Dla wielu mieszkańców Szczecinka to będzie prawdziwa podróż w czasie. Starsi szczecinecczanie z pewnością pamiętają sklep spożywczy „Dziunia”, który znajdował się przy dzisiejszym deptaku – dawniej ulicy 9 Maja. Sklep mieścił się w charakterystycznej kamienicy tuż nad rzeczką Niezdobną, w miejscu, gdzie obecnie stoi nowoczesna zabudowa z lokalem sieci „Żabka”. To jedno z tych miejsc, które mimo upływu lat nadal budzą sentyment.
Pytanie kierujemy raczej do mieszkańców Szczecinka w wieku 50 plus, bo tylko oni mogą pamiętać sklep „Dziunia” przy dzisiejszym deptaku. Mieścił się dokładnie w kamienicy nad rzeczką Niezdobną, gdzie dziś stoi nowa plomba z sklepem sieci „Żabka”.
Tuż obok był zakład fryzjerski Franciszka Marchewicza, Polaka, jedynego przedwojennego mieszkańca Szczecinka, który w nim pozostał po wojnie. Sklep spożywczy „Dziunia”wyróżniał się bardzo wąską salą sprzedaży. Lady po obu stronach praktycznie ograniczały miejsce dla klientów do 2-3 metrów na środku.
Żeby sprawę bardziej zagmatwać musimy wspomnieć o innym sklepie działającym w latach 60. pod tą samą nazwą, a zlokalizowanym na placu Wolności, w kamienicy, gdzie obecnie jest bar Poranek.
Fot. Archiwum Państwowe Koszalin o/Szczecinek Przez pewien czas "Dziunia" znajdowała się na placu Wolności
Ale wróćmy na sąsiednią ulicę… Atmosfera w „Dziuni” była specyficzna. Na pewno wiele z niej przeszło z czasów, gdy sklep był w rękach prywatnych i handlował tzw. wyrobami kolonialnymi. I wcale nie działo się to przed wojną, bo tuż po niej taki interes prowadził tam Kazimierz Sokolik, wujek Zdzisława Nędzarka ze Szczecinka. To on właśnie zdradził, że nazwa „Dziunia” pochodzi od imienia pani Zdzisławy, siostry wspomnianego wujka.
Fot. Władysław Król - Lata 80., kolejka na deptaku - za nią sklep "Dziunia"
Jeszcze w latach 40. sklep został uspołeczniony. Ówczesny minister handlu i przemysłu Hilary Minc wydał prywatnej inicjatywie słynną „wojnę o handel”. Drobnych sklepikarzy gnębiono domiarami, kontrolami, zmuszano do upaństwowienia sklepów, czy po prostu wywłaszczano. I pod tym szyldem sklep – już w barach spółdzielni spożywców – przetrwał do końca swego istnienia jakoś pod koniec lat 80.
Fot. Wacław Relski z archiwum Mirosława Korkusa - Sklep Sezam przy ówczesnej ulicy 9 Maja, lata 70
Sama Powszechna Spółdzielnia Spożywców Społem w Szczecinku dotrwała do początków XXI wieku. Sąd jej upadłość ogłosił w styczniu 2003 roku. To był de facto koniec 58-letniej spółdzielczości spożywców w Szczecinku. Pierwszy sklep spółdzielczy (pod egidą Polskiej Partii Socjalistycznej) otworzono w Szczecinku w maju 1945 roku, a kilka miesięcy później na pierwszym walnym zebraniu członków ustalono nazwę: Spółdzielnia Spożywców „Robotnik”. Konkurowała z „Jednością Robotniczą” założoną przez Polską Partię Robotniczą.
Przez lata Polski Ludowej firma wiele razy się przekształcała. We wrześniu 1976 roku po likwidacji Państwowego Handlu Spożywczego sklepy i inne nieruchomości przejęła Wojewódzka Spółdzielnia Spożywców w Koszalinie. I to z niej potem wydzielił się szczecineckie PSS Społem.
Oczywiście historia polskiej spółdzielczości spożywców jest znacznie dłuższa i sięga czasów rozbiorowych. Oprócz znaczenia czysto ekonomicznego kooperatywy spółdzielców odegrały ważna rolę w ocaleniu polskości. Nazwę Społem wymyślił i upowszechnił Stefan Żeromski, który tak na początku XX wieku nazwał gazetę propagującą spółdzielczość. Przerwała ona i w PRL, a nawet przeżyła wówczas rozkwit, jako pasująca do idei „handlu uspołecznionego”. Po licznych reorganizacjach, centralizacji, decentralizacji i przekształceniach spółdzielnie usamodzielniły się jeszcze w epoce socjalizmu. Charakterystyczne logo Społem można i do dziś spotkać w niektórych polskich miastach, gdzie spółdzielnie przetrwały i dały sobie radę na wolnym rynku.
[ZT]46085[/ZT]
Mieszczanka10:46, 06.04.2025
Dla wielu działaczy PiS i ich zwolenników marzy się powrót komuny i gnębienie tzw. prywaciarzy! Przez ostatnie 8 lat swoich rządów też chcieli wszystko upaństwowić aby kraść, jak to robili w spółkach państwowych np. Orlenie, czy kradli z funduszu sprawiedliwości!
Zet11:46, 06.04.2025
Nie do końca pamiętam ten sklep, ale jedno pamiętam - słodycze to tam były prima sort! Pomijam galaretki , plastikowe zajączki z kolorowymi groszkami, czy czekoladowe zwierzątka ( w okresie przedświątecznym) ale wybór cukierków !!! " Legendarne" , " rycerskie" - O ! Każda złotówka szła na te rozkosze podniebienia ...
Riks16:51, 06.04.2025
Te frykasy co wymieniłeś doskonale pamiętam,nigdy nie zapomne tego syfu przylepionego do podniebienia
klient13:09, 06.04.2025
Ile to ja jako dziecko nastałem się w kolejkach w kultowej Dziuni. Moja ciocia była tam "Kobietą za ladą" i zdradzała rodzince tajemnice o wszystkich niezapowiedzianych nigdzie dostawach mięsa, kawy, czekolady etc. Śmieliśmy się, że jak zauważono nas w okolicach sklepu to od razu ustawiała się kolejka z nadzieją że coś rzucą. Stojąc w kolejce potrafiłem odrobić lekcje. Z tego co pamiętam budynek w którym mieściła się Dziunie rozebrali wraz z budową bloku na Placu Wolności bo nie wytrzymał palowania terenu tzw Kafarem, mocno popękał i groził zawaleniem.
normalsss15:10, 06.04.2025
Dzinia - Dziunią , nasuwa się pytanie - kto i dlaczego pozwolił na rozgrabienie i zniszczeczenie PSS , WPHW , STW i wielu innych przedsiębiorstw w tym mieście - wiele lokali za grosze rozdysponowano zapewne wśród ziomków , znajomków , fujjjjjjjj.
olo10:54, 07.04.2025
Chłopino ,ekonomia i prywatna inicjatywa.A ci co byli wtedy kierownikami i dyrektorami tych państwowych molochów niezle się obłowili i uwłaszczyli na państwowych ,czyli naszych majątkach !
Wojtek 15:20, 06.04.2025
Czasy dziadostwa złodziejstwa
Tre16:49, 06.04.2025
Czyli to samo co dziś za rządów tych komuchów
Hipolit Apolinary 16:42, 06.04.2025
Nigdy niebyło żeby jakoś niebyło . Ludzie zawsze po jakimś czasie urządzą się nawet w d . u . p i e , a potem tęsknią za tamtymi czasami . To jak z tym 'nowoczesnym' budynkiem na miejscu kamienicy , w tych czasach buduje się z badziewia . Kiedyś budowali z cegły , teraz nikogo na to nie stać . Jesteśmy badziwakami co idą po najniższej linii oporu . Kicz i żenada .
Mer tej wiochy16:47, 06.04.2025
Pierwsze moje ingriskoje kupiłem w dziuni🙂
Fryzjer Marchewicz16:52, 06.04.2025
Był ubekim konfidentem ds. rozpracowywania autochtonów o pseud. Karo.
Zgon16:53, 06.04.2025
Ten co miał zakład koło nieistniejącej budy z trumnami?
Lis16:54, 06.04.2025
W tamtych czasach co trzeci biegał na MO
198018:03, 06.04.2025
Złote czsy, z jednej strony pachnąca gnojowicą rzeczułka z drugiej brama a w niej po kostki moczu i rozdeptane gówna,a smród był w tej dziuni to masakra,o rojach much nie wspomne
AQQ 18:05, 06.04.2025
W obecnych czasach "dziunia" kojarzy się...
Vbc20:54, 06.04.2025
Z renią...
7 8
Pisiory to uwielbiają tańce na grobach
5 2
Lewacy wasz błazen dziś dał popis z Prince polo,to dopiero żenujący typek 💩
1 2
A Batyr to przyjedzie do nas?
1 2
Bodnar do ciebie przyjedzie
1 0
O czym ty tłu ku kartoflany bredzisz,jaki trzeba mieć zryty łeb aby tak łgać !!!