Jerzy Hardie-Douglas, burmistrz Szczecinka, nie kryje rozczarowania wynikiem ostatnich wyborów prezydenckich.
W rozmowie z naszym portalem zdecydowanie krytykuje sposób prowadzenia kampanii przez Rafała Trzaskowskiego i całą stronę rządzącą. – Gdyby kampania przebiegała tak, jak powinna, to dzisiaj prezydentem byłby Rafał Trzaskowski – mówi wprost.
„Zrobiłem wszystko, żeby pomóc Trzaskowskiemu”
Burmistrz otwarcie przyznaje się do osobistego zaangażowania w kampanię Rafała Trzaskowskiego, ale zaznacza, że całość opłacił z własnych środków.
– Za ulotki, reklamy na przystankach i plakaty zapłaciłem ze swoich pieniędzy. To są moje prywatne dochody i ja je przeznaczyłem na to, żeby mieć czyste sumienie.
– mówi Jerzy Hardie-Douglas, odpierając tym samym falę internetowego hejtu.
Jednak mimo zaangażowania nie miał złudzeń co do przebiegu wyborów. – Muszę uczciwie powiedzieć, że miałem wątpliwości, jak się te wybory skończą – przyznaje.
„Fatalnie prowadzona kampania, niespójny przekaz”
Zdaniem burmistrza, jednym z głównych powodów porażki Trzaskowskiego była chaotyczna i niespójna kampania.
– Trzaskowski raz próbował przypodobać się prawicy, raz lewicy, wszystko było kakofoniczne – ocenia.
W jego opinii zabrakło odwagi do forsowania ustaw, nawet jeśli miałyby zostać zawetowane.
– To byłby świetny argument: proszę bardzo, trzeba zmienić prezydenta, żebyśmy mogli te ustawy wprowadzać.
– podkreśla.
Wspomina również o wewnętrznych tarciach w koalicji. – Lewica się nie zgadzała, PSL się nie zgadzał, Hołownia miał swoje fochy. I to zniechęciło ludzi – tłumaczy, dodając, że rozczarowanie wyborców było coraz większe, a rząd pod kierownictwem Donalda Tuska – choć wciąż przez niego cenionego – popełnił mnóstwo błędów taktycznych.
„Nie miejmy pretensji do ludzi”
Jednym z ważniejszych akcentów rozmowy jest apel burmistrza, by nie obwiniać wyborców.
– Nie należy mieć pretensji do tych, którzy wybierają. To my popełniliśmy błędy.
– zaznacza.
Wyraźnie widać też krytykę młodego elektoratu, który w dużej mierze poparł kandydaturę Karola Nawrockiego.
– Młodzi wolnościowcy głosowali na faceta z partii, która jest zaprzeczeniem wolności jednostki. W PiS-ie uważa się, że wszystko powinno być regulowane z Warszawy.
– zauważa.
– Ci ludzie nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, co robią, moim zdaniem. Ale nie uważam, że są głupi. Trzeba po prostu patrzeć kilka kroków do przodu.
– mówi z żalem.
„Byliśmy o krok od przełomu”
Burmistrz nie ukrywa, że przegrana Trzaskowskiego może oznaczać cofnięcie wielu zmian, szczególnie w zakresie decentralizacji władzy.
– Byliśmy o krok od tego, żeby więcej decyzji trafiało do samorządów. Teraz będzie znowu centralizacja i wetowanie wszystkiego przez prezydenta.
– przewiduje.
Z niepokojem patrzy również na konsekwencje międzynarodowe. – Będzie zamieszanie w polityce zagranicznej, deprecjonowanie roli Polski w Unii Europejskiej – ostrzega.
„Lokalne wyniki też mnie rozczarowały”
Na koniec rozmowy burmistrz odniósł się do wyników wyborczych w regionie.
– Widać coraz większą polaryzację. Wydawało się, że po pierwszej turze Trzaskowski powinien mieć wyraźną przewagę – mówi.
Ale nawet w Szczecinku młody elektorat, który wcześniej popierał Sławomira Mentzena, masowo przeszedł na stronę Nawrockiego.
- Nie mam o to pretensji, tylko szkoda, że nie dostrzegają, jakie to może mieć skutki w przyszłości.
– podsumowuje.