OPINIA
Dobijam sześćdziesiątki, a rzeczywistość wciąż mnie zdumiewa. Okazuje się, że nie ma sytuacji stabilnych, a my wciąż uczymy się w procesie ciągłych zmian. Całkiem niedawno żyliśmy w komunie, która wydawała się niezatapialna. Potem rok festiwalu wolności po podpisaniu porozumień sierpniowych. Ponury czas stanu wojennego i walący się na naszych oczach kolos totalitaryzmu sowieckiego. Wreszcie dwadzieścia parę lat, które z problemami, ale jednak przybliżały nas do wolnego świata. Jeszcze niedawno wydawało się, że demokratyczny porządek jest zdobyczą trwałą. Teraz można w to wątpić. Pandemia pokazała procesy odwrotu ku dyktaturze jak w szkle powiększającym.
Z niepokojem i niepewnością śledziliśmy wzrost zachorowań i dramat w Chinach, wędrówkę korona wirusa do Europy i rozwój epidemii na całym niemal świecie. Jasne, że w tej sytuacji dyscyplina sanitarna i wspieranie medycznych i profilaktycznych działań jawiło się jako priorytet. Rękawiczki jednorazowe, maseczki, ograniczenie kontaktów, unikanie tłumów, badania i kwarantanna w sytuacjach wskazujących na możliwość zakażenia były i są oczywistością.
W sytuacjach nadzwyczajnych przyznajemy władzom nadzwyczajne uprawnienia, co jednak nie zwalnia nas z obowiązku krytycznego, samodzielnego myślenia o tym czy nadzwyczajne obostrzenia związane z korona wirusem są uzasadnione i służą zwalczeniu pandemii. Żaden stan nadzwyczajny nie został ogłoszony. Dlaczego? To pytanie o intencje naszych władz powraca. Jednocześnie obserwujemy fakty, które nas zadziwiają, wprawiają w oburzenie i wściekłość. Grupa młodych ludzi powróciła z nart tuż przed ogłoszeniem obostrzeń. Byli w północnych Włoszech. Zgłosili się do sanepidu, do lekarza pierwszego kontaktu, a nawet wykonali telefon do ministerstwa zdrowia. Przedstawili swoją sytuację i prosili o wykonanie testu. Wszędzie ich zbyto. Wkrótce dowiedzieliśmy się, że nie można się zbadać, bo nie ma testów. Zaopatrzenie placówek służby zdrowia jest dramatycznie niewystarczające, lekarze i pielęgniarki pracują w stanie ciągłego zagrożenia i organizują maski i kombinezony na własną rękę. Zarażają się całe oddziały, personel i pacjenci. Lekarze, którzy głośno o tym mówią są narażeni na kary, a wiceminister zdrowia odwraca kota ogonem i informuje, że personel zaraża się, bo nie przestrzega procedur. Wprowadzony zostaje nakaz noszenia rękawiczek w miejscach publicznych, ale nigdzie nie można ich kupić. Znajomy właściciel sklepu AGD mówi, że hurtowniom zakazano sprzedaży rękawiczek lateksowych do sklepów, wszystko ma iść do szpitali. Na szczęście rodzima przedsiębiorczość sobie z tym szybko radzi i rękawiczki oraz maski pojawiają się w handlu. Rozmawiam ze znajomymi, którzy z dnia na dzień musieli pozamykać swoje małe firmy. Są bez środków do życia. Nie mają rezerw, za to mają niepospłacane kredyty. Tarcza antykryzysowa nierychliwa, chroni pracowników (choć formalności związane z uzyskaniem takiego wsparcia są skomplikowane) ale nie chroni właścicieli firm. Nikt z moich rozmówców nie zobaczył złotówki z obiecanej pomocy. Rząd koszaruje nas w domach i wprowadza limit klientów w sklepach i nielicznych czynnych placówkach usługowych. Jednocześnie dowiadujemy się, że gdy opuścimy dom bez ważnej przyczyny, policja wlepi nam mandat. Dokładnie nie wiadomo co to jest „ważna przyczyna” i kto ma określać „skalę ważności”. Władze odmawiają nam prawa do nieprzyjęcia mandatu i tym samym próbują pozbawić konstytucyjnej gwarancji sądowego rozstrzygnięcia sprawy, w której naszym zdaniem policja nadużyła władzy, a my zostaliśmy skrzywdzeni. Mandatami karani są ludzie, którzy próbują umyć samochód (choć w myjni są sami!) lub zmienić opony na letnie, para starszych ludzi, bo robią zakupy we dwoje, samotni biegacze i rowerzyści. W Internecie pojawia się film, na którym interweniujący policjanci obalają jadącą na rowerze dziewczynę nie licząc się z możliwością urazu. Nie wiadomo zresztą czy na rowerze można jeździć, czy nie. Lasy wychodzą przed szereg i zakazują wstępu (pod rygorem mandatu od straży leśnej) choć trudno sobie wyobrazić bezpieczniejsze miejsce dla mamy z wózkiem bądź samotnego spacerowicza. I wreszcie coś, co moim zdaniem odkrywa wszystkie karty. Rocznica katastrofy smoleńskiej zgromadziła tłum
z prezesem rządzącej partii na czele. Prezes ostentacyjnie nie nosi maski i rękawiczek. Można tylko powtórzyć za Orwellem, że wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi. My zapędzeni do domowego getta, a władza i jej klientela robi co chce. Policja nie daje mandatów, bo uczestnicy uroczystości „byli w pracy”. W tym kontekście parcie do wyborów za wszelką cenę nie wymaga komentarza. Najpierw reelekcja wiernego pajacyka prezesa, a potem choćby potop, stan wyjątkowy, przewrót majowy, skok na konta bankowe i wolę sobie nie wyobrażać co jeszcze.
Obok mnie leży niewielka książeczka. „O tyranii – dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku” autorstwa wybitnego historyka Timothy Snydera. Dotyczy zagrożeń związanych z kampanią i prezydenturą Donalda Trumpa, ale jest to również lekcja uniwersalna o tym jak z popsutej demokracji powstaje tyrania. Snyder zwraca uwagę na zdumiewający fakt, że wiele tyranii od starożytnego Rzymu i Juliusza Cezara do Niemiec Adolfa Hitlera ma demokratyczny początek, a tyrani dochodzą do władzy z woli ludu w demokratycznych wyborach. Parlamenty przyznają im specjalne uprawnienia związane z jakąś krańcowo trudną sytuacją, a tyrani zmieniają prawo i zatrzymują te uprawnienia „po wsze czasy”. Juliusz zatrzymał uprawnienia konsula i wodza przyznane na czas wojny, Hitler z pochodzącego z wyboru kanclerza szybko zmienił się w führera. Podczas rządów PiS w pierwszej dekadzie XXI wieku Jarosław Kaczyński sformułował termin „imposybilizm prawny”, który oznaczał, że władza wybrana demokratycznie nie może hasać według swojego widzimisię. Musi przestrzegać prawa (na czele z konstytucją), którego pilnują niezawisłe sądy (z Trybunałem Konstytucyjnym jako gwarantem stosowania się rządzących do konstytucji). I to władzy w sposób nieznośny wiąże ręce. Zaraz po kambeku w 2015 roku Kaczyński zadbał o „konieczne zmiany prawne” i podporządkował sobie Trybunał Konstytucyjny. Niszczenie instytucji będących gwarantem demokracji jest według Snydera drugim symptomem rodzącej się tyranii. Tyrania używa do tego propagandy, produkując powtarzane w nieskończoność nieprawdy, półprawdy lub fejkniusy. Na przykład takie, że „kastę sędziowską trzeba uzdrowić, bo stawia się ponad prawem, jest nieuczciwa, a sędziowie kradną wiertarki albo kiełbasę”. Dlatego sędziów ma kontrolować i mianować KRS i Izba Dyscyplinarna z nadania sprawiedliwego pośród ludu ministra Ziobry. Dokładnie przy tym nie wiadomo kto i jak miałby ukarać ministra, gdy ten złamie prawo albo nie daj Boże prezesa (co też ja mówię, przecież prezes prawa nigdy nie łamie). Tyranie, według Snydera, powstają jednak za przyzwoleniem lub przy czynnym udziale społeczeństwa. W nazistowskich Niemczech najpierw pojawił się propagandowy tekst, że Żydzi to robactwo świata, są odpowiedzialni za wszelkie plagi, w tym biedę i głód w międzywojennych Niemczech. Niedługo po tym bojówkarze SA malowali gwiazdy Dawida na witrynach sklepów i zakładów krawieckich. Niemieccy sąsiedzi patrzyli i z różnych powodów nie protestowali. Nie protestowali, gdy Żydzi byli wyrzucani na ulicę, ich sklepy demolowano, a własność rabowano. Niektórzy sąsiedzi brali udział w grabieży. Cztery lata później europejskich Żydów prawie nie było. Tyrania postępuje małymi kroczkami. Sprawdza na ile może sobie pozwolić, dopóki jest słaba i niepewna. Potem nie liczy się z nikim i z niczym. Dlatego ważne jest, żeby pamiętać, że ukarać można człowieka, któremu udowodniono winę na drodze sądowej, a policja ma obowiązek bronić prawa nie zaś być zbrojnym ramieniem władzy w poskramianiu obywateli. Mamy konstytucyjne prawo odmówić przyjęcia mandatu, mamy prawo przechadzać się, biegać, jeździć rowerem przy zachowaniu zasad (maseczka, rękawiczki) indywidualnie lub rodzinnie. Mamy prawo odmówić udziału w wyborach, których regulamin zmieniono wbrew konstytucji, aby na siłę przepchnąć Andrzeja Dudę.
Możemy machnąć na to ręką i powiedzieć jakoś to będzie, ale to właśnie ów sygnał przyzwolenia na łamanie kolejnych konstytucyjnych wolności. Policjanci, nie mówcie, że tylko wykonujecie polecenia przełożonych. Jesteście też obywatelami i macie zdolność oceny czy to co robicie w ramach obowiązków jest zgodne z prawem, czy może jest bezprawiem służącym zapędzeniu ludzkiej trzody do obory, aby siedziała cicho
i głosowała na komendę na jedynie słusznego kandydata. Politycy, to czas weryfikacji przyzwoitości. Panie Gowin, proszę przestać kalkulować co się bardziej opłaca. Od Pana zależy, czy zachowa się Pan przyzwoicie, czy Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
Niedawno, w proteście wobec fundamentalistycznych zapędów Kai Godek społeczności niektórych miast pokazały co należy robić, aby skutecznie przeciwstawiać się tyranii wątpliwej jakości ideologii. Mimo obostrzeń zorganizowali protest samochodowy. Byli razem choć w bezpiecznej izolacji. Nikt ich nie zamknął do więzienia ani nie rozstrzelał. Nie byli sami. Mieli koło siebie wielu myślących podobnie, że obrona konstytucyjnych praw jest gwarantem funkcjonowania demokratycznych społeczeństw. I odwrotnie. Gdy zbagatelizujemy obronę prawa, władzę przejmie tyrania. Od naszych postaw zależy czy po opanowaniu pandemii będziemy mieszkać w wolnym kraju czy
w Moskwie Putina.
Witold Kędzierski
PS. Mój adres elektroniczny: [email protected]. Zapraszam do dyskusji. Podejmuję rozmowę z każdą argumentacją opartą na faktach. Nie czytam hejtu, fejkniusów i opinii opartych na propagandowych kłamstwach.
PPS. Czytajcie dobre wartościowe książki i publicystykę firmowaną przez dobre pióra i uczciwe, oparte na faktach analizy rzeczywistości. Oglądajcie mądre filmy, słuchajcie muzyki i dyskutujcie. Miejcie refleksje nad rzeczywistością i własną rolą w kształtowaniu naszego świata. W żadnym razie nie ograniczajcie się do informacji czerpanych z Internetu. Otrzymujecie dane sprofilowane, które nie są firmowane sprawdzonymi źródłami, w których trudno odróżnić informacje od nieuprawnionych opinii, nie mówiąc o świadomej manipulacji. Polecam na początek rzeczonego Timothy Snydera – „O tyranii”, a z filmów „Gandhiego”. Muzyka wolności to oczywiście Rock&Roll i Jacek Kaczmarski, ale również klasyka i jazz.
Ajj20:29, 19.04.2020
Zdecydowanie wina Tuska
Olo20:30, 19.04.2020
Prawda nas zaboli
Obywatel21:19, 19.04.2020
Szacun Panie Mirosławie. Celnie, dosadnie i w punkt. Brawo za odwagę. PiS to zło.
Obywatel21:20, 19.04.2020
Przepraszam Panie Witoldzie miało być. Jeszcze raz przepraszam.
ktossss21:24, 19.04.2020
Cała prawda,
Gg22:03, 19.04.2020
Napisane z dystansem, czego obecnie nam brakuje.
Pytania o przyszłość22:10, 19.04.2020
Czy w naszym społeczeństwie zawsze musi być niezgoda? Nigdy bez zgody? Od pokoleń?
Ile jeszcze pokoleń będzie nienawistnie patrzeć na sąsiada lub osobę w pracy, a nawet w rodzinie?
Masz Pan wielką rację i rozwagę w swoim osądzie...ale jak zanim wygłosimy tezę zapytajmy siebie - jak bym zrobił/zrobiła będąc na "ich" miejscu, w tym przypadku rządzących?
Czy nie może nigdy być ta, że ta tzw. "racja" leży dokładnie w środku?
Pytanie: mieli rację w sprawie uchodźców i potencjalnego zagrożenia epidemiologicznego?
Też się z tego śmiałam w tamtym czasie. Dziś mniej.
Jakie będzie jutro? Pan wie? Dajcie ludziom odpocząć od polityki.
WiesiCa09:48, 21.04.2020
Zgoda na wiele ograniczeń jest możliwa - ale zgodnie z prawem.
Konstytucja mówi w artykule 31, jednym z najważniejszych :
Art. 31.
Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Jeśli przeczytacie Ustawę z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (z późniejszymi zmianami), to włos się jeży na głowie. Dzięki tej ustawie i jej delegacjom, z obywatelami można zrobić wszystko. Co tam Konstytucja!
ziuta08:43, 23.04.2020
To nie uchodzcy przywlekli koronawirusa , wiec nie mieli jednak racji.
Filippo23:08, 19.04.2020
1. Porównywanie dzisiejszej Polski i Kaczyńskiego do Niemiec lat 30 Hitlera to niedorzeczność, gruba przesada i histeria. Gdzie obozy koncentracyjne, noc długich noży czy noc kryształowa?
2. Teoretycznie autor felietonu walczy z nieprawdami i półprawdami. Smutna prawda jest taka, że sam nie jest od nich wolny:
a) Nieprawdą jest, że wprowadzony został nakaz noszenia rękawiczek w miejscach publicznych.
b) Nieprawdą jest, że władze odmawiają prawa do nieprzyjęcia mandatu.
c) Nieprawdą jest, że rocznica katastrofy smoleńskiej zgromadziła tłum.
Fałszywy Bojowniku o prawdę chcesz walczyć z półprawdami to zacznij od siebie.
anonim09:35, 21.04.2020
czyli według ciebie 30 osób to nie tłum?
wiec po kiego grzyba14:28, 24.04.2020
Kaczynskiemu potrzebne moje dane i jak glosowalem? puknij sie w glowke
Pol07:46, 20.04.2020
A PO co innego robiła? Kto zaczął w Trybunale Konstytucyjnym mieszać z sędziami? Kto przykrył aferę z AmberGold? Kto miał niekompetentnych ministrów? Jak choćby P. Mucha i afera z narodowym? Kto się niepochlebnie wyrażał o Polakach w słynnych restauracjach??? Wiele można powiedzieć na wszystkich którzy rządzili w tym kraju. Prawda jest taka, że grabie zawsze grabią do siebie. Nigdy od. Polityka to miejsce, gdzie spotykają się w większości ludzie mówiący piękne słowa, krasnouści. Lecz to zwykłe nieroby, którzy liczą na duże pieniądze i mało pracy. Żadnej odpowiedzialności, a *%#)!& lud to wszystko kupi, bo jest to zasadą demokracji. Wolny wybór, ale żaden bo poziom kandydatów...
AntyPO.npis09:15, 20.04.2020
Ciekawe, który to z panów H. D. Pod nowym pseudo wypisuje. Ja bym obstawiał młodego. Powiem tyle: każda opcja na dzisiejszej scenie w "chlewiku" jest siebie warta. Wszyscy jesteście tacy sami, a nas i nasz kraj macie w głębokim poważaniu bo liczy się tylko tu i teraz. Jedni sprzedawali nas niemcom i ruskim, a drudzy pchają w łapy chińczyków. Biada nam puki to tałatajstwo nie zostanie zastąpione prawdziwymi patriotami. A nie nastąpi to dopóki będą istniały kato-komunistyczne porozumienia okrągłego stołu. Dopóki partie polityczne nie będą mogły zaistnieć bez tak dużej liczby podpisów, lub możliwości zbierania ich w inny sposób. Kato komuna rządzi i to są fakty.
opolski11:30, 20.04.2020
Witia.... przyjacielu, jak zawsze w punkt. Celnie i bez zbędnego p.... Kradnę i puszczam dalej w nadziei na rychłe usciskanie. Hejka.
mieszkaniec12:53, 20.04.2020
Typowy malkontent refleksja nad życiem i wniosek że nic nie było nie jest i nie będzie dobrze. Lotem ptaka przez historię. Niektórym przebywanie w domu naprawdę szkodzi. Powinien wyemigrować do Szwecji tam jest bardzo liberalnie. Jak to mówią trawa zawsze bardziej zielona u sąsiada.
Niebo nad Szczecinkiem w kolorach!
Balonów dzisiaj wogóle nie bylo widać po jakiego uja starty byly w bornem zamiast w szczecinku!!!!!
Ex
01:10, 2025-08-10
Balony i akrobacje nad Trzesieckiem.
Organizacja imprezy do wymiany - dziecko w przedszkolu ma większe pojęcie organizacyjne
Romek i atomek
23:12, 2025-08-09
Balony i akrobacje nad Trzesieckiem.
czaczuk.Głąb się podłożył dla stolca.Zlicytują.
Zapłaci
20:55, 2025-08-09
Balony i akrobacje nad Trzesieckiem.
Daglasa raka *%#)!& i hiddenbyrg. Pszczoła zabzyka?
Nie bać
20:49, 2025-08-09
1 2
ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem ,albo jesteś tak *%#)!& ,że aż kwaśny