Co za akcja! Porwał wielkiego różowego misia. Został schwytany po pościgu

Trudno o większą ironię losu. W przeddzień Dnia Pluszowego Misia pewien jegomość postanowił dokonać „skoku stulecia” na… gigantycznego różowego misia z dworca PKP w Szczecinku. Maskotka, większa niż większość podróżnych, miała trafić do wnuczki starszej pani. Zamiast słodkiego prezentu – była gorzka lekcja, że pluszaki też trzeba pilnować.

Właścicielka zostawiła ogromnego misia na ławce w poczekalni i poszła po bilet. Wtedy na scenę wkroczył on: lokalny „koneser” pluszowych doznań, który najwyraźniej uznał, że maskotka sama do niego „przemówiła”. Wziął ją więc pod pachę i wyszedł. Bez refleksji, bez skrupułów...

Szybko jednak okazało się, że różowy gigant nie miał zamiaru zostać porwany bez walki. Strażnicy miejscy dostali zgłoszenie, ruszyli w miasto i jeszcze szybciej namierzyli podejrzanego na ul. Sikorskiego. Siedział na przystanku wraz z misiem.

Gdy zobaczył radiowóz, cała „miłość” prysła. Porzucił maskotkę i rzucił się do ucieczki. Ucieczka nie trwała długo – miejskie kamery miały go na oku od momentu, gdy sięgnął po pluszaka. Operator monitoringu wskazał jego trasę, strażnicy dokończyli robotę. Mężczyzna został ujęty i przekazany Policji.

Najważniejsze jednak, że różowy miś cały i zdrowy wrócił do właścicielki, która mogła ruszyć dalej w podróż do wnuczki – tym razem z prezentem trzymanym wyjątkowo blisko.

Straż Miejska podsumowała to krótko: „AKCJA: RÓŻOWY MIŚ – służba jak zawsze nieprzewidywalna”.

A sprawca? Cóż, jeśli w Szczecinku miałby powstać ranking „Najdziwniejszych kradzieży roku”, ten duet – on i różowy miś – ma murowane zwycięstwo.