Zamknij

Uzależnienia to prawdziwa pandemia w czasie Covid? 19.

07:00, 13.04.2021 r. Aktualizacja: 17:38, 13.04.2021
fot. archiwum fot. archiwum

Z panią Magdaleną Naja–Ostromirską - dyrektorką Prywatnego Ośrodka Terapii Uzależnień „Twój Czas” w Szczecinku, rozmawiamy o trudnej sytuacji osób uzależnionych, sposobach na utrzymanie abstynencji oraz nowym miejscu do którego można zgłaszać się po pomoc.

Skąd pasja do pomagania innym? Jak rozpoczęła się pani przygoda z tak trudnym tematem, jak uzależnienia?

Moja droga zawodowa od samego początku była związana z pomocą drugiemu człowiekowi. W 2005 roku, zaraz po ukończeniu studiów, podjęłam pracę w Wielofunkcyjnej Placówce Pomocy Rodzinie w Szczecinku, potocznie zwanej „Domem Dziecka”. Najpierw pełniłam tam obowiązki wychowawcy, później pedagoga. Po kilku latach przeszłam do lecznictwa odwykowego. Zupełnie nowy temat, konieczność pogłębionej nauki, podjęcia nowych wyzwań. Nawiązałam współpracę z kilkoma placówkami, w tym z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Temat wciągnął mnie tak bardzo, że zajmuję się nim do dzisiaj.

Zawsze była pani typem społecznika chcącego uczynić świat lepszym?

Nic podobnego. Byłam przeciętną nastolatką i studentką jak wiele innych. Zajmowały mnie sprawy właściwe dla tamtego wieku i czasów – przyjaciele, muzyka, rozrywki. Swoje powołanie odkryłam dopiero w wieku dorosłym. Dziś sądzę, że cechą która zadecydowała o mojej karierze zawodowej, jest zaangażowanie. We wszystko co robię wkładam 100 procent siebie, a w przypadku leczenia uzależnień to klucz do sukcesu.

By mienić się certyfikowanym terapeutą uzależnień należy przejść długą ścieżkę edukacji.

Powiem na swoim przykładzie, że najpierw ukończyłam pięcioletnie studia z zakresu pedagogiki resocjalizacyjnej, a zaraz po nich kolejne z socjoterapii. Kolejnym krokiem było odbycie czteroletniej specjalizacji w warszawskim Instytucie Psychologii Zdrowia, następnie zaliczenie stażu klinicznego oraz zdanie państwowego egzaminu i uzyskanie odpowiedniego certyfikatu.

Dziś zarządza pani ośrodkiem terapii uzależnień, proszę trochę o nim opowiedzieć.

„Twój czas” to grupa kilku placówek na terenie województw zachodniopomorskiego oraz pomorskiego. Szczecinecka filia funkcjonuje od roku, pod adresem Derdowskiego 68 (www.terapia-twojczas.pl) i jest niewielkim, kameralnym ośrodkiem mogącym jednocześnie gościć ośmiu pacjentów. Przyjęliśmy zasadę, że stawiamy na jakość i intensywność oddziaływań, a nie ilość „przerobionych” przypadków. Pracujemy w systemie stacjonarnym. Oznacza to, że nasi podopieczni nie opuszczają placówki przez całą dobę i przez okres minimum czterech tygodni poddawani są psychoterapii oraz innym, koniecznym oddziaływaniom leczniczym. Świadczymy usługi w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi, ale taż narkomanii, lekomanii oraz uzależnieniom behawioralnym (takim jak nałogowe korzystanie z telefonu komórkowego, gier hazardowych czy pornografii).

Kim są wasi pacjenci?

Ponieważ ośrodek nie współpracuje z NFZ, ciężar sfinansowania leczenia odwykowego spada na pacjenta lub jego rodzinę. Z tego też powodu trafiają do nas przede wszystkim wysoko funkcjonujący alkoholicy lub osoby mogące liczyć na wsparcie najbliższych. Są to lekarze, przedsiębiorcy, nauczyciele… ale też nastolatki czy gospodynie domowe. Uzależnienia to temat bardzo „demokratyczny”, mogący dotknąć każdej rodziny, warstwy społecznej czy grupy wiekowej.

Jak wygląda pierwszy kontakt uzależnionego z terapeutą?

Pierwsze spotkanie to szczegółowa diagnoza i opracowanie indywidualnego planu terapii dla pacjenta. Obie strony muszą nawiązać nić porozumienia, zaufać sobie i przełamać wstyd. Ludzie, zwłaszcza ci dobrze funkcjonujący w życiu zawodowym, bardzo źle znoszą sytuację, w której muszą przyznać, że ich życie wymknęło się spod kontroli. Bywa,że latami ukrywają problem nim zwrócą się o profesjonalną pomoc. Z tego też powodu odwiedzają nas pacjenci z drugiego końca kraju (np. z Rzeszowa), którzy chcą odbyć leczenie z dala od surowych spojrzeń i oceny najbliższego otoczenia. Szefowi opowiadają o pilnym wyjeździe rodzinnym, kolegom o ważnej delegacji.Gwarancja zachowania anonimowości jest dla nich koniecznym warunkiem podjęcia próby zmienienia swojego życia.

Jaką pomoc możecie zaoferować takiej osobie?

Działamy w paradygmacie psychoterapeutycznym. Zapewniamy opieka specjalistów terapii uzależnień, psychologa wychowawcy grupowego oraz terapię indywidualną nawet siedem dni w tygodniu. Współpracujemy z lekarzem psychiatrą, a także lekarzem internistą oraz dyplomowaną pielęgniarką. Pod opieką naszego zespołu człowiek robi pierwszy krok w kierunku podjęcia wielomiesięcznej walki o życie w trzeźwości. Jeśli pacjent stara się utrzymać abstynencję, dokonuje zmian w swoim życiu, rozwiązuje zaległe i bieżące problemy, istnieje duża szansa, że nie wróci do picia.

Co sprawia, że człowiek z problemem alkoholowym lub narkotykowym decyduje się na leczenie?

Zwykle taki impuls wypływa z zewnątrz. W rodzinie narasta konflikt, a współmałżonek grozi rozwodem. Nawarstwiają się kłopoty w pracy, pojawiają długi lub problemy prawne. Nieco rzadziej przeważa kwestia zdrowia – pacjent doświadcza tak przykrych objawów ze strony układu nerwowego (np. halucynacji), że osiąga swój punkt krytyczny. Bywa, choć rzadko, że człowiek boleśnie przeżywa utratę ważnych dla siebie wartości, zasad moralnych. Wówczas rokowania są lepsze, taki pacjent stawia się u nas mocno zmotywowany i chętny do współpracy.

Czy skłonność do uzależnień jest dziedziczna?

Nie ma badań, które bezspornie potwierdzałyby tą tezę. Wiadomo natomiast, że istnieją pewne predyspozycje genetyczne, które mogą sprzyjać powstawaniu uzależnienia, np. indywidualna szybkość metabolizowania alkoholu. W omawianiu przyczyn, dla których ludzie sięgają po alkohol, dużo większy nacisk kładzie się na czynniki kulturowe i społeczne. Ważne jest znalezienie odpowiedzi na pytania takie jak: Czy w naszej rodzinie było przyzwolenie na sięganie po używki? Czy przy alkoholu świętowano sukcesy i opłakiwano porażki? Czy substancje psychoaktywne towarzyszyły spędzaniu wolnego czasu?

Społeczny dystans i izolacja w domach sprzyjają uzależnieniom?

Jako terapeuci jesteśmy przerażeni zarówno ilością zgłoszeń, jak i coraz niższym wiekiem osób uzależnionych. W czasach, gdy studiowałam inicjacja alkoholowo – narkotykowa następowała statystycznie między 16 a 17 rokiem życia. Dziś problem dotyczy trzynastolatków. Nasz najmłodszy pacjent ma 18 lat. W czasach zamknięcia dodatkową plagą stają się uzależnienia behaioralne, ponieważ to przy pomocy komputera ludzie zaspokajają wszystkie swoje potrzeby. Pracują, śpią a nawet chodzą do toalety z komórką w dłoni. On – line szukają rozrywki, nawiązują powierzchowne znajomości i przepuszczają pieniądze na gry, zakłady sportowe czy gadżety od ulubionych youtuberów. Walczą z nudą, frustracją, brakiem naturalnych bodźców. To bardzo wciąga… Bywa nawet, że z czasem pacjenci tracą zainteresowanie światem realnym, tworząc inną, często bardziej atrakcyjną tożsamość w sieci.

Jak uzależniają się kobiety, a jak mężczyźni? Czy jest różnica, jeśli chodzi o leczenie?

Kiedyś normy społeczne i konkretne oczekiwania wobec danej płci dawały większe przyzwolenie na sięganie po używki mężczyznom. To oni zdecydowanie częściej wpadali w uzależnienia i to wszelkiego rodzaju. Dziś te proporcje bardzo się zmieniły. Współcześnie, głośno mówi się o tym, że na częstsze sięganie po trunki wysokoprocentowe i narkotyki, są narażeni przede wszystkim ludzie, którzy żyją intensywnie i mają wobec siebie bardzo wysokie wymagania. Dotyczy to kobiet i mężczyzn. Płeć jest w tym wypadku bez znaczenia. Duże tempo życia oraz duże pieniądze sprzyjają częstemu sięganiu po alkohol, środki stymulujące i leki, aby odwrócić działanie wcześniejszych używek.

Ile czasu trwa terapia uzależnienia od alkoholu?

W mojej ocenie powinna trwać tyle ile to konieczne, z reguły nie krócej niż rok. Taki czas wynika z neurobiologii i biochemii mózgu, który potrzebuje kilku miesięcy by zregenerować się po długotrwałym stosowaniu używek.

Czy jeśli ja jestem uzależniona, to czy moja rodzina również powinna udać się na terapię?

Uzależnienie to problem systemowy, dotyczący wszystkich członków rodziny. W naszym ośrodku nieodpłatnie wspomagamy również najbliższych naszych pacjentów. Nie jest to obowiązkowy element terapii, ale bardzo wskazany, zwłaszcza w przypadku osób młodych.

Bardzo dziękuję pani za rozmowę.

Do zobaczenia w trzeźwości.

(r.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%