Zamknij

Odbył zasadniczą służbę wojskową w armii radzieckiej. Niezwykła historia Pana Ryszarda

09:45, 07.03.2020 br Aktualizacja: 15:45, 07.03.2020
Skomentuj

Ryszard Kazimierz Dobrowolski urodził się 15 września 1932 roku w Nowej Wilejce malowniczej miejscowości oddalonej wówczas od Wilna o 10 km., która na początku ubiegłego wieku liczyła około 10 tysięcy mieszkańców. Dzisiaj Nowa Wilejka jest dzielnicą Wilna. Te tereny przed II Wojną Światową należały do państwa polskiego.  Dziś Wilno jest stolicą Litwy,  a Ryszard Dobrowolski od grudnia zeszłego roku jest mieszkańcem Domu Seniora Familia w Szczecinku. Jest jednym z nielicznych Polaków, który odbył zasadniczą służbę wojskową w armii radzieckiej.

Ojciec Ryszarda, Henryk i pochodził z Łodzi, jego mam Bronisława z domu Mikulewicz  urodziła się w Nowej Wilejce. Ryszard miał czworo rodzeństwa: siostrę Irenę, która zmarła w 2000 roku w Świdwinie, i trzech braci:  Jana, który zmarł w 1979 w Połczynie Zdroju, Daniela, który zmarł w 1996 w Nowej Wilejce - był jedynym z rodzeństwa, który pozostał wraz z matką w Nowej Wilejce, oraz  Benedykta, który żyje do dziś.

Henryk Dobrowolski- mieszkaniec Łodzi, jako 17-letni chłopiec zabrał się z 19. Pułkiem Artylerii Lekkiej Wojska Polskiego na tereny wschodniej Polski. Były to lata dwudzieste ubiegłego wieku, czas kiedy wrzało na granicy polsko - rosyjskiej.  Armią Polską dowodził wtedy Józef Piłsudski. Ojciec Ryszarda zaprzyjaźnił się z jednym z woźniców działka, które wraz z armią w tym czasie przemierzała terytorium państwa polskiego. Henryk przewędrował z nim cała Polskę zatrzymując się dopiero w Nowej Wilejce. Jako młody chłopiec nie mógł być żołnierzem. Ciągle jednak aktywnie uczestniczył w  życiu pułku. Nazywany był „synem pułku”. W wieku 19 lat został wcielony do zasadniczej służby wojskowej, kolejno ukończył szkołę podoficerską w Wilnie. Podczas jednej z podróży między Nową Wilejką, a Wilnem poznał swoją przyszłą żonę – Bronisławę.

-Mój ojciec zawsze mawiał „poznaliśmy się, zakochaliśmy w sobie i pobraliśmy” - opowiada Ryszard.

Rodzice Ryszarda pobrali się w 27.09.1927. Rok później przyszedł na świat pierwszy syn - Jan. W posagu Bronisława wniosła  0,66 ha. Wybudowali dom, w którym zamieszkała rodzina Dobrowolskich.

II wojna światowa rozpoczęła się kiedy Ryszard miał 7 lat i miał właśnie rozpocząć naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej. 17 dni później Rosja napadła od wschodu na Polskę. Dla rodziny Ryszarda i innych mieszkańców Nowej Wilejki rozpoczęła się okupacja rosyjsko - litewska.  Rozpoczęły się również wywózki Polaków na Syberię, ale rodzina Dobrowolskich na szczęście uniknęła zsyłki.

- Być może udało nam się dlatego, że drugie, większe mieszkanie zajęli rosyjscy wojskowi. Mieszkał tam major wojska rosyjskiego z żoną w jednym pokoju, a w dwóch kolejnych kapitan z żoną i 3-letnią córką. - wspomina Dobrowolski.

Od 1941 sytuacja znowu się zmieniła, ponieważ Niemcy weszli w konflikt zbrojny z Rosją, swym dotychczasowym sprzymierzeńcem.

- Pamiętam te czasy doskonale. W kwietniu 1941 roku, w trakcie prac przy domu pierwszy raz zobaczyłem dziwny samolot - jak się potem okazało było to niemiecki samolot zwany „ramą”.  Wraz z tą wojną rozpoczęła się okupacja niemiecko - litewska. Litwini natychmiast sprzymierzyli się z Niemcami. Nastąpiła też w tym czasie masowa egzekucja Żydów. Wywożono ich za Wilno do Ponar i tam rozstrzeliwano. – opowiada.

Ryszard wraz ze swoim rodzeństwem, pomimo bardzo trudnych warunków starali się nadal korzystać ze swojego dzieciństwa. Jednak jedną z ich najlepszych zabaw była zabawa w …wojnę. Najstarszy brat rysował na papierze pojazdy wojskowe, następnie je wspólnie wycinali i bawili się w wojsko. Każdy z uczestników był inną armią.

-1944 to ofensywa Rosjan kiedy to Niemcy wycofywali się na zachód. To by czas kiedy mężczyźni tworzyli polską partyzantkę. Polscy partyzanci walczyli też przy wyzwoleniu Wilna. Podczas jednej ze zbiórek partyzantów Rosjanie otoczyli las i wszystkich złapali. Wśród pojmanych byli mów ojciec i wujkowie. –wspomina.

Henryk Dobrowolski przez okres trzech lat (do 1947 roku) pracował jako niewolnik przy wyrębie lasu w miejscowości Kaluga. W 1947 roku wraz z innymi partyzantami zostali przetransportowani do Polski. Dobrowolski osiedlił się w okolicach Sulęcina i już nigdy nie wrócił do Nowej Wilejki. Wkrótce  dołączył do niego najstarszy brat Ryszard, który wraz matką i pozostałym rodzeństwem pozostał w domu rodzinnym. Bronisława nigdy nie przeprowadziła się na tereny nowej Polski. Nie zrobił tego również jeden z jej synów - Daniel. Ryszard natomiast w 1952 roku został powołany do rosyjskiego wojska.

- Nie wiedziałem gdzie dokładnie będę jechać, podobnie jak inni. Jechaliśmy  dwa tygodnie w towarowych wagonach. Przebyłem trasę z Wilna do Termezu. Pamiętam postój po tygodniu podróży. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Urals. Zobaczyłem tam szyld z napisem ”fryzjer”. Wtedy miałem bardzo bujny zarost, więc w chwili kiedy dowiedziałem się, że będziemy stali około dwóch godzin postanowiłem się ogolić. Jakie było moje zdziwienie i przerażenie, kiedy po wyjściu z zakładu zorientowałem się, że mojego pociągu już nie ma. Doradzono mi wtedy, abym udał się do wojskowego komendanta, ten wydał mi bilet na pociąg cywilny. Dogoniłem pociąg w miejscowości Aktiubińsk. Dalszą podróż kontynuowałem już w swoim pociągu.  - wspomina Ryszard.

Ryszard w wojsku radzieckim spędził trzy lata. Służył w 3 Pułku Piechoty w Drugim Plutonie Radiotelegrafistów. Miał ogromny głód zwiedzania świata, dlatego też przeniósł się dość szybko do3 Plutonu i dalszą służbę odbywał jako telefonista, licząc, że to zajęcie pozwoli mu  bardziej  poznać orientalną przyrodę Azji.

Żołnierze mieli trzy rodzaje broni, a jedną z nich była przestarzała broń  popularnie nazywaną pepeszą (Pistolet Pulimiot Szpagina). Był to stary model karabinu,  pamiętający II Wojnę Światową.  Na wyposażeniu mieli  dwa inne rodzaje broni tak zwanej tajnej. Był to półautomatyczny SKS, oraz AK (automat kałasznikowa).

- Pamiętam doskonale 5 marca 1953 roku. Ranek był mglisty, deszczowy i ponury, wiał wiatr. Mówiliśmy z kolegami, że chyba diabeł się powiesił i wicher wieje mu pośmiertnie. Wtedy też wszedł dowódca batalionu i powiedział, że zmarł Stalin. - wspomina Ryszard.

Podczas służby wojskowej Dobrowolskiego tylko jeden żołnierz otrzymał przepustkę.  Inni nie dostawali urlopów z prostej przyczyny, większość miała blisko 2 tygodnie drogi pociągiem w jedną stronę do domu. Wspomniany żołnierz otrzymał urlop z powodu śmierci swojej matki. Żołnierze natomiast otrzymywali przepustki w niedzielę, z których korzystał również Ryszard. Była to okazja, by zwiedzić miasteczko, spotkać się z ludźmi, pospacerować po parku miejskim, czy odwiedzić zoo.

Wszelkie ćwiczenia wojskowe odbywały się na odległych stepach Azji Środkowej oraz na pustyniach Kyzył - Kum i Kara - Kum na terenach Uzbeckiej i Turkmeńskiej republiki. Warunki były naprawdę bardzo trudne. Skorpiony, węże i bardzo wysokie temperatury.

- Pamiętam jak pewnego wieczoru, podczas ćwiczeń, ustawiono duży ekran i mogliśmy obejrzeć film „Skarb”. Gdy tylko zobaczyłem tytuł filmu ogarnęło mnie ogromne wzruszenie, a łzy same popłynęły do oczu.  Pomyślałem sobie wtedy w duchu, że jestem tu jedynym Polakiem w ubraniu żołnierza radzieckiego. Nie zapomnę tego uczucia nigdy. - wspomina Ryszard.

W 1954 roku kiedy ZSRR wraz kilkoma państwami podpisał międzynarodową umowę o częściowej redukcji sił zbrojnych, część żołnierzy zwolniono do cywila. W szeregach wojsk radzieckich, czyli również w jednostce Ryszarda, część żołnierzy przydzielono do innych jednostek, gdzie dalej kontynuowali swoją 3-letnią służbę. Dobrowolski został przydzielony do Pułku Artylerii, gdzie został mianowany pomocnikiem dowódcy plutonu, w stopniu sierżanta.

- Pamiętam takiego młodego żołnierza, który ogromnie tęsknił za matką. Tęsknota była tak ogromna, że popadł w apatię. Lekarz wojskowy nie potrafił sobie poradzić z jego chorobą, więc skierowano go do szpitala wojskowego w Teremzie.  Po paru tygodniach ten młody żołnierz dostał skierowanie do Centralnego Szpitala w Taszkiencie. Podróż była długa ponieważ odległość miedzy miejscowościami wynosiła 1500 km. Niestety chłopak nigdy w tym szpitalu się nie pojawił. Zmarł podczas podróży - opowiada Dobrowolski.

Jedną z rozrywek żołnierzy było pisanie listów. Pisał również Ryszard. Poza listami do najbliższych nawiązał również korespondencyjną znajomość z kuzynką jednego z kolegów. Znajomość została  dość szybko przerwana wyjazdem na 3-miesięczne żniwa, do tak zwanych terenów dziewiczych. Znajdowały się one na pograniczu północnego Kazachstanu i południowej Syberii. Zdążyli wymienić tylko kilka listów i swoje zdjęcia.

- Pisałem z Janiną Czebotar, która mieszkała w okolicach Grodna. Po powrocie ze żniw nie wróciliśmy jednak to tej korespondencyjnej znajomości. Jak później się dowiedziałem oboje wyjechaliśmy do Polski. Studiowaliśmy również w Słupsku, tyle, że na innych kierunkach. Przez pewien okres czasu oboje pracowaliśmy w Połczynie Zdroju. Nigdy jednak się nie spotkaliśmy.

Ryszard Dobrowolski zakończył służbę wojskową w 1955 roku. W drodze powrotnej odwiedził w Moskwie swojego brata Janka, który w tym czasie studiował w stolicy ZSRR. Spędził tam kilka dni. 9 grudnia 1955 roku Ryszard po ukończonej służbie wojskowej wrócił do rodzinnej Nowej Wilejki.

19 marca 1957 roku wraz z siostrą Ireną  jako repatrianci przyjechali do Polski. Na początku zamieszkali u swojego wuja w Świdwinie.  Następnie Ryszard przeprowadził się do Połczyna Zdroju, gdzie spędził większość swojego życia. Poznał tam Wandę, swoją przyszłą żonę. Wychował z nią dwójkę dzieci. Żona zmarła w 2017 roku.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

OooooOoooo

1 12

Żywy komunista 19:34, 07.03.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

hbgvfhbgvf

2 0

Gamoń jesteś ....po prostu zwykła ludzka historia 11:08, 08.03.2020


AndzikAndzik

0 0

Dla Twojej informacji, to on nigdy nie był członkiem parti i bardzo ich nie lubił. Miał przez to problemy i nigdy nie mogli awansować . 19:31, 21.03.2020


reo

StolinStolin

0 7

I jeszcze tego pana IPN nie ściga ?? 00:59, 08.03.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AndzikAndzik

0 0

A za co? On krzywdy nikomu nie zrobil i nikogo nie gnębił. W parti również nie był. 19:33, 21.03.2020


lolololo

3 3

Wojciech Jaruzelski miał podobne wspomnienia i nie robił z tego niezwykłej historii 10:43, 08.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nikt nikt

5 0

takich czasach się urodził nie jego wina swoje wie 13:55, 08.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%