Wtorkowa, nadzwyczajna sesja Rady Miasta Szczecinka (14 października), choć z krótkim porządkiem obrad, przerodziła się w jedno z najbardziej emocjonujących spotkań tej kadencji. Radni przez ponad dwie godziny debatowali nad projektem uchwały dotyczącym zaciągnięcia przez miasto kredytu w wysokości 10 milionów złotych. Ostatecznie uchwała przeszła większością głosów – za było 16 radnych, a czworo wstrzymało się od głosu.

Sprawa kredytu wracała jak bumerang. Już we wrześniu temat miał trafić pod obrady, jednak wtedy wiceburmistrz Beata Pszczoła-Bryńska wnioskowała o zdjęcie go z porządku sesji. – Powodem były wątpliwości i pytania radnych dotyczące zasadności kredytu – tłumaczyła wówczas. Tym razem wątpliwości pozostały, ale decyzję trzeba było podjąć.

Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas rozpoczął sesję od przypomnienia argumentów, które – jak sam mówił – przedstawiał już wcześniej w rozmowach z radnymi. – „W ciągu tego czasu, który minął od ostatniej sesji, poszerzyliśmy argumentację. Próbowałem spotkać się z radnymi, aby wytłumaczyć wszystkie niuanse, ale nie wszyscy mieli czas i ochotę się spotkać. Co prawdopodobnie spowoduje, że dzisiaj są troszeczkę niedoinformowani” – mówił na początku posiedzenia.

Wyjaśnił, że kredyt jest niezbędny, by pokryć deficyt budżetowy na rok 2025 i zbilansować wydatki, których nie dało się przewidzieć w momencie uchwalania tegorocznego budżetu. Wymienił m.in. konieczność dopłat do Komunikacji Miejskiej, PGK Szczecinek i Aqua Tur, a także rosnące koszty oświaty, które w tym roku przekroczyły plan o kilka milionów złotych.

– „W roku 2024, już po uchwaleniu budżetu i wydaniu pozytywnej opinii przez RIO, okazało się konieczne poniesienie wydatków, których wcześniej nie byliśmy w stanie przewidzieć” – mówił burmistrz, wyliczając kolejne kwoty i zobowiązania.

Pełna argumentacja burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa dostępna jest w materiale wideo:

Dyskusja była momentami gorąca. Pojawiły się pomysły, by zdjąć punkt z porządku obrad lub zmniejszyć kwotę kredytu, co zaproponował radny Jacek Brynkiewicz. Wniosek ten jednak przepadł w głosowaniu. Część radnych podkreślała, że kredyt to ostateczność, ale bez niego nie uda się zapewnić stabilności finansowej miasta.

– „Głosowaliśmy za w poczuciu odpowiedzialności za prawidłowe funkcjonowanie miasta” – podkreślała przewodnicząca klubu Porozumienia Samorządowego Małgorzata Kubiak-Horniatko.

Po przerwie radni wrócili na salę i przystąpili do głosowania. Wynik – 16 głosów za, 4 wstrzymujące się (Jacek Brynkiewicz, Krystyna Kaszewska, Ewa i Marek Ogrodzińscy) – przesądził sprawę. Miasto zaciągnie kredyt w pełnej, planowanej wysokości.

Burmistrz przekonywał, że finanse Szczecinka są stabilne, a zadłużenie – mimo kredytu – utrzyma się na bezpiecznym poziomie. – „Po zaciągnięciu kredytu 10 mln zł zadłużenie miasta wyniesie 51 mln zł, czyli ok. 20 proc. dochodów. To mniej niż po zmianie władzy 1,5 roku temu” – mówił.

Sesję podsumowała przewodnicząca Grażyna Kuszmar, która zaznaczyła: – „Kredyty w samorządzie były, są i będą. Ważne, by zaciągać je z głową”.