Pod względem czytelniczym wiosna 2022 roku, będzie dla mieszkańców Szczecinka wyjątkowo łaskawa. Dosłownie kilka dni temu ukazała się nowa powieść Agnieszki Litorowicz – Siegert, której akcja nie tylko dzieje się nad Trzesieckiem, ale też z każdej strony tchnie miłością do Pomorza Zachodniego. Specjalnie dla nas autorka opowiedziała o kulisach pracy nad „Sukienką z wody”, a my przygotowaliśmy konkurs dla fanów jej twórczości.
Pani Agnieszka już raz udowodniła, że wie jak podbić serca czytelników. Jej serię „Olszany” fani pokochali za ciepły, familijny klimat, rodzinne wartości i wiarę w siłę prawdziwej przyjaźni. Nowa powieść „Sukienka z wody” pozostaje wierna temu przesłaniu, jednak tym razem akcja wzbogacona została o wątek kryminalny! Alina – główna bohaterka historii, przybywa do Szczecinka na wieść o wypadku przyjaciółki, która podczas rejsu żaglówką wypadła za burtę i od tamtej pory pozostaje w śpiączce. Alina pod naciskiem najbliższych Edyty postanawia wcielić się w jej rolę i dokończyć rozpoczętą przez przyjaciółkę powieść. Szybko przekonuje się jednak, że książka nie jest tylko wytworem wyobraźni Edyty, a jej bohaterowie mają swoje odpowiedniki w realnym świecie…
Pani Agnieszka Litorowicz-Siegert, zaznacza, że wątek powrotów i pielęgnowania więzi z rodzinnym miastem jest jej szczególnie bliski – Akcję swoich powieści umieszczam na Pomorzu Zachodnim, ponieważ stąd pochodzę i choć mieszkam w Warszawie, ciągle czuję się szczecinecczanką. Przed laty uczęszczałam do miejscowego liceum, gdzie od drugiej klasy siedziałam z przyszłym mężem w jednej ławce! Tu też oboje mamy rodziny, przyjaciół, ulubioną kawiarnię, lodziarnię oraz trasy spacerowe.
Pisarka zaznacza też, że fascynuje ją odkrywanie własnych korzeni, a zasłyszane historie przodków chętnie wplata w fabułę swoich powieści – Pomorze Zachodnie to prawdziwa mieszanka ludzkich losów. Gdy odeszli Niemcy, do Szczecinka i wielu pobliskich miejscowości zjechali ludzie z całej Polski. Przywieźli odmienne historie życia, całą masę doświadczeń, lęków i nadziei, od których rozpoczął się zupełnie nowy rozdział dziejów powojennej Polski. Podobnie było i z naszymi rodzinami – mojej i męża – w przypadku których przeplatają się wątki niemieckie i „zabużańskie”. Odkrywanie tych familijnych tajemnic stało się moją pasją. Nie tylko odbyłam sentymentalną podróż na Białoruś, ale na bazie zdobytej wiedzy nakreśliłam fabułę pierwszej części „Olszan”. Wiem też, że zainspirowałam niektórych czytelników do bliższego zbadania wlanego drzewa genealogicznego, a nawet wyruszenia śladem moich bohaterek…
Nowa powieść różni się jednak od dotychczasowej twórczości pani Agnieszki Litorowicz – Siegert. Główna bohaterka jest profilerką, a całe otoczenie spowija mgła tajemnicy. – Jako twórca muszę się rozwijać, a sięgnięcie po wątek kryminalny dało mi ogromne przestrzenie dla tworzenia porywających intryg i kreowania wartkiej akcji. Mam nadzieję, że czytelnicy polubią nową powieść w której przeplatam wszystko to za co pokochali serię „Olszany” z nowym i mam nadzieję, ekscytującym elementem zagadki.
Wiele miejsca w powieści „Sukienka z wody” poświęcono przyjaźni tak bliskiej, że bohaterki niemal czytają sobie w myślach. – Nie mam wątpliwości, że taka przyjaźń istnieje – zapewnia autorka - ponieważ dane mi było jej zaznać. Moją bratnią duszą jest – proszę wybaczyć banał – mój mąż. Jednak poza nim, przez trzydzieści lat miałam przyjaciółkę, którą uważałam za siostrę. Mogłyśmy bez trudu przewidzieć nasze reakcje, opinie, poglądy… Funkcjonowałam z nią tak, jak Alina z Edytą i nie mam wątpliwości że gdyby spotkała nas analogiczna sytuacja jak w książce, byłybyśmy w stanie się nawzajem „zastąpić”. Nie dowiem się tego na pewno, bo moja przyjaciółka niestety zmarła. By uczcić jej pamięć, główna bohaterka powieści dostała jej imię – Alina.
Wśród osób które miały już okazję sięgnąć po powieść, wiele przychylnych komentarzy zebrał wątek osoby pozostającej w śpiączce oraz realistyczny opis jej walki o powrót do zdrowia. Pani Litorowicz – Siegert, nie ma wątpliwości, że to zasługa znajomości z Ewą Błaszczyk oraz godzin przegadanych z aktorką podczas wywiadu rzeki „Lubię żyć”. – Jej dwie klinki „Budzik” - dla dzieci (działa w Centrum Zdrowia Dziecka w podwarszawskim Międzylesiu) oraz dorosłych (przy Szpitalu Bródnowskim w Warszawie), to modelowe placówki działające według kompleksowego i bardzo nowatorskiego programu. Dzięki doświadczeniu Ewy Błaszczyk, zrozumiałam jak ważny jest stały kontakt z osobą w śpiączce, dotyk, rozmowa, dzielenie się przeżyciami i emocjami. Postanowiłam zawrzeć tą wiedzę w książce, aby choć w małym stopniu przyczynić się do jej popularyzacji.
Dużo surowiej czytelnicy odnoszą się natomiast do bardzo romantycznej wizji Szczecinka, jako miasta pozbawionego wad – Sądzę, że jako bywalec, ale przede wszystkim twórca mam prawo do takiego zabiegu. Znam realia, jednak uważam że zalety życia w Szczecinku przeważą nad wadami. Było mi niezmiernie miło kiedy dowiedziałam się, że Olimpia, jedna z maturzystek w liceum im. Księżnej Elżbiety, podczas egzaminu z języka polskiego wspomniała o „Olszanach” jako przykładzie literatury, w której autor korzysta z prawa do idealizowania swojego ukochanego miejsca na ziemi. Jako drugi przykład wymieniła „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Porównanie to traktuję jako wielki komplement. Szczecinek jest zaiste moim Soplicowem.
Jeśli i Wy chcielibyście odwiedzić Szczecinek na kartach powieści „Sukienka z wody”, Wydawnictwo W.A.B. przygotowało dla czytelników iszczecinek trzy egzemplarze książki. Wszystko co musicie zrobić to w komentarzu na naszym facebooku napisać dlaczego to właśnie do Was powinna powędrować książka. Zwycięzców wybierze redakcja.
1 1
Ale syf
1 0
fb to zło