Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) nie zamierza rezygnować z wprowadzenia edukacji zdrowotnej w szkołach, pomimo protestów. Jak podkreśliła w Radiu ZET wiceszefowa MEN, Joanna Mucha, przedmiot ten jest niezwykle istotny, szczególnie w obecnych czasach, kiedy zmieniają się warunki wychowywania dzieci, a ich dobrostan psychofizyczny staje się coraz bardziej zagrożony.
Edukacja zdrowotna, której celem jest edukacja w zakresie zdrowia fizycznego i psychicznego, ma od roku szkolnego 2025/2026 zastąpić dotychczasowy przedmiot „Wychowanie do życia w rodzinie” (WDŻ).
Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania tego przedmiotu trafił do konsultacji. Wprowadzenie nowego przedmiotu wywołało kontrowersje, zapowiedziano protesty nauczycieli i rodziców, którzy sprzeciwiają się jego wprowadzeniu.
W odpowiedzi na pytania o protesty, Joanna Mucha wskazała na brak odpowiednich kompetencji u części rodziców w zakresie prowadzenia rozmów o zagrożeniach współczesnego świata.
– Rozmawiałam parę razy prywatnie z rodzicami, którzy mają dość konserwatywne poglądy i oni mówią mi: 'my nie potrafimy rozmawiać z dziećmi o tych tematach, nawet nie wiemy, o czym z nimi rozmawiać – powiedziała wiceministra.
Dodała, że wielu rodziców nie zna zjawiska sextortion (szantażu seksualnego w Internecie), które może prowadzić do poważnych problemów emocjonalnych i psychicznych dzieci, a w skrajnych przypadkach – do tragicznych konsekwencji.
Zdaniem Joanny Muchy, rodzice nie są w stanie odpowiednio chronić swoich dzieci przed nowoczesnymi zagrożeniami, ponieważ nie mają takiej wiedzy i doświadczenia jak młodsze pokolenia, które na co dzień korzystają z mediów cyfrowych. Wiceszefowa MEN podkreśliła, że edukacja zdrowotna ma na celu ochronę dzieci przed tymi zagrożeniami.
– "Seksualizacja jest uznawana za zagrożenie" – zaznaczyła. Według niej, ministerstwo nie chce, aby dzieci były narażone na niewłaściwe treści, a nowy przedmiot ma pomóc w nauce o zdrowiu fizycznym i emocjonalnym, a także w bezpiecznym poruszaniu się w cyfrowym świecie.
Decyzja MEN spotkała się z różnorodnymi reakcjami. Część rodziców i nauczycieli wyraża obawy, że zmiany mogą prowadzić do niepotrzebnej "seksualizacji" dzieci, obawiając się, że przedmiot ten może zawierać nieodpowiednie treści.
Z kolei zwolennicy wprowadzenia edukacji zdrowotnej wskazują na konieczność poruszenia trudnych, ale ważnych tematów, takich jak zdrowie psychiczne, cyberzagrożenia.
Ostateczna wersja programu ma zostać zaprezentowana przed rokiem szkolnym 2025/2026.
g-a23:11, 29.11.2024
1 0
Na czerwono zaznaczyło 100% respondentów. O czymś to świadczy. 23:11, 29.11.2024