Nasila się problem bezdomności? Straż Miejska interweniuje

Strażnicy miejscy w Szczecinku interweniują coraz częściej w związku z problemem bezdomności. W ostatnim czasie odnotowano kilka przypadków, w których bezdomni są przywożeni do Szczecinka z sąsiednich gmin. Często osoby te spożywają alkohol, a toalety publiczne traktują jako schronienia przed zimnem.

Jak informuje straż miejska, w ostatnich dniach strażnicy interweniowali w kilku przypadkach, w których bezdomni przebywali w toaletach publicznych w stanie nietrzeźwym.

W jednym z przypadków bezdomny z terenu gminy Okonek spał w toalecie przy dworcu PKP.

- Na miejscu okazało się, że śpi tam bezdomny z terenu gminy Grzmiąca. Po obudzeniu został wyprowadzony z toalety. W związku z tym, że jest to kolejna interwencja z jego udziałem sprawa będzie miała finał w sądzie.

- informuje Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej w Szczecinku.

Kolejne interwencje dotyczyły niepełnosprawnego bezdomnego, który przebywał w toalecie znajdującej się na szczecineckim cmentarzu.

- Na miejscu okazało się, że w środku znajduje się doskonale nam znany z wielu wcześniejszych interwencji bezdomny pochodzący z gminy Okonek. Porusza się o kulach jednak cały czas nadużywa alkoholu. Na polecenie strażników opuścił toaletę. Kolejna podobna interwencja z tym samym mężczyzną została zgłoszona o godzinie 17:15. Tym razem zamknął się w toalecie przy ulicy Jana Pawła II i odmawiał jej opuszczenia. Miał opuszczone do kolan spodnie, był brudny, śmierdzący, był upojony alkoholem do stanu takiego, że nie mógł poruszać się o własnych siłach. Obok niego znajdowała się już opróżniona butelka po denaturacie. Mężczyznę przewieziono do noclegowni.

- dodaje komendant.

Strażnicy miejscy podkreślają, że interwencje w takich przypadkach są trudne i niebezpieczne. Bezdomni często są agresywni i nieustępliwi. Strażnicy muszą zachować szczególną ostrożność, aby nie dopuścić do eskalacji konfliktu.

Do Szczecinka trafiają bezdomni z sąsiednich gmin.

W ostatnim czasie szczecineccy strażnicy miejscy odnotowują coraz więcej przypadków przywożenia do ogrzewalni czy noclegowni prowadzonych przez miasto Szczecinek, osób z sąsiednich gmin.

- Ostatni taki przypadek to przywiezienie i pozostawienie przez zespół ratunkowy przy budynku, w którym jest noclegownia, mężczyzny pochodzącego z gminy Biały Bór. Mężczyzna został z tamtego terenu przywieziony do szpitala w Szczecinku, ale już nie miał kto go odwieźć, więc wylądował na ulicy w Szczecinku. Inny taki przypadek to przywiezienie bezdomnego z terenu Bornego Sulinowa i pozostawienie go przy ogrzewalni.

Komendant przypomina, że każda gmina jest zobowiązana załatwiać problem bezdomności zarówno wśród ludzi jak i zwierząt na własny koszt i rachunek.

- Najtańszym rozwiązaniem jest podrzucanie takich osób na teren sąsiedniej gminy. Później to my musimy radzić sobie z takimi problemami, finansując to, co należy do obowiązków innych.

- mówi Grzegorz Grondys.

[ZT]34500[/ZT]