Śmieci wciąż są. Ale mamy szlaban!

Walka ze śmieciami w Szczecinku weszła na nowy poziom – poziom szlabanu. Teraz, poza jedynie kilkuset osobami z pilotem, nie wjedzie tu nikt obcy… a śmieci, jak były, tak są. No ale zawsze jest plus – zgrabny pilocik do kluczy, którym można pochwalić się sąsiadowi. Wracamy do tematu szlabanu przy garażach na osiedlu Zachód.

Szlaban, czyli cudowne lekarstwo na śmieci

Szczecinecka Spółdzielnia Mieszkaniowa postawiła szlaban przy wjeździe na teren garaży w pobliżu osiedla Zachód. Po co? Żeby zatrzymać podrzucanie śmieci do garażowych kontenerów. Tak przynajmniej mówi prezes.

– Decyzja została podjęta w odpowiedzi na poważny problem związany z regularnym podrzucaniem odpadów, gruzu oraz zużytych opon, pochodzących z okolicznych osiedli i miejscowości.

– wyjaśnił w jednym z wcześniejszych wywiadów.

Brzmi poważnie. Problem w tym, że kosze na odpady stoją w całym mieście na terenach zarządzanych przez SzSM, więc jeśli ktoś chce wyrzucić starą oponę, to raczej nie cofnie się przed taką przeszkodą jak szlaban. Wyrzuci ją gdzie indziej – chociażby na pobliskim osiedlu Zachód.

– Pomimo funkcjonującego systemu monitoringu w obrębie garaży, identyfikacja sprawców tych działań jest bardzo ograniczona. Wprowadzenie szlabanu ma na celu skuteczne ograniczenie tego procederu i ochronę interesów mieszkańców.

– dodał prezes.

Owszem, ograniczyło. Przynajmniej wjazd działkowcom, którzy przez kilkadziesiąt lat mieli tu normalny dojazd.

A śmieci? Nadal są. Opony, meble, ogromne kartony – wszystko tam, gdzie było.

– Nie widzę większej różnicy, odpady i to niektóre gabarytowe nadal są tu wyrzucane tak jak było przed postawieniem szlabanu. Po wywózce kontenery szybko się zapełniają, wokół widać opony, meble i inne gabaryty.

– mówi nam jeden z właścicieli garaży.

Spółdzielnia widzi jednak coś innego.

– Ze wstępnych naszych obserwacji widać, że ilość śmieci gromadzonych przy pojemnikach po montażu szlabanu zmalała.

– odpowiada prezes SzSM Paweł Wronowski.

Zmalała, ale nie zniknęła. A skoro teraz na teren garaży nie wjedzie nikt obcy, to skąd te odpady? Wszystko wskazuje na to, że znaczną ich część wytwarzają sami użytkownicy garaży.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Bo trudno jest ograniczyć podrzucanie śmieci na teren, do którego ma dostęp kilkaset osób. Szlaban w takim przypadku działa jak drzwiczki w markecie – spowalnia, ale nie zatrzymuje.

Oczywiście są też plusy. Nie dla wszystkich, ale dla niektórych – owszem. Pilot otwierający szlaban to w końcu zgrabny gadżet. Można go przypiąć do kluczy, pochwalić się sąsiadowi, a nawet – w chwilach nudy – udawać, że to kluczyk do nowego auta.

Próbowaliśmy w spółdzielni ustalić, ile to wszystko kosztowało i czy w ogóle „spina się” finansowo. Montaż? „Tajemnica handlowa”. Piloty? Odebrało je 97% użytkowników. Koszty wywozu śmieci? „Wysokie”. Efekt? Delikatnie mówiąc – dyskusyjny. 

Może zamiast szlabanu, pilotów i zamykania przejazdu dla „obcych” wystarczyłyby dwie kamery patrzące wprost na śmietniki. Taniej, szybciej, a i sprawcy mieliby pamiątkę w HD. 

Podsumowując: mamy szlaban, mamy piloty, mamy śmieci. Jedyna realna zmiana jest taka, że przez wjazd, który był otwarty przez kilkadziesiąt lat, teraz trzeba się przedzierać przez barierkę. Jeśli to jest cudowny sposób na rozwiązanie problemu, to w Szczecinku mamy nowy, lokalny wynalazek – barierę, która zatrzymuje tylko tych, którzy nic złego nie zrobili.