W Barwicach robi się gorąco. Radna chce "wyKielingować" burmistrza

Niespełna miesiąc został do głosowania, które odbędzie się w gminie Barwice. Czy burmistrz Mariusz Kieling straci stanowisko przed czasem? Zdecydują mieszkańcy. Na razie atmosferę rozgrzewają pomysłodawcy głosowania.

Zły jak Kieling

Na przełomie maja i czerwca członkowie grupy inicjatywnej poinformowali, że udało im się zebrać wymaganą prawem liczbę podpisów pod wnioskiem o organizację referendum. Przypomnijmy, że chcą odwołać burmistrza, bo mają do niego szereg zastrzeżeń. Jakich? To m. in. zamykanie urzędu przed petentami (w czasie, kiedy większość urzędów była zamknięta ze względu na COVID-owe obostrzenia), zatrudnianie pracowników z wyrokami skazującymi (chodzi o sekretarza gminy) czy rezygnację z inwestycji dofinansowanych z budżetu Unii Europejskiej (inwestycja będzie realizowana w tym roku, tylko że z rządowym wsparciem).

Na ulicach Barwic pojawiły się referendalne plakaty, w sieci znaleźć można stronę „Barwicka rzeczywistość”. Ale te drogi jak widać nie wystarczyły grupie inicjatywnej. Przed kilkoma dniami jej członkowie odwiedzili burmistrza w jego gabinecie. Przebieg tej niezapowiedzianej wizyty prześledzić możemy w sieci. Ponad 7-minutowe nagranie opublikowała w sieci radna Monika Tkaczyk. Rozpoczyna się ono w momencie, w którym zaskoczony burmistrz pyta: „w jakim celu się spotykamy i na jaki temat rozmawiamy?”. W mediach społecznościowych Mariusz Kieling udostępnia film okraszając go komentarzem.

Czy takie teraz będą standardy naszej lokalnej polityki? Wczoraj w godzinach przyjmowania interesantów odwiedziła mnie Grupa Inicjatorów Referendum w osobach: Monika Tkaczyk, Tomasz Tkaczyk, Józef Andrusiów i Wiesław Arciuszkiewicz. […] Zarzuciła mi brak gościnności (Monika Tkaczyk – przyp. red.). Szanowna Pani, Urząd to nie miejsce na gościnę. Zajmujemy się tu poważnymi sprawami a nie kampanią referendalną, której prowadzenie na terenie urzędu administracji samorządowej jest zabronione, co wynika wprost z ustawy o referendum lokalnym. Czy takie teraz będą standardy naszej lokalnej polityki?

Wróćmy do samego nagrania. Radna Tkaczyk pyta w nim burmistrza, kiedy zamierza zorganizować spotkanie z grupą inicjatywną. Dopytuje także o autokary dowożące mieszkańców do lokali wyborczych. -Absolutnie, nie przewiduję tego. To są koszty. Nie było na ostatnich wyborach i nie będzie tym razem – ripostuje Mariusz Kieling. Ta wymiana zdań przeniesie się później do mediów społecznościowych. Kilka godzin później pojawia się odpowiedź radnej.

Mariusz Kieling aroganckim kłamcą!!! Na nagraniu z dnia 8 lipca Mariusz Kieling mówi , że nie ma opcji na dowóz mieszkańców do urn wyborczych na referendum. Skłamał, że podczas ostatnich wyborów takich dowozów nie było , dlatego teraz też takich nie będzie. Poniżej zdjęcia informujące o dowozie na wybory samorządowe mieszkańców poszczególnych miejscowościach Gminy Barwice w 2018 roku.

Panie Burmistrzu. Takie są właśnie wasze standardy.... Nadmieniam, że mieszkańcy burmistrza powołują i mają go prawo odwołać a Pana obowiązkiem jest zapewnić dowóz , szczególnie dla osób starszych, niepełnosprawnych i niemobilnych. Każdy mieszkaniec ma prawo głosu. Amen.

Słowo „Amen” nie kończy jednak dyskusji. Burmistrz po raz kolejny udostępnia wpis Moniki Tkaczyk i umieszcza stosowny komentarz.

Pani Monika Tkaczyk nie pierwszy raz się zagalopowała. Rozumiem emocje ale nazywanie mnie "aroganckim kłamcą" jest dużym nadużyciem!

Proszę Pani, jeśli Pani nie zrozumiała to powtórzę. W trakcie OSTATNICH WYBORÓW (tj. wyborów prezydenckich w 2020 r.) nie było dowozów do lokali wyborczych. Publikowane przez Panią rozkłady dotyczą 2018 roku (tj. wyborów samorządowych) więc trudno żebym odpowiadał za decyzje moich poprzedników.

Autobusem do urny

Powróćmy do gabinetu burmistrza. Kiedy Mariusz Kieling odpowiada, że nie zamierza organizować transportu mieszkańców do lokali wyborczych, Monika Tkaczyk deklaruje, że organizatorzy referendum chcieliby taki transport zorganizować „na własną rękę”. -To jest państwa sprawa – odpowiada Kieling. Tylko czy tego typu działanie byłoby zgodne z prawem? W sieci znaleźć można m. in. taką interpretację przygotowaną przez komisarza wyborczego z Nowego Sącza:

Organizowanie w dniu wyborów przez jakikolwiek komitet lub wyborców zbiorowego wyjazdu wyborców do lokalu wyborczego narusza zakaz prowadzenia agitacji wyborczej określony w art. 107 Kodeksu Wyborczego niezależnie  od  formy organizacji  takiego  wyjazdu,  czy  intencji  osób,  które  go  organizują. W dniu głosowania i na 24 godziny przed tym dniem prowadzenie agitacji wyborczej jest zabronione. Sieć usytuowania obwodowych komisji wyborczych i lokali wyborczych, na terenie każdej gminy dają możliwość wzięcia udziału w głosowaniu, bez korzystania z zorganizowanych form zbiorowego dowozu wyborców do lokali wyborczych.

Niekulturalny jak burmistrz

Grupa Inicjatywna ma do burmistrza sporo zastrzeżeń. Także związanych z kulturą osobistą. -Nie podał mi pan ręki. Nie pozwolił mi pan usiąść - mówi podczas spotkania radna Tkaczyk. Burmistrz ripostuje, że ona podczas rozmowy odwraca głowę. Do tego dodaje, że urząd jest miejscem pracy, a nie gościny. 

Czy pan mnie nagrywa?

To pytanie na nagraniu opublikowanym w sieci pada wielokrotnie. Burmistrz Mariusz Kieling zadaje je mężczyźnie, który rejestruje spotkanie w gabinecie. Za każdym razem słychać speszonego mężczyznę, który zaprzecza i dalej nagrywa wizytę w ratuszu. -Grupie towarzyszył również nieznany mi mężczyzna, który mimo mojego wyraźnego sprzeciwu rejestrował spotkanie telefonem – istotne jest, że dwukrotnie skłamał mówiąc, że tego nie robi. Jak można się było domyślić, kilka godzin później nagranie udostępniła w swoich mediach społecznościowych Pani Monika Tkaczyk – tak skomentował to burmistrz. Co na to sama zainteresowana? Widać to w piątej minucie materiału wideo. -Jesteśmy w budynku, który również należy do mnie, jest to budynek administracji publicznej, to nie jest pana prywatny folwark panie burmistrzu, a pan jest osobą publiczną. Ja pana w tym momencie nagrywam i pana o tym informuję. Jak się panu to nie podoba... - mówi przedstawicielka organizatorów referendum. Jej wypowiedź przerywa burmistrz, który odpowiada, że w takim razie przerywa spotkanie. Warto dodać, że kilkuminutowa wizyta odbywa się przy otwartych drzwiach, w towarzystwie wiceburmistrza Roberta Zborowskiego.

Zanim jednak organizatorzy referendum opuszczą gabinet, radna Tkaczyk zwraca się z prośbą. Chciałaby zostać jedną z gwiazd „Dni Barwic”. Charytatywnie. Burmistrz odsyła ją do organizatorów – dyrekcji Ośrodka Kultury i Turystyki.

Spotkanie w realu, emocje w sieci

Kilkuminutowe spotkanie w ratuszowym gabinecie obejrzało już blisko 3 tysiące użytkowników.

Buractwo, lekceważenie i prostactwo. Tacy ludzie są naszymi reprezentantami...wstyd!

Wszystko rozumiem ale usiąść żeby nie pozwolić to bardzo brzydko...

Nareszcie coś się dzieje w tej sprawie jesteś wielka Moniko

To tylko niektóre z komentarzy pod materiałem. Na profilu Moniki Tkaczyk. Bo pod tym samym filmikiem udostępnionym przez Mariusza Kielinga pojawiają się zgoła odmienne wpisy. Co istotne – głos zabierają lokalni samorządowcy.

Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości – pisze Grzegorz Poczobut, radny powiatowy z ramienia Porozumienia Samorządowego.

Sebastian Witek, burmistrz sąsiedniego Połczyna-Zdroju komentuje: Mariusz trzymam za Ciebie kciuki. Rozsądek zwycięży.

Arkadiusz Szczepaniak, dyrektor I LO w Szczecinku odpowiada: Panie Burmistrzu wspieramy Pana .Wspaniały, dobry człowiek, dbający o gminę proszę mieszkańców o wsparcie Pana Burmistrza (pisownia oryginalna).

Do 8 sierpnia został niespełna miesiąc. Wszystko wskazuje, że w Barwicach będzie to gorący czas. I nie o pogodę chodzi.