Zamknij

Barwickie czworonogi rozpaczliwie potrzebują domu!

09:06, 03.03.2022 . Aktualizacja: 09:06, 03.03.2022
Skomentuj Zwierzoluby Zwierzoluby

Nasi podopieczni są w pilnej potrzebie - tymi słowami zwracają się o pomoc członkowie Barwickiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt „Zwierzoluby”. Wojtek, Marcel, Ogrodniczka oraz kocie rodzeństwo Grześ i Gustlik szukają domów „na zawsze” i opiekunów przy których nie będzie brakowało im powodów do mruczenia.  

Wojciech

Kocur, a właściwie kocurro… (bo jego gabaryty nie pozwalają na użycie słowa „kotek”) przyszedł nie wiadomo skąd. Piękny, ogromny, dostojny, miękki i puszysty, a jednak bezdomny. Trafił do wsi, gdzie ktoś nienawidzi kotów, znikają albo są znajdowane martwe. - Nasz Wojciech chyba instynktownie zadekował się u dziewczyn, które były pod wrażeniem jego czystości i łagodności, zamieszkał przez chwilę w domu gdzie mógłby zostać na zawsze, gdyby nie ten „zły ktoś” po sąsiedzku – opowiada pani Joanna Owczarek. - Wojciech jest stuprocentowym gentlemanem, oazą spokoju i łagodności, a także wielką ozdobą kanapy. Nie zdejmie firanek, nie wysypie żwirku, zostawi w spokoju zieleninę na oknie. Ma ok 5-6 lat, jest kastratem więc kocia płeć piękna interesuje go tyle, co i inne koty… czyli wcale. Dogada się z innymi osobnikami swojego gatunku i spokojnym psem. Lubi pogawędzić z człowiekiem, połasić się i pomruczeć. Oczywiście kocha też jeść.

Ogrodniczka

Śliczna, mała koteczka, której ktoś zapewnił piekło w dzieciństwie. Odcięty ogonek, pokaleczone ciałko, robaki i kleszcze. Na odruch ręki chowa się w najdalszym kącie jakby czekała na cios. Mimo krzywdy sama nie atakuje, potrafi się tylko bronić. Powoli się otwiera, patrzy swoimi pięknymi, zielonymi oczami zdziwiona, że to nie klaps tylko przysmak wędruje w jej stronę. I coraz śmielej podchodzi. Chętnie bawi się z innymi kotami i jak każdy koci nastolatek jest bardzo energiczna. Odnajdzie się pod okiem troskliwego, cierpliwego opiekuna, najlepiej z dużym doświadczeniem. Jej wymarzony dom może dzielić z innym kotem, ale raczej nie z małymi dziećmi i psami.

Gustlik i Grześ

Kocurki to połowa ekipy „czterech pancernych”, które kilka miesięcy temu nieodpowiedzialny człowiek wyrzucił na śmietnik. Para rudzielców zamieszkała już w fantastycznym domu, a dwa szaraczki polecają się do adopcji. Kochają zabawy, cudownie razem funkcjonują i potrzebują siebie na wzajem. Rozświetlą i rozweselą każdy dom. Gustlik kocha przytulasy, można go wycałować i wyprzytulać. Grześ jest bardziej nieśmiały ale mruczek z niego pierwsza klasa. I te piękne, wyjątkowe ogonki z białymi końcówkami... Kocurki mają ok. 8 miesięcy, są czyste, zaszczepione, po pełnej profilaktyce.

Marcel

Kocurek, który mimo apeli o dom nadal tkwi w kennelu i popada w depresję. Marcel ma FIV, chorobę która nie zagraża ludziom i innym zwierzętom, jest jednak niebezpieczna dla kotów. Dlatego Marcel powinien trafić w ręce odpowiedzialnego opiekuna, który zadba by nie wychodził na zewnątrz. Poza tym jest normalnym, kochanym futrzakiem. Za okazaną troskę odwdzięczy się całym sobą. Kocha ludzi, uwielbia pieszczoty, chętnie się tuli i prosi o uwagę. Jest już po kastracji, może zamieszkać z innym kotem FIV+

- Znamy swoje koty, każdego bierzemy na ręce, leczymy, tulimy, poznajemy, wiemy jaki ma charakter i czego mu potrzeba – zapewnia pani Joanna Owczarek. - Wszystkie mają książeczki zdrowia, pełną profilaktykę. Jeśli wiek pozwala są po kastracji albo gwarantujemy darmową kastrację w nowym domu. Zauważyliśmy, że ludzie boją się umów adopcyjnych, ale zapewniam - to nic strasznego. Wszystko wyjaśniamy, pomagamy. Chcemy mieć pewność że kot któremu pokazaliśmy, że człowiek nie zrobi mu krzywdy, nie dozna zawodu. Serce by nam pękło. Chcemy pomagać kolejnym kotom, ale dopóki te nasze są w kocim domku, nie mamy miejsca na przyjmowanie następnych. Adoptując kota ratujesz więc tego oraz kolejnego, którego przyjmiemy!

Zainteresowany adopcją – wejdź na stronę Stowarzyszenia lub zadzwoń  691-314-731.

Nie możesz zostać kocim rodzicem, ale leży ci na sercu dobro zwierzaków, dorzuć choć złotówkę do kosztów ich utrzymania (https://zrzutka.pl/bx9g57).

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

mieszkaniecmieszkaniec

0 0

Co się stało z naszym kotem z Kołobrzeskiej ,znikła i jej nie ma ostatni raz widziałem ją koło marche tam nigdy nie chodziła wyglądała dziwnie ogon miała nastroszony jak wiewiórka chyba odeszła na zawsze ? 11:44, 03.03.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Do ludzi z empatiaDo ludzi z empatia

4 1

Kochani ! kiedys bylam psiara, ale po stracie mojej kochanej psinki, nagle w moim zyciu znalazly sie 2 male kotki, ktore pokochalam calym sercem . Dzis, kotki a raczej dwa "wielkie tygrysy" kazdego dnia pokazuja mi, jak bardzo jestem im potrzebna. Dotad sadzilam, ze najbardziej oddanym przyjacielem moze byc tylko pies, ale to nie prawda, kota w podobny sposob mozna nauczyc sztuczek, komend i milosci. Moje pasiaste tygrysy, gdyby mogly, to caly czas by sie przytulaly, mruczaly, ocieraly noskiem o policzek... Koty, to cudowne i niedoceniane zwierzaki, potrafia kochac, wyczuc zly nastroj i "zaprosic" dobrego czlowieka do swojego kociego swiata na zawsze. Nie bojcie sie kotow, nie sa uciazliwe w utrzymaniu , sa czyste , inteligentne i pocieszne, sa "lekarstwem" na smutne dni, "opatrunkiem" na zraniona dusze... Umiejetne i czule podejscie wlasciciela spowoduje tylko jeden skutek uboczny, oddane kocie serce na zawsze. Potwierdzam, ze przyjazn miedzy kotem a czlowiekiem jest mozliwa, ja tej doswiadczam kazdego dnia. Adoptujcie kociaki, nigdy nie pozalujecie tej decyzji. 11:45, 03.03.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

iga iga

2 2

A wziełaś pod uwage że nawet osoby ktore kochaja psiaki i koty nie stać ich na posiadanie zwierząt .To kosztuje -karma , zwirek , kuweta , lekarz w razie choroby i czas ,więc zostaw swoje rady dla siebie i pozostaw kazdemu decyzje czy ma miec kota czy nie .Miałam kota i wiem że to wspaniałe zwierzeta ale tez wiem ile mnie kosztował a najgorsze bylo to ze nie mogłam sie nigdzie ruszyc z urlopem bo był kot .pozdr 18:48, 03.03.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

OdpOdp

3 1

A czy ja kogos zmuszam do adopcji zwierzat?, . Sorry, powinnam w tytule umiescic ...do odpowiedzialnych...podobnie jest z dziecmi, jesli ktos nie czuje sie na silach byc rodzicem, to nie ma dzieci, bo przeciez dzieci tez kosztuja. Zeby byc jakimkolwiek opiekunem czegokolwiek, trzeba byc przede wszystkim ODPOWIEDZIALNYM! Kazdy normalny wie , ze to jest dodatkowy koszt a urlop moze , ale nie musi byc problemm. "Dla chcacego, nic trudnego"... 19:52, 03.03.2022


0%