Pociągiem bezpośrednio do Stolicy? Ze Szczecinka - zapomnij!

Temat wykluczenia komunikacyjnego pojawia się regularnie. Przed kilkoma tygodniami informowaliśmy o problemach dojazdu z gminy Grzmiąca do Szczecinka. Problematyczny jest też dojazd ze Szczecinka m.in. do Warszawy.

O kłopotach komunikacyjnych Szczecinek-Warszawa opowiadał ostatnio Mateusz Sienkiewicz. Dziennikarz Polskiego Radia Koszalin relacjonował w swoim felietonie wyprawę do i ze Stolicy.

"Okazało się, że jeśli wyjeżdżając w piątek chcę w piątek być w Warszawie, to ze Szczecinka muszę poświęcić na to minimum 6 godzin i przygotować się na to, że między pociągami zapas czasowy będzie na styk. Bo przecież o połączeniu bezpośrednim mogę zapomnieć. 

Wybrałem więc opcję najkorzystniejszą - wyjazd o 14:07 ze Szczecinka, przesiadka w Pile i dalej do Warszawy. Na centralnym jestem o 20:15. Fajnie, milusio. I tak sobie stoję na dworcu i się zastanawiam: a gdybym pracował w zakładzie pracy, gdzie kartę podbić muszę o 15 albo o 16 i chciałbym pojechać w weekend na studia podyplomowe? Jest opcja o 18:17. Z jedną przesiadką w Poznaniu, nieco drożej. No i w Warszawie jestem minutę po północy. Więc jeśli miałbym zacząć zajęcia o 8:00, to raczej bez porządnej kawy by się nie obyło."

Podróż powrotna, z Warszawy do Szczecinka, choć wydawała się lepsza, okazała się bardziej problematyczna:

"Wyszukiwarka kolejowa wypluła z siebie sugestię: o 12:25 wyruszysz w stronę domu. Bezpośrednio! Pomyślałem sobie że luksus. I tak by było, ale okazało się, że system sprzedażowy pokiwał mi palcem - wszystkie miejscówki wykupione. Nawet pierwsza klasa zarezerwowana w całości. Można zaryzykować - ale obawa przed blisko siedmioma godzinami na korytarzu nie napawa optymizmem. A znając naszą kochaną kolej obawa przez opóźnieniem i wydłużeniem podróży w sąsiedztwie toalety zdecydowanie zniechęca. Ale…

No właśnie. Nie powiedziałem o wersji B. Jak Bla Bla Car. Czyli Carsharing. To taki serwis, w którym ktoś jadący z miasta x do miasta y wpisuje swój przejazd. A ja zgłaszam chęć wspólnej jazdy. Wspomniany “blabla” wskazał mi dwie opcje. Jedna - pan X. Druga - pan Y. Pan X jechał do Szczecinka, wyruszał o 13 z Warszawy, miał dobre opinie, więc mówię: bingo. Przyjeżdżam na dworzec, widzę Pana X, lecę do bankomatu, piszę SMS, że zaraz będę. I pan X znika. Kiedy dzwonię, okazuje się, że już kogoś zabrał i myślał, że ten ktoś to ja. Mówi, że wrócić nie ma jak, że przeprasza…

Wyciągam więc telefon. Sprawdzam połączenie. Jest opcja - drogie, bo w ostatniej chwili kupione Pendolino do Tczewa. Potem z Tczewa do Chojnic. I z Chojnic wyprawa na Szczecinek. Jest też drugi wspomniany już pan z blabla. Wyrusza o 22 do Szczecinka i jedzie na moje osiedle. Więc się nie zastanawiam, rezerwuję. I czekam. Zjadłem obiad. Czekam. Pendolino odjechało. Czekam. W końcu pan pisze, że sorry, że przeprasza, że już ma komplet."

Ostatnią deską ratunku okazało się być połączenie autobusowe. Warszawa-Poznań-Szczecinek. 

"O 21 wsiądę do Polskiego Busa - tzn do FlixBusa i pojadę do Poznania. Tam o 00:30 kierowca wysadzi mnie na dworcu, pod dachem wypiję rozwodnioną kawę z automatu i przed 2 w nocy pojadę autobusem jadącym z Karpacza do Kołobrzegu. Przez Szczecinek. I tak też zrobiłem! Przy okazji ten drugi autobus spóźnił się jakieś 20 minut i zamiast o 4:30 byłem w domu o 5."

Wychodzi na to, że jeśli ktoś chce taniej pojechać ze Szczecinka do Warszawy (i z niej wrócić), powinien przygotować się do podróży wcześniej, zarezerwować więcej czasu i pieniędzy. Bo jazda w pojedynkę samochodem na pewno jest mniej opłacalna (i mniej ekologiczna) niż podróż pociągiem. Ale pewniejsza.