Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij
fot. Archiwum Państwowe w Koszalinie / zdjęcie podglądowe

Stan wojenny w Szczecinku. Wspomnienia sprzed 44 lat

Zespół iszczecinek.pl Zespół iszczecinek.pl 09:33, 13.12.2025

Stan wojenny w Szczecinku. Wspomnienia sprzed 44 lat

Mija kolejna – już 44. - rocznica wprowadzenia stanu wojennego. 13 grudnia 1981 roku na zawsze wpisze się czarnymi zgłoskami w historii Polski. Jak dzień wprowadzenia stanu wojennego zapamiętali dzisiejsi i byli mieszkańcy Szczecinka. O tym w materiale Rajmunda Wełnica.

wideo: Ireneusz Markanicz

Poprosiliśmy mieszkańców Szczecinka o przypomnienie sobie 13 grudnia 1981, gdy wprowadzono stan wojenny. - 13 grudnia jechałem do Szczecina – pisze jeden z ówczesnych studentów. 

- W drodze do akademika siedem razy byłem kontrolowany. Potem to już normalnie, wywracałem tramwaj przy Bramie Portowej i zwiewałem zomowcom wskakując na garaż. Po kilku dniach próbowałem na niego wskoczyć bez adrenaliny i nie dało się.

Inne wspomnienie: 

- Sobota, 12 grudnia 1981. Godzina około 22. Dzwoniłem do znajomych na południe Polski. Nieustannie coś przeszkadzało. Jakieś trzaski, zakłócenia, dziwne obce ludzkie głosy. Aż wkurzony wygarnąłem do „gumowego ucha”: jak k…. chcesz podsłuchać, to słuchaj, ale nie przeszkadzaj. Poskutkowało. Potem noc i rano nie było Teleranka.

Inne spojrzenie: 

- 4 rano wyjazd pociągiem do Unieścia na przysięgę wojskowa do kolegi. Tam ogólna panika rodziców i płomienne przemówienie dowódcy jednostki pt. „Wasi synowie są bezpieczni i będą bronić socjalizmu”. Wieczorem normalny, ale ponury powrót pociągiem do Szczecinka. Atmosfera grozy i niepewności o przyszłość. Rano byłem jeszcze młodym wolnym człowiekiem od poniedziałku już kimś innym. Polska była już inna. Dobrze pamiętam swoją studniówkę 1982 w I LO księżnej Elżbiety. Odbyła się od 12-20 godz. Chyba taka jedyna w historii tej szkoły.

Wspomina mieszkaniec Szczecinka, który wówczas pracował w jednej z kopalni na Śląsku:

 - Mi ciarki przechodzą po ciele, pracowałem na kopalni miałem nocną zmianę rano wyjazd na powierzchnie a tu wszędzie pełno zomowców w pełnym uzbrojeniu ustawieni do łaźnia następnie do placu gdzie nas autobusy nas rozwoziły do domów, nigdy tego nie zapomnę.

Była i proza życia: 

- Stojąc w kolejce po trochę chabaniny na święta, chowając się w klatce schodowej, bo nie było jeszcze godziny 6 (wtedy kończyła się godzina milicyjna) trzeba było być czujnym, bo ZOMO chodziło po ulicach. Sam musiałem pędzić przez dyrekcję Lasów Państwowych (przy ulicy Kościuszki), nawet nie zauważyłem jak znalazłem się na terenie przedszkola Leśny Ludek (dziś tu jest sąd).

- Wtedy mieszkałam jeszcze w przedszkolu Leśny Ludek, kiedy 13 grudnia rano nadano w telewizji komunikat gen. Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego. Bardzo się wystraszyłam, bo mój mąż który w tym czasie był w wojsku w Koszalinie, u mnie akurat „lewiźnie”. Rano w poniedziałek, a zima była siarczysta i dużo śniegu, odprowadzałam go na autobus i całą drogę płakałam.

Wspomina ówczesny uczeń ze szczecineckiego ogólniaka: 

- O 5 rano z kolegami z LO i śp. prof. Izydorem Fabiszakiem szliśmy pod koszary skąd miał być wyjazd na polowanie. Pogonili nas informując, żadnego wyjazdu nie będzie. Pamiętam jak dziś drogę powrotną z Polnej na Wyszyńskiego (wtedy Żukowa) gdy około 6 mijaliśmy głównie starsze osoby idące na msze. My ubrani głównie w moro a profesor dodatkowo miał w pokrowcu broń myśliwską. Te spojrzenia... Gdy wpadłem do domu to zbudziłem wszystkich krzycząc, że jest wojna.

Jest i spojrzenie dziecka: 

- Ja nie wiedziałem dokładnie o co chodzi. Wziąłem sanki i poszedłem na Górkę Rynkową zjeżdżać, jak zawsze.

Stan wojenny w Polsce wprowadzono 13 grudnia 1981 roku na terenie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, trwał do końca roku następnego, choć formalnie zniesiono go dopiero 22 lipca 1983 roku. Była to odpowiedź władz komunistycznych, rządu i Warmiach rządzonych przez Wojciecha Jaruzelskiego na rosnąca w siłę Solidarność. Organizatorzy zamachu wojskowego tłumaczyli to groźbą interwencji sowieckiej i destabilizacją życia w kraju. De facto była to obrona władzy komunistów i starego systemu. Wojsko, milicja i Służba Bezpieczeństwa internowały ponad 10 tysięcy działaczy Solidarności, Szacuje się, że w wyniku stanu wojennego zginęło około 40 osób, w tym 9 górników z kopalń „Wujek”, w której ZOMO zaatakowało strajkujących górników. Zdławienie opozycji skutkowało zapaścią gospodarczą i setkami tysięcy emigrantów politycznych i ekonomicznych, którzy wyjechali wkrótce z Polski. Nikt za autorów stanu wojennego nie odpowiedział za jego wprowadzenie. W roku 2012 skazano jedynie PRL-owskiego ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka, ale do więzienia i tak nie trafił, bo wykonanie kary warunkowo zawieszono. Wkrótce potem zresztą zmarł. Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że grupa najwyższych dowódców Ludowego Wojska Polskiego weszła w tajne porozumienie, które stanowiło związek przestępczy o charakterze zbrojnym. Jego uczestnicy mieli pełną świadomość, że wprowadzenie stanu wojennego z wykorzystaniem uprawnień Rady Państwa do wydawania dekretów z mocą ustawy w czasie trwającej sesji sejmu będzie nielegalne.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS

komentarze (3)

PannaPanna

3 1

A Jarosław K. zaspał 13 grudnia 1981 roku i nie został internowany jako Naczelnik Państwa i szef podziemia Solidarności, a to się później okazała wina Pana Premiera Tuska :-)

10:57, 13.12.2025
Wyświetl odpowiedzi:2
Odpowiedz

her wolfher wolf

1 3

"pana premiera tyska", coś cicho o nim w tamtych dniach, chyba że z bolkiem przez mur skakali, tylko zapomnieli w który miejscu.

12:10, 13.12.2025

Polak do her wolfPolak do her wolf

2 0

Tylko Niemiec taki ty her wolf może pluć na Pana Lecha Wałęsę prawdziwego Szefa Solidarności, który doprowadził w Polsce do demokracji. To dlatego Pan generał Jaruzelski wprowadził stan wojenny 13 grudnia 1981 roku aby internować Lecha Wałęsę i prawdziwych działaczy Solidarności, a Jarosław K. spał w najlepsze, bo nie był nikim ważnym, lub był donosicielem UB o pseudonimie Balbina dlatego nadal donosił do UB w stanie wojennym.

12:43, 13.12.2025

0%