Wiesław Suchowiejko. O czym są sesje, czyli uwagi Outsidera. Zajoba można dostać… SzLOT
Zapowiadany od dawna przez JHD finał – czyli wystąpienie miasta ze stowarzyszenia, jakim jest Szczecinecka Lokalna Organizacja Turystyczna – nastąpił.
Tym razem burmistrzowi udało się zebrać konieczną większość - do Klubu Douglasa dołączyła dawna opozycja, czyli radna Pawłowicz i radny Stypa, oraz trzech wuefistów z KO (bez radnego Brynkiewicza). I wystarczyło. Pozostali mogli się sprzeciwiać albo wstrzymywać, ale było to już bez znaczenia.
Czy należało jednak (przed czym przestrzegał radny Ogrodziński) wylewać dziecko z kąpielą lub „pozbawiać szansy nowego Prezesa”?
Odpowiedzi możecie sobie udzielić Państwo sami, co ułatwić może długa wyliczanka „grzechów” SZLOTu, którą zafundował Radzie JHD, a szczególnie przytoczony przez niego opis sytuacji, w której biegła sądowa z zakresu księgowości i finansów sporządzająca audyt na wniosek Komisji Rewizyjnej SZLOT, zarzuciła kierownictwu tego stowarzyszenia liczne nieprawidłowości, które doprowadziły do niekorzystnego dla miasta wydatkowania pieniędzy, co z kolei skutkowało wnioskiem o nieudzielenie Zarządowi SZLOT absolutorium za rok 2023.
I w tej sytuacji członkowie SZLOT zatwierdzili sprawozdanie finansowe i absolutorium Zarządowi udzielili!
„Nie możemy być nadal członkami stowarzyszenia, które nas okradło!” – konkludował burmistrz JHD – „Ani dnia dłużej”!
Rzeczywiście – trudno by było nadal okazywać zaufanie pozostającym wciąż członkami SZLOT podmiotom (osobom), które ignorując karygodny stan faktyczny „rozgrzeszają” winowajców.
Oczywiście można – tak właśnie postąpiła większość członków SZLOTu, ale Miastu raczej nie wypada.
Pan burmistrz na zakończenie pozwolił sobie na refleksję natury ogólniejszej – „to przykład, kiedy osoby, które są nagle przy władzy, uważają, że im wszystko wolno”.
W zasadzie zgoda, Panie Burmistrzu, ale nie bardzo (w opisywanej przez pana sytuacji) rozumiem użycie słowa nagle.
SKARGA
(na działalność poprzedniego burmistrza)
To rekord długości rozpatrywania skargi przez Komisję Skarg Wniosków i Petycji. Nie ma tu jednak z czego się cieszyć. Przebieg bowiem, kształt postępowania i finał (w łonie Rady, bo zarzuty wobec poprzedniego burmistrza rozpatrują też inne organy) rodzą zasadnicze pytania o jakość sprawowania – nie tylko przez nasz samorząd – funkcji kontrolnej wobec rządzącej nami WŁADZY.
Z coraz większą przykrością i z coraz większym trudem oglądam transmisje z posiedzeń komisji śledczych, komisji regulaminowej i posiedzeń plenarnych w Sejmie. Zażenowanie budzą również relacje z posiedzeń rady naszego miasta – w szczególności te ich fragmenty, które dotyczyły (ostatnio) SAPiKu, SZLOTu, czy w/w skargi. Charakter bowiem i skala naruszeń prawa, z jakimi można się zetknąć zarówno na poziomie państwowym, jak i lokalnym, bywają porażające.
Ocena zaś tych zdarzeń – i to wyrażana przez kompetentne (prawniczo) siły zatrudnione przez inkryminowane podmioty – diametralnie rozbieżna. Upomnienia i uniewinnienia zamiast nagan i kar, przygana i potępienie z jednej strony naszego życia politycznego, zaś pochwała i szacun wśród oponentów.
Media też nie pomagają.
No cóż, podobno młyny sprawiedliwości mielą powoli, może więc po latach wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane…
A przy okazji – skargę osobiście (jeszcze jako radny poprzedniej kadencji) uważałem za zasadną, jak większość skarg składanych przez naszych mieszkańców. Rada uznała ją jednak za bezzasadną.
Jak w ogromnej większości takich przypadków.
PS Ponad trzydzieści lat temu śpiewano w kabarecie Olgi Lipińskiej:
Gdzie słuszność, kurtka na wacie,
Oto dzisiaj jest dylemat
Nie ma jasności w temacie
W temacie jasności nie ma.
(…)
I tak czasem człowiek marzy,
By ktoś w nowym, zdrowym duchu
Zebrał wszystkich luminarzy –
Posłów naszych i komuchów (…)
I wygarnął im do słuchu
Po naszemu, w nowym duchu:
„Chłopaki, kurtka na wacie,
Tu jasność jest, a tu nie ma!
I tak mi od dziś nawijajcie,
Żeby się skończył dylemat
Braku jasności w temacie,
By naród zajoba nie miał!”
I czekamy.
Ale jasności coraz mniej.
1 0
Przecież nie napisał, że się dziwi, tylko że mu "przykro i trudno". I że słowa "nagle" nie rozumie.
A ten "jego" klub, to też już chyba nie jego...