Zamknij

Trochę historii. Nazistowski Gigant ze Starego Chwalimia

09:40, 10.07.2022 Aktualizacja: 10:44, 10.07.2022
Skomentuj fot. Janusz Serwin fot. Janusz Serwin

W okolicy Starego Chwalimia, na pobliskich polach uprawnych można do dzisiaj zobaczyć dwie charakterystyczne podstawy betonowe o sześciokątnym kształcie. Dla większości osób ich funkcja pozostaje nieznana. W istocie to pozostałości niemieckiej stacji radarowej z II wojny światowej o kryptonimie „Natter”. Zamontowane na nich były duże radary FuMG 65 Würzburg-Riese.

Badania nad urządzeniami radarowymi rozpoczęły się w latach 30-tych. W tym czasie niemiecka firma Telefunken opracowała pierwszy model radaru o nazwie Wurzburg A. Miał on relatywnie niewielkie rozmiary i mógł być przewożony na ciężarówce. Pierwsze doświadczenia bojowe w trakcie II wojny światowej wykazały jednak, że nowo opracowany wynalazek jest mało precyzyjny i nieskuteczny. Aby wykryć aliancki bombowiec potrzebował on asysty tradycyjnego reflektora i dopiero po wizualnym namierzeniu celu, mógł kontynuować śledzenie obiektu. W dodatku, sygnał na ekranie oscyloskopu dość często znikał i procedura namierzania celu musiała być rozpoczynana na nowo…

[FOTORELACJA]6706[/FOTORELACJA]

 Aby zaradzić tym trudnościom niemieccy inżynierowie opracowali nową wersję radaru, o kryptonimie „Gigant” (Würzburg-Riese). Poprawiony model wyposażony został w bardzo dużą antenę o średnicy 7,4 m i silniejszy nadajnik zapewniający zasięg do 70 km. Obsługa zajmowała stanowisko w metalowym pomieszczeniu, które razem z radarem obracało się w zakresie 360 stopni. Rozmiar urządzenia powodował, że było ono zbyt wielkie, aby zmieścić się na ciężarówce. Wurzburg-Riese był więc radarem stacjonarnym, umieszczanym na betonowych podstawach, których pozostałości są jedynie ułamkiem wielkości całego urządzenia. Nieliczne „Olbrzymy” były montowane na platformach kolejowych, aby zapewnić walor mobilności.

Łącznie w trakcie II wojny światowej Niemcy zbudowali około 1500 stacji radarowych, z czego 100 znajdowało się na terenie obecnej Polski. Każda stacja radarowa posiadała dwa radary FuMG 65 Würzburg-Riese. Jeden służył do wykrywania samolotów nieprzyjaciela, drugi namierzał własne myśliwce przechwytujące. Informacje z dwóch urządzeń przekazywane były do stanowiska dowodzenia i tam dokonywano oceny, w jakiej odległości od siebie znajdują się alianckie bombowce i niemieckie myśliwce.

Po wojnie wszystkie urządzenia znajdujące się na terenie Polski, w tym również radary ze Starego Chwalimia, zostały zdemontowane. Do dzisiaj w Europie zostało tylko kilka kompletnych obiektów tego typu. Jednym z nich może pochwalić się Militärhistorisches Museum Flugplatz Berlin-Gatow – Muzeum Wojskowo-Historyczne Bundeswehry w Berlinie, innym Republika Czeska, gdzie w miejscowościach Ondřejov oraz Lešany radary FuMG 65 Würzburg-Riese, stanowiły wyposażenie obserwatorium astronomicznego i aż do 1994 roku były wykorzystywane jako radioteleskop m.in. do pomiarów promieniowania słonecznego.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ChwalimiakChwalimiak

7 2

Do 1945 roku były to tereny nazistowskie? Bardzo ciekawe. To dlaczego przyjeżdżają do nas Niemcy i mówią, że tu mieszkali ich przodkowie. Ba, nawet żaden z nich, z żadnym nazizmem nie miał nic wspólnego. Może wg iszczecinek Niemcy zostali napadnięci przez nazistów?

16:31, 10.07.2022
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Smentowo Smentowo

1 4

Proponujesz abyś ugościł ich u siebie w domu ! kawa , herbata czym chata bogata ! w tedy zrozumiesz to przesłanie !

09:27, 11.07.2022

OSTATNIE KOMENTARZE

0%