Zamknij

Historia Kurta Hummela, patrona Fiesty Balonowej. Tragedia, pamięć i festiwal w Szczecinku.

Ireneusz Nowakowski / szczecinek.org / Biuro Prasowe Urzędu Miasta 12:00, 07.08.2025
Skomentuj fot. iszczecinek.pl / archiwum fot. iszczecinek.pl / archiwum

Dziś w Historycznym Czwartku tekst Ireneusza Nowakowskiego o Kurcie Hummelu, baloniarzu i patronie Festiwalu Balonowego, który właśnie rozpoczyna się w Szczecinku. 

Od 7 do 10 sierpnia Szczecinek żyje balonową fiestą, która wraca do formuły festiwalu im. Kurta Hummela, pilota balona, tragiczne zmarłego podczas jednego z lotów. Patron naszej imprezy pochodził z naszych stron, konkretnie z Sępolna Wielkiego (Seepohlen - Groß Karzenburg  ) koło Białego Boru. Pamięć o nim jest wciąż żywa, postać pioniera baloniarstwa upamiętnia obelisk w rodzinnej wsi, a współcześni kontynuatorzy jego pasji oddadzą mu hołd. 

Sylwetkę Kurta Hummela przybliża nam Ireneusz Nowakowski, pasjonat historii, znany bardziej jako „ziom” z portalu historycznego szczecinek.org, gdzie też tekst o pilocie się ukazał. I za jego uprzejmą zgodą przypominamy patrona szczecineckiej imprezy. 

Kurt Hummel urodził się w roku 1884 w ziemiańskiej rodzinie z Sępolna Wielkiego. Studiował, ale ostatecznie wybrał karierę wojskowego w 2. Reńskim Pułku Huzarów. Pasjonował się baloniarstwem i w roku 1908 wziął udział w zawodach towarzyszącym prestiżowemu Pucharowi Gordona Bennetta. 

W 1905 roku wydawca New York Herald, James Gordon Bennett junior, ufundował 50 tysięcy franków jako nagrodę w międzynarodowych zawodach na najdłuższy przelot balonem gazowym. Tym samym zainicjował coroczny cykl wyścigów powietrznych, który — w niemal niezmienionej formie — trwa do dziś.

W zawodach mogły brać udział maksymalnie trzy załogi z jednego kraju. Zwyciężała ta, która pokonała najdłuższy dystans w linii prostej bez międzylądowania. Nagrodą była nie tylko sława, ale też obowiązek organizacji kolejnej edycji.

PIERWSZE EDYCJE I REKORDOWE DYSTANSE

Pierwsze zawody o Puchar Gordona Bennetta odbyły się w 1906 roku we Francji. W wydarzeniu, obserwowanym przez ponad 200 tysięcy widzów, wystartowało 16 załóg z siedmiu krajów. Zwyciężyła amerykańska załoga Franka Purdy’ego Lahma i Henry’ego Herseya, której balon United States po 22 godzinach lotu wylądował w angielskim Yorkshire, 641 km od Paryża.

Rok później, w amerykańskim St. Louis, zwyciężył niemiecki balon Pommern, dowodzony przez Oscara Erbslöha z amerykańskim meteorologiem Henrym Claytonem. Ich przelot trwał ponad 40 godzin i wyniósł 1403 kilometry.

TRZECIA EDYCJA: START W BERLINIE

W 1908 roku zawody przeniosły się do Berlina. 11 października, na polach Schmardendorf, przy stu tysięcznej widowni, wystartowały 23 załogi. Meteorolodzy przewidywali północno-zachodni wiatr, który miał kierować balony w stronę Morza Czarnego. W związku z tym rosyjski ambasador przekazał załogom list żelazny, nakazujący poddanym cara udzielanie wszelkiej pomocy lądującym baloniarzom.

Jednak już nad Pragą wiatr gwałtownie zmienił kierunek o 180 stopni, kierując balony ku Morzu Północnemu. Ostatecznie zwyciężyła szwajcarska załoga Schaeck–Messner w balonie Helvetia, która po 71 godzinach lotu zrzuciła linę na norweski parowiec Cimra, by ustalić swoją pozycję. Zamiast pomocy — zostali doholowani do brzegu. Aby uniknąć dyskwalifikacji za wodowanie, organizatorzy odjęli dwie godziny i 22 kilometry z wyniku. Ostateczny dystans Helvetii wyniósł 1190 kilometrów.

BALONOWY TYDZIEŃ I DODATKOWE KONKURENCJE

Z okazji zawodów Niemcy zorganizowali również tzw. Balonowy Tydzień, obejmujący dwie dodatkowe konkurencje: zawody w celności lądowania (10 października) oraz konkurs na najdłużej trwający lot (12 października). W drugim konkursie wystartowały 33 balony. Wśród nich był Hergesell, pilotowany przez porucznika Förtscha oraz porucznika Kurta Hummela z Sępolna. Balon klasy czwartej miał pojemność 1450 m³ gazu.

O godzinie 15:00, po napełnieniu gazem, wszystkie balony wzniosły się jednocześnie w niebo. Południowo-wschodni wiatr miał umożliwić osiągnięcie wysokości 1200–2700 metrów, gdzie panowały najkorzystniejsze prądy powietrzne.

ALARMUJĄCE WIADOMOŚCI 

Już następnego dnia zaczęły napływać pierwsze informacje o lądowaniach. 13 października zakończyło lot 17 balonów — część w okolicach Hamburga, inne nad wybrzeżem Morza Północnego. Lądujące załogi nie były przygotowane do lotu nad otwartym morzem. 14 października wciąż brakowało wieści o pięciu balonach, w tym o Hergesellu i Plauen. 15 października Berliner Tagesblatt donosił o ich zaginięciu. Nadzieja jednak nie gasła.

16 października odnaleziono telegram wyrzucony prawdopodobnie z gondoli Hergesella: „Hergesell, 9 rano, wysokość 2100 metrów, kierunek i miejsce nieokreślone, prawdopodobnie w pobliżu wybrzeża.” Widziano balon w pobliżu wyspy Beirum. Do akcji poszukiwawczej włączono m.in. pancernik Pietheim, torpedowce i parowiec Amsterdam.

[ZT]48719[/ZT]

OCALENIE I KATASTROFA 

17 października uratowano załogę balonu Plauen. Ich statek dryfował 8 godzin po Morzu Północnym, aż został dostrzeżony przez angielski kuter parowy Ruby. Obaj piloci przeżyli.

Tego szczęścia nie miała załoga Hergesella. 18 października norweska barka parowa zauważyła dryfujący balon — częściowo napełniony, przesiąknięty wodą, z odciętą gondolą. Po załodze nie było śladu. 19 października kapitan barki Naddod, Bundersen, nie pozostawiał złudzeń. W jego ocenie, przy panujących warunkach i braku gondoli, załoga nie miała szans przeżycia.

21 października Grottkauer Zeitung poinformował o śmierci Förtscha i Hummela. Ich desperacka próba przetrwania — odcięcie gondoli jako ostatniego balastu i trzymanie się obręczy balonu — była heroiczną, lecz daremną walką o życie.

BOHATEROWIE BEZ SZANS

Porucznik Förtsch, stacjonujący w Strasburgu, był drugim synem prezesa senatu sądu cesarskiego. Miał się zaręczyć w niedzielę po zawodach. Hummel, młody porucznik huzarów z tej samej jednostki, pochodził z Sępólna i był pionierem baloniarstwa. Obaj należeli do Oberrheinischen Verein für Luftschiffahrt.

Załoga Plauen dysponowała sprzętem ratunkowym. Förtsch i Hummel nie mieli nic — żadnych kamizelek, kół ratunkowych, tratw. Ciało porucznika Förtscha odnaleziono na plaży w Norwegii. Kurta Hummela nie odnaleziono nigdy.

Jako głosi legenda, ostatnią wiadomość z balonu Hergesell, zakopano w symbolicznym grobie Kurta Hummela w rodzinnym Sępolnie Wielkim. Pomnik do dziś stoi przy kościółku św. Wojciecha. 

PAMIĘĆ WCIĄŻ ŻYWA

Polsko-niemiecka fiesta sportowa w ramach Festiwalu Balonowego im. Kurta Hummela – to oficjalna nazwa projektu, który został dofinansowany kwotą 25 tysięcy euro przez Unię Europejską, z Funduszu Małych Projektów/Kleinprojektefonds. Program Współpracy Interreg VIA / Kooperationsprogramm Interreg VI A Mecklenburg - Vorpommern / Brandenburg / Polska.

Partnerem projektu jest Miasto Neustrelitz. Festiwal rozpocznie się w Szczecinku w czwartek, 7 sierpnia i potrwa do niedzieli 10 sierpnia. Przypomnijmy, że poranne i wieczorne starty balonów w tym roku odbywały się będą z Placu Koncertowego na Osiedlu Zachód, Nocna Gala Balonowa będzie miała miejsce tradycyjnie na terenie OSiR, a efektowne pokazy Flyboard Show zobaczymy z brzegów jeziora Trzesiecko w centrum Parku Miejskiego.

(Ireneusz Nowakowski / szczecinek.org / Biuro Prasowe Urzędu Miasta)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

Gość Gość

7 5

Hańba !!! Żebyśmy Polską imprezę honorowali imieniem niemieckiego żołnierza. Kto wie czy korpus, do którego należał nie mordował Polaków, odbierał im ziemię. Zmienić nazwę, bo to wstyd

12:30, 07.08.2025
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

PopieramPopieram

1 1

Twoją wypowiedź w 100 % !!!

13:42, 07.08.2025

obywatel obywatel

3 0

Kurt żył w latach 1884-1908 czyli zginął w wielu 24 lat. Przed rozpoczęciem kariery wojskowej, studiował wiec w wojsku był może 2-3 lata. W okresie tym nie były prowadzone żadne działania zbrojne z udziałem ego pułku. Wiec gdzie tu hańba o której piszesz. Festiwal na takiego patrona ponieważ pochodził on z okolić i był baloniarzem, a że nie uczestniczył on w żadnych działaniach zbrojnych i nie był on żadnym zbrodniarzem wojenny wiec w czym problem. A tak na marginesie nie przeszkadza ci że setki tysięcy polaków a może i miliony jeżdżą niemieckimi samochodami których producenci współpracowali z Hitlerem i wykorzystywali jeńców w swoich fabrykach, tak samo jak kupuje w niemieckich sklepach, jeździ na wakacje z niemieckim biurem podroży, pracuje dla niemieckich firm itd. Czy wszyscy ci obywatele hańbią się w twoim przekonaniu?

14:31, 07.08.2025

YaroYaro

4 1

A w jakiej to niby wojnie miał miał mordować Polaków, skoro zginął w 1908 roku, a urodził się w 1884?Rozumiem, gdyby chodziło o von Stauffenberga i jemu podobnych, tudzież Wathera Ruthenaua, którego nagrodą za tzw. europejskość Niemcy nagrodzili w 2012 roku nasze Słońce Peru - wtedy pełna zgoda. Ale Hummel do tego towarzystwa nie pasuje. Ogarnij się chłopie i nie wypisuj kocopołów!

14:20, 07.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PannaPanna

1 0

Grzegorz Braun, Korwin Mikke czy choćby Mentzen, to też są niemieckie nazwiska! Co robią z Polską i jak jej szkodzą to każdy wie! :-) he, he, he...

19:30, 07.08.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%