Zamknij

Dariusz Schmidt o najszybszej dyscyplinie sportu, w której używa się rakiety - badmintonie

13:37, 15.02.2024 Rozmawiała Magdalena Michalska Aktualizacja: 13:47, 15.02.2024

Dariusz Schmidt wielki entuzjasta badmintona i prezes szczecineckiego klubu „BadManiak” opowiedział nam o najszybszej dyscyplinie sportu, w której używa się rakiety.

Czy dobrze kojarzę, że badminton podobnie jak tenis był przed laty grą elitarną?

To prawda. Choć trudno jest jednoznacznie określić genezę badmintona na świecie, pewne artefakty dawnej cywilizacji azteckiej i chińskiej pozwalają sądzić że ówcześni ludzie znali grę przypominającą badminton. W Europie z pewnością można ją zakwalifikować jako rozrywkę typowo dworską. Jej najbardziej intensywny rozwój datuje się wiek XVII. Warto wspomnieć, iż gra miała różne nazwy na świecie i np. we Francji znana była jako wolant. W Polsce spopularyzowała się za sprawą Augusta III Sasa. Obecna nazwa „badminton” pochodzi z Anglii, gdzie w XIX wieku na dworze Badminton House opracowano współczesne zasady gry. W tamtych czasach faktycznie w badmintona grali eleganccy panowie w pulowerach i spodniach na kant oraz nie mniej wystrojone damy.

A historia badmintona w Szczecinku?

Moje doświadczenie z badmintonem sięga siedemnastu lat, ale moja teściowa grała w Szczecinku i pięćdziesiąt pięć lat temu. Do spróbowania czegoś nowego, zachęcił mnie nauczyciel wf-u ze szkoły średniej pan Cezary Szpernalowski. Najpierw za jego namową wciągnąłem się w squasha, a nieco później (w szkole budowlanej po modernizacji hali), w badmintona. I tak to się zaczęło. Trenowałem zarówno w Szczecinku, jak i Gwdzie Wielkiej, jednak wraz z grupą najbardziej zapalonych miłośników tej dyscypliny, czuliśmy że pora założyć coś nowego. Tak w 2021 roku powstał BadManiak. Od trzech lat spotykamy się regularnie na hali przy ulicy Słowiańskiej.

Badminton to sport bardzo wymagający?

Próg wejścia w ten sport nie jest szczególnie wysoki. Jeśli tylko jesteśmy w stanie trafić rakietą w lotkę i nasz partner w grze również, to po kilku treningach będziemy odbywać już całkiem satysfakcjonujące wymiany. Jednocześnie trening badmintona jest bardzo wszechstronny i może dać nam niezły wycisk nawet na poziomie amatorskim. Wymaga on zarówno siły, szybkości, wytrzymałości, jak i dobrej koordynacji wzrokowo – ruchowej.  Pracują wszystkie grupy mięśniowe, a po plecach płynie pot.

[FOTORELACJA]7792[/FOTORELACJA]

A co ze strategią? Jak istotna w tym sporcie jest głowa?

W każdym sporcie taktyka jest szalenie ważna. Do meczu badmintona warto przystępować z pewnym planem gry i strategią co do rozłożenia sił. Ponieważ to sport mocno techniczny, trzeba też dobrze panować nad stresem, aby w kluczowych momentach nie sprzedać tanio skóry. Ogólna zasada mówi, że walczymy do końca, bo losy meczu – nawet teoretycznie przegranego – mogą przy dużej mobilizacji odwrócić się na naszą korzyść.

Dlaczego mówimy, że badminton to najszybszy ze sportów rakietowych?

Bo w początkowej fazie lotu lotka leci nawet 400 km na godzinę. Oczywiście jej konstrukcja jest tak zaprojektowana, aby tę prędkość szybko wytraciła, jednak zawodnik podczas dwugodzinnego treningu i tak spala około 1500 kalorii.

Jakie są minimalne wymogi sprzętowe? Rakieta, lotki i…?

Podstawowym kosztem będzie wynajem hali. Najlepiej jeśli to hala wysoka i dobrze doświetlona. Tam gdzie trenujemy mamy wyrysowane cztery boiska, co zapewnia komfortowy trening 16 -20 osobom. Gdybyśmy chcieli się jednak profesjonalizować i zrzeszać więcej osób, sala mogłaby by być większa, a zamiast linii na parkiecie, moglibyśmy grać na specjalnych matach. Potrzebna jest także siatka o określonych wymiarach, rakiety i naprawdę duża ilość lotek. Podczas meczu wymieniam odkształconą lotkę trzy, cztery raz. Profesjonaliści potrzebują nowej, co kilka odbić. Zwarzywszy, że lotka to koszt 10 – 20 złotych, jeden mecz może być już dużym obciążeniem dla portfela.

Badminton nie cieszy się dużym zainteresowaniem polskich mediów, gdzie zatem mogę szukać transmisji jako kibic?

W Europie najlepiej śledzić dedykowane badmintonowi kanały YouTube. Wówczas będziemy na bieżąco z każdym wydarzeniem sportowym. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Azji, gdzie w badminton inwestowane są poważne środki, telewizje prowadzą transmisje live, hale pękają od ilości kibiców, a zawodnicy są powszechnie znani i mają status celebrytów. Sam śledziłem karierę malezyjskiego zawodnika Lee Chon Wei. Był on wielokrotnym medalistom mistrzostw świata oraz trzykrotnym wicemistrzem olimpijskim. Podglądałem jego technikę, inspirowałem się pomysłami na rozegranie seta i kibicowałem mu podczas rozgrywek. W Polsce nieźle zapowiadającym się zawodnikiem, któremu kibicuję jest Dominik Kwinta. W ubiegłym roku zaliczył bardzo dobry występ na Indywidualnych Mistrzostwach Europy Juniorów w Belgradzie skąd przywiózł brązowy medal.

Może nie na poziomie światowym, ale „BadManiak” pewne sukcesy z pewnością ma.

Pierwszy z nich jest taki, że liczba członków naszego klubu przekroczyła pięćdziesiąt osób. Drugi, że udało się nam zorganizować kilka imprez sportowych, które zostały wysoko ocenione przez uczestników. We wrześniu zeszłego roku odbył się turniej Polskiego Związku Badmintona dla juniora młodszego, młodzika i młodzika młodszego. Zorganizowaliśmy także złożone z trzech turniejów Grand Prix Szczecinka oraz „BadManiak Cup”, otwarte mistrzostwa Szczecinka w badmintonie. Trzecim z sukcesów, są regularne starty naszych reprezentantów na różnorodnych zawodach krajowych. I kiedy mówię „regularne”, to mam na myśli około dwudziestu wyjazdów na turnieje rocznie. Sądzę, że to całkiem przyzwoity wynik, pozwalający mieć nadzieję na dynamiczny rozwój naszej dyscypliny.

(Rozmawiała Magdalena Michalska )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%