach i jednym katechecie w szkole będzie to wręcz niemożliwe.

Kolejna (zapowiadana) to redukcja godzin religii w szkole z dwóch do jednej tygodniowo, która wiąże się ze zwolnieniami z pracy wielu świetnych pedagogów (matematyka jest w tej kwestii nieubłagana) tylko ze względu na nauczany przedmiot. Jako nauczyciele od wielu lat wykonujący rzetelnie swoją pracę chcemy móc dalej pracować, aby jako - w dużej mierze - osoby świeckie utrzymać siebie i swoje rodziny.

Szanowna Pani Minister,

Nauczanie religii jest obecne w szkołach zdecydowanej większości krajów Unii Europejskiej (w 23 krajach) i stanowi jeden z przejawów wolności religii w świetle współczesnych standardów pluralistycznego społeczeństwa demokratycznego oraz gwarantowane przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Poza tym lekcje religii to nie tylko edukacja religijna. Alarmujące wyniki badań potwierdzające samotność oraz niskie poczucie wartości u młodych ludzi wskazują, jak użytecznym i pomocnym jest ten przedmiot w szkole. Uczniowie na religii uczą się szukania sensu życia, bezinteresownego działania na rzecz drugiego człowieka, dobra, szacunku, odpowiedzialności, współczucia, ale też cierpliwości, przebaczenia, wyrozumiałości. Treści przekazywane na lekcjach religii służą nie tylko dobru ucznia, jego szeroko pojętemu rozwojowi, ale są także narzędziem zapobiegawczym negatywnym zachowaniom uczniów.

Jeśli powyższe racjonalne i merytoryczne argumenty na rzecz dobra uczniów polskich placówek edukacyjnych staną się nieprzekonywające, należy wnioskować, że proponowane zmiany są daleko posuniętą dyskryminacją, segregacją oraz wykluczeniem ludzi o odmiennych przekonaniach, a zatem także osób wierzących, z przestrzeni publicznej. Niezrozumiałym jest fakt, że chcą przyczynić się do tego osoby z Ministerstwa Edukacji Narodowej, które często odwołują się do poszanowania światopoglądowego, haseł tolerancji, otwartości oraz równości.

Ufamy, że razem, tzn. jedni z drugimi, a nie jedni przeciw drugim, w imię właściwie rozumianej tolerancji oraz dojrzałej interdyscyplinarnej współpracy, będziemy mogli dalej wspólnie z troską zabiegać o wspaniałą przyszłość młodego pokolenia.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

niezalogowanyniezalogowany

16 4

ale o co chodzi? kto chce chodzić na religię, to będzie to robił niezależnie od tego czy będzie na początku czy na końcu zajęć. kiedyś religia odbywała się w salkach katechetycznych przy kościołach i tam, tak naprawdę jest jej miejsce. 08:01, 19.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

kariolkakariolka

7 2

Jak można religią nazywać nauczanie przez jakąś sektę wiary w figurki o obrazki ? 12:05, 19.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pis pis

7 2

Nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Kościół,jeśli chce prowadzić naukę religii,niech to robi we własnych obiektach za własne pieniądze(wynagrodzenia,ubezpieczenia,składki ZUS- wszystko to co ma od państwa). 17:05, 19.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KsiundzKsiundz

5 2

Dlatego religia ma być 1 albo ostatnia więc jqk tak będzie nikt nie będzie chodzić. Jak chcą niech idą do swoich biskupów i proszą o pieniądze. Religia to nie nauka więc w szkole nie powinno jej być. Jak się nie podoba katecheci mogą założyć prywatne szkoły i pobierać kasę za lekcje ciekawe ile będzie chętnych 18:36, 19.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

exKatolikexKatolik

0 0

Chcesz praktykować Wiarę? Nikt tego nie zabrania. Od tego jest kościół i pomieszczenia około-kościelne. Przymus istnienia lekcji religii w szkole wytwarza presję psychiczna na uczniów, którzy nie chcą w tym uczestniczyć. To nic innego, jak naruszenie Praw Konstytucyjnych. To zmuszanie do praktyk religijnych. 10:01, 06.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%